10

2.9K 143 10
                                    

Słońce pali niesamowicie, jakby chciało wypalić w nas dziury, jednak drzewa ratują nas i dają cień. Do tego co chwile powiewa wietrzyk. Taki romantyczny klimat, który mógłby się nie kończyć.    

Nagle David zapytał Willa, czemu jest dziś jakiś nieobecny,smutny.

-Bo pewna osoba nie chce już ze mną więcej pisać, ani rozmawiać-odpowiedział zerkając na mnie. 

Zrobiło mi się dziwie. Czyli on też coś do mnie czuje.

Po 15 minutach dołączył do nas Lukas i poszliśmy do sklepu po piwa dla nich i sznapsa dla mnie, ponieważ dziś chce się upić.

Staliśmy koło sklepu z zakupami kiedy do Willa zadzwonił kolega.

Już jest? No zaraz będę- powiedział do kogoś, z kim rozmawiał.

-Muszę jechać, ale niedługo do was wrócę- powiedział.

Zrobiło mi się smutno. 

Z Davidem i Lukasem udaliśmy się na boisko, by tam pić to co przed chwilą kupiliśmy. 

Cały czas myślałam o tym kiedy Will wróci. Rozmawiałam z chłopakami i zdążyłam wypić prawie połowę sznapsa.

Will wrócił po godzinie. Czas mijał mi tak wolno, kiedy go nie było. 

Wyciągnął lufkę i marihuanę, po którą jechał. Wszyscy zaczęli palić oprócz mnie. Ja w tym czasie zajmowałam się wypiciem sznapsa do końca. 

  Słońce zachodziło za budynkami, gdzieś na zamglonym od spalin horyzoncie.  

W ciągu następnych 2 godzin robiliśmy sobie zdjęcia, rozmawialiśmy, śmialiśmy się a ja co chwilę spoglądałam na Williama. On też na mnie spoglądał.

Jego uśmiech doprowadzał mnie do szaleństwa. Jestem sparaliżowana. Patrze na niego i szukam słów, które mogłyby opisać co się dzieje. 

Tak miało być i nie przejmuj się. – Te słowa od kilku dni huczały mi w głowie. Może gdyby Will nie przyjechał tu na wakacje wszystko potoczyłoby się inaczej. Na pewno potoczyłoby się inaczej. 

O godzinie 20 byłam już troszkę pijana, a Will zjarany.

Powiedział, że idzie odpocząć i jakby zasnął to mamy go obudzić i poszedł w kierunku jakieś ławki. Zaprowadził go tam David.

-Will chce z Tobą porozmawiać, ale tak, żeby Lucas tego nie zauważył- Powiedział mi po ciuchu kiedy wrócił. 

-Ale jak mam z nim porozmawiać, skoro Lucas mnie samej nigdzie nie puści. Nie odstępuje mnie na krok.-Odpowiedziałam.

Po minucie wpadłam na pewien pomysł.

-Muszę siusiu, zaraz wracam- rzekłam.

-Iść z Tobą?- zapytał Lucas

-Niech idzie sama- powiedział do niego David. 

Uśmiechnęłam się do niego i poszłam.

-Will!?

-Tu jestem. 

-Chciałeś ze mną porozmawiać. O czym?-zapytałam.

-Chcesz zakończyć znajomość? Bo ja nie chce.

-Ja też nie chcę, ale tak będzie lepiej.

Zobaczyłam zbliżającego się Lukasa więc szybko ruszyłam w jego kierunku udając, że zapinam pasek od spodni, żeby wyglądało na wiarygodne to, że byłam siusiu. 



Zanim się poznaliśmyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz