Rozdział 9.

216 26 5
                                    

(W poprzednim rozdziale)

,,- Hej, czemu tak w ogóle nie jesteście razem? - Kyungsoo przerwał ciszę i zadał dość dziwne pytanie."

- Cz-Czemu o to pyta...

- A skąd masz pewność, że nie chodzimy ze sobą? - chłopak przybliżył  się i przytulił mnie.

- Widać to po minie Jimina.- prychnął, a na jego twarzy pojawił się chytry uśmieszek. Jak zawsze w takich sytuacjach, miałem różowe policzki. I to nie przez to, że czułem się zażenowany. Jestem bardzo wrażliwą osobą i nawet na taki mały gest bardzo mocno reaguje.

- Chcesz się upewnić? - Hoseok uśmiechnął się podejrzanie, a ja jedynie lekko odsunąłem się nie mając pewności o co mu dokładnie chodzi. Jongin razem z Kyungsoo uśmiechnęli się szyderczo i kiwnęli głową. Jung złapał moją rękę i splótł nasze palce, po czym wykorzystując moją chwilę nieuwagi, zbliżył się do mnie i namiętnie mnie pocałował. Moje oczy momentalnie się zaszkliły. 

Właśnie teraz dotarło do mnie, że robi to jedynie dlatego, aby udowodnić Kyungsoo, że nie ma racji. Teraz naprawdę chciało mi się płakać. Nigdy wcześniej emocje tak bardzo mną nie targały, aż do czasu wypadku. Odepchnąłem go lekko od swojej klatki piersiowej i nim zrozumiałem co zrobiłem, po moich policzkach zaczęły spływać pojedyńcze krople łez. Czułem wzrok całej trójki na mojej osobie. Nastała głucha cisza.

- Jimin, w porządku? - Hoseok chciał położyć rękę na moim ramieniu ale szybkim ruchem ją odtrąciłem.

- N-nie dotykaj... mnie. - powiedziałem, co chwilę szlochając. Wstałem i szybko pobiegłem do drzwi. Jak najszybciej wybiegłem z domu Hoseoka i skierowałem się w stronę mojego domu. Nacisnąłem delikatnie klamkę od drzwi i po cichu wszedłem do pomieszczenia.

- Wróciłeś? - usłyszałem z kuchni głos mojej mamy. Nie miałem ochoty z nikim rozmawiać. Zdjąłem buty i w pośpiechu skierowałem się do mojego pokoju. Nie chcę żeby mnie widziała w takim stanie.

- Jimin?! - kobieta wyjrzała zza futryny kuchni. Zamknąłem na klucz drzwi i rzuciłem się na łóżko. Zaraz po tym słyszałem głos mojej rodzicielki.

- Co się stało? Miałeś wrócić przed dwudziestą, a jest dopiero szesnasta. - zapytała zdziwionym tonem. Źle się czułem nie rozmawiając z nią. - Jimin jak chcesz poga... - ponownie zaczęła próbę rozmowy, lecz nie słuchałem już jej. Założyłem słuchawki i jak zawsze schowałem się pod kołdrę. Muzyka była jedyną rzeczą, która pozwalała mi zostawić to wszystko, dzięki czemu z łatwością mogłem udać się do'innego wymiaru'. Nawet nie pamiętam kiedy zamknąłem oczy i oddałem się w objęcia Morfeusza. Obudziłem się i spojrzałem w telefon. Dwadzieścia nieodebranych połączeń i trzynaście wiadomości. Od Hoobe~~hyung ❤. Odłożyłem urządzenie i wstałem z łóżka, po czym wolnym krokiem ruszyłem w stronę schodów. Zszedłem na dół i zauważyłem jak moja rodzicielka połyka jakieś tabletki.

- Mamo, co to za tabletki? - spytałem ziewając i przecierając rękawami zaspane oczy.

- Jiminnie, co się stało? - przeciągnęła ostatnią literę w moim imieniu, na co nieco się uśmiechnąłem. Gdy mnie tylko zauważyła, rzuciła mi się w ramiona.

- Nic mamo. Wszystko jest dobrze. - przytuliłem ją, by następnie wyszarpać od niej buteleczkę z tabletkami.

- Tabletki uspokajające... MAMO CZY JA O CZYMŚ NIE WIEM?! - krzyknąłem, gdy ta chciała wyrwać buteleczkę z moich rąk.

- Synu... spokojnie... - uśmiechnęła się niepewnie i odłożyła leki z powrotem na półkę.

- JAK MAM BYĆ SPOKOJNY, SKORO BIERZESZ JAKIEŚ TABLETKI?! DOBRZE WIESZ, ŻE LEKARZ CI ZABRONIŁ BRANIA JAKICHKOLWIEK. - wziąłem buteleczkę z półki i wyrzuciłem zawartość do kosza.

- To przez to, że czasami nie umiem cię zrozumieć, wspomóc czy nawet pocieszyć. Ja... ja już nie wytrzymuje Jimin. Zostałeś mi tylko ty. Ja muszę o ciebie zadbać... - wybuchnęła płaczem i to wszystko przeze mnie. Podbiegłem do niej i mocno przytuliłem. Dzisiaj jest chyba najgorszy dzień mojego życia.

- Od kiedy mamo... Od kiedy!? - co parę sekund podciągałem nosem, nie dowierzając w to co aktualnie się działo.

~•~

Hejo pandy 🐼🐼 Chcecie smutne czy szczęśliwe zakończenie??

Forever With You ~ Hopemin [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now