Rozdział 6.

352 35 11
                                    

( W poprzednim rozdziale )

,, Zaraz po tym zablokowałem telefon i z powrotem odłożyłem go na szafkę . Wtulilem się w poduszki i spojrzałem na okno. Była pochmurna pogoda ale serce nadal nie przestało mi walić jak szalone. Zaraz po chwili ,gdy zamknąłem oczy , przypominało mi się jak J-Hope chciał odemnie telefon przed pocałunkiem . Może to wtedy mi wpisał swój numer .. Zapatrzyłem się na chmury , które było widać na niebie . Zamknąłem oczy , powtarzając sobie obraz pocałunku z Hobe poraz setny . Zaraz potem moje powieki zaczęły się robić coraz cięższe . Po krótkim czasie, zasnąłem."

~•~

Obudziło mnie lekkie szturchanie w ramię.  Otworzyłem leniwie oczy i ujrzałem moją mamę , która pochylała sie nade mną. 

- Hmm ? - spytałem pocierając oczy pięściami .

- wstawaj kochanie .. musisz iść do szkoły,  a ja z tatą zaraz jedziemy do pracy - rodzicielka uśmiechnęła sie do mnie i zabrała kosmyki moich włosów , które opadły mi na czoło.

- doobrze mamooo ~~ - odwzajemniłem jej uśmiech i przeciągle ziewnąłem.

Wstałem do pozycji siedzącej , po czym rozciagnąłem się. Skopałem kołdrę na mniej więcej do moich ud i wstałem z łóżka.  Zabrałem z szafy białą luźną bluzkę i czarne rurki w dziury.  Poszedłem w stronę łazienki.  Zamknąłem na klucz drzwi i rozebrałem się,  po czym wszedłem ostrożnie do wanny. Po wykonanej czynności , ubrałem na siebie już przygotowane wcześniej ubrania i umyłem zęby.  Odkluczyłem drzwi i znów skierowałem się do pokoju.  Gdy zacząłem pakować potrzebne mi na dzisiaj książki,  usłyszałem z dołu głos mamy.

- kochanie ! My już wychodzimy .. śniadanie masz przygotowane i leży na stole w kuchni . Paaa ~~ - usłyszałem jak drzwi wejściowe sie zamykają. 

Ubralem biało-czarne superstary i zszedłem na dół z torbą na ramieniu. Udałem się do kuchni i usiadłem przy stole. Na śniadanie miałem naleśniki z białym serem . Wszystko - co do jednego okruszka - zjadłem i popiłem letnią herbatą.  Przerzuciłem tak zwaną torbę przez ramię i podszedłem do drzwi wyjściowych.  Zamknąłem je na klucz i schowałem go do kieszeni. W drodze do szkoły miałem cały czas jedno i to samo pytanie.

Co oznaczał ten pocałunek ? .

Może się we mnie zakochał ? A może to było na pożegnanie ?

Ale nie... przecież nikogo się tak nie całuje na pożegnanie. .

Podrapałem się po karku i spojrzałem w telefon . Miałem jeszcze 10 minut. To dobry czas. Jak dojde do szkoły będę miał jeszcze 5 minut , żeby wejść na samą górę budynku. Tuż pod klasą przypomniało mi się te same pytanie , nad którym myślałem podczas drogi .

Co oznaczał ten pocałunek ?

Wiem .. po prostu się go dzisiaj spytam po lekcjach .. jak będzie miał czas.

Z zamyśleń wyrwał mnie dzwonek , który oznaczał , że lekcje się rozpoczęły.  Usiadłem tam gdzie poprzednio . Ławka naprzeciw mnie , jak zawsze była pusta . Wszystkie lekcje minęły nawet spokojnie .. przynajmniej mi się tak wydaje, ponieważ przez cały czas patrzyłem na okno .

W pewnym momencie , rozległ sie dzwonek . Zobaczyłem na plan co mamy kolejną i przy okazji ostatnią lekcję . Było to .. gzw. Czyli godzina z wychowawcą, gdzie nauczyciel może się wydzierać na uczniow ile chce np. Z słabej oceny lub słabej średniej już na początek roku. Z jednej strony było ciekawie słuchać jak pan drze się na innych , a z drugiej nie jeśli na ciebie się wydziera .. Skupiłem się na tym co mówi mój wychowawca i oparłem głowę na ręce.  Zaraz po tym jak skączył się wydzierać oznajmił , że mamy nowego ucznia w klasie. Byłem ciekaw kto to , więc spojrzałem na drzwi , które sie powoli otwierały, gdy nauczyciel kazał mu wejść. Moje oczy rozszerzyły się na mniej więcej pięć złotych jak zobaczyłem w drzwiach Hoseoka .

Forever With You ~ Hopemin [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now