Rozdział 4

4.8K 334 11
                                    

Po całym zejściu zabrałam się za pokój gościnny. Po 30 minutach był  w całości gotowy. No może oprócz kwiatów w wazonie. Ale to się załatwi. Trzeba tylko pójść i zerwać je w ogrodzie. Tak też zrobiłam. Gdy spacerowałam między krzakami róż zauważyłam powóz, z którego nie wychodził nikt inny jak księżniczka, córka Króla Wilkołaków. Miła piękne, długie, fioletowe włosy oraz krwiste oczy. Była ubrana w tradycyjną suknię. Później zniknęła za bramą. Nie mogłam się zdecydować jakie róże są w jej guście. Rozejrzałam się dookoła. Do ogrodu wszedł Aleks z NIĄ. Mimo, że tak się z nim droczyłam i kłóciłam widząc ich razem....to bolało. Nie chciałam więcej na nich patrzeć, dlatego podążyłam w głąb krzewów.

~Pov. Aleks~

Gdy tak szliśmy czułem się niezręcznie. Po kilku zdaniach wyraźnie było widać, że jesteśmy inni. Pod każdym względem. Hobby, kolory, światopogląd i mógłbym wymienić setki innych. Wtem zauważyłem idealny obiekt do moich ,,psikusów". Tak, to była Viss.

-Emm...Wiesz zaraz do Ciebie wrócę...zapomniałem czegoś bardzo ważnego. Zaczekaj na mnie w altance proszę. - ostatnie mówiłem z lekkiej odległości. Ona tylko kiwnęła głową na znak, że rozumie.

~Your Pov.~

Znalazłam! Białe róże będą idealne. Z pewnością jest delikatną kobietą, więc będą pasować. Gdy miałam zerwać pierwszą zrobiłomi się ciemno przed oczami. Myślałam, że mdleje, ale nie. No usłyszałam TEN głos.

-Zgadnij kto - powiedział męski głos z nutą radości.

-No niech zgadne..Hmm...Taki słodki głos ma tylko Michelle..Ale nie czekaj! On jest przesiąknięty jadem! Aaa! Straszny Aleksy atakuje...I straciłam wene. - mówiłam sarkastycznym przerażeniem.

-Ha ha ha...Wiesz Ty co...To ja taki miły dzisiaj dla Ciebie, a Ty taka zimna. Ranisz me serduszko, oj ranisz. -złapał się po lewej stronie stronie miejscu serca.

-To Ty je masz?

-Ehh...Nie da się Ciebie przegadać. A tak poza tym to co robisz?

-Zrywam róże do pokoju dla księżniczki nie widać?

-Co?! Jakiego pokoju?! Dla kogo?!

-Ty jesteś głuchy czy głupi? Bo już sama nie wiem co gorsze.

-Ona nie może tu zostać na noc! Błagam Cię pomóż mi się jej pozbyć!

-Ale po co? Przecież macie być razem. To chyba normalne, że u nas zostanie.

-To jest straszne! Nie chce jej, ani nikogo innego bo...

-Bo?

-N-nie ważne - na jego twarzy mogłam dostrzec lekkie zdezorientowanie i kilka słodkich rumieńców. Nie mogłam się nie zaśmiać.

-Ekhem... - obok nas pojawiła się ni z tąd ni z owąd ( nie wiem jak to się pisze xD dop. Autorka ) księżniczka - Czekam na Ciebie, a Ty sobie rozmawiasz z ,,NIĄ". - ostatnie słowa powiedziała z pogardą. A ja myślałam, że ją na miejscu rozsazde.

You'll be Mine ✔Ukończone ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz