★ 15 ★

1.7K 303 35
                                    

Październik 2014 r.


- Kochanie, proszę, nie ruszaj się.

Jungkook spojrzał na swojego chłopaka błagalnym wzrokiem i zamoczył pędzel w pomarańczowej farbie.

- Kiedy mi ziiimno... - odpowiedział mu nadąsany Tae i wydął swoje różowiutkie usteczka.

Stał na polu bez koszulki przy 15 stopniach od jakiś 2 godzin. Jego skóra już dawno zrobiła się czerwona, a z nosa zaczęła lać się powoli lepiąca maź.

- Wiem Tae, Tae, ale to dla sztuki, zaufaj mi.

- Będę chory! Będziesz się tłumaczył przed moimi rodzicami i nauczycielami! I będziesz mi przynosił ciepłe zupki! - trajkotał blondyn aktywnie przy tym gestykulując.

- Jak tak dalej będziesz zmieniał pozycje, to wszystko pójdzie na marne. Twoje zdrowie i moje farby. Sam się zgodziłeś... - brunet wykonywał kolejne ruchy pędzlem po dużym płótnie umieszczonym na drewnianej sztaludze.

- Nie sądziłem, że jest tak zimno...

- To już nie moja wina.

- Okrutny jesteś.

Taehyung westchnął głośno i usiadł na ziemi, ubierając sweter.

- Co Ty...?

- Przerwa! Przerwę chcę! To tak dużo? - krzyczał zdenerwowany wyciągając z plecaka termos z kawą. Dobrze, że przynajmniej on tu myślał. "Brawo ja".

- Hej... Słońce... nie bądź zły. Jak chcesz możemy skończyć...

- Daj spokój! Jak już tu tyle stoję, to postoję jeszcze trochę... Ale jak mnie nie utulisz dobrze i nie wypieścisz moje ZAPEWNE chore ciałko, to spale ten obraz razem z Tobą. Ok?

Jungkook uśmiechnął się ciepło do chłopaka i podszedł ucałować w zimne czółko. Blondyn mruczał coś niby nadąsany i obrażony, ale wyciągnął ręce w celu przytulenia bruneta. Ten nie dał się prosić i objął chudziutkie ciałko, trąc przy tym każdy jego skrawek by je ogrzać.

- Już dobrze Taeś, już dobrze. Utulam i wypieszczę. Obiecuję - wyszeptał mu do uchu, a chłopak przytaknął głową w akcie zrozumienia i umocnił uścisk.

Siedzieli tak kilka minut, dopóki nie uznali, że starszy jest gotowy do ponownego ściągnięcia ubrania.

- Ale czemu właściwie mam być bez koszulki na tle brzydkich badyli?

- Taką mam wizję. Twoja delikatność idealnie pasuje do niedelikatnego tła.

- Nie mogłeś namalować tła, a mnie domalować w domu? Tam przynajmniej ciepło...

Jungkook zaśmiał się i pokręcił przecząco głową.

- To tak nie działa Taeś...

- Umh...

Brunet analizował wzrokiem każdy element na skórze ukochanego, każdy odbijający się od niej promień słońca i każdy odcień. Dokładnie dobierał farby i mieszał w odpowiedniej proporcji. Był zafascynowany pięknością swojego ukochanego i nie dowierzał jak mógł tego nie zauważyć przez tyle lat. A raczej nie docenić, bo od zawsze uważał, że uroda Taehyunga jest wyjątkowa. Nie bez powodu ma całą skrzynkę jego portretów, które rysował podczas ich wypadów do lasu.

Wzrokiem wodził raz po swoim modelu, raz po obrazie, wykonując na nim precyzyjne ruchy i pociągnięcia. Czuł się jak w transie. Kochał sztukę i uwielbiał się jej poświęcać, a kiedy mógł to robić razem ze swoim sąsiadem, to czuł się najszczęśliwszy na świecie.

Starszy, chociaż było mu zimno i musiał stać w miejscu, to nie nudził się. Uwielbiał patrzeć na skupione i intensywne oczy Jungkooka, które analizowały go od góry do dołu. Chociaż czuł się trochę onieśmielony, to wiedział, że sprawia tym radość chłopakowi. Wspierał go całkowicie i zachwycał się każdym jego dziełem, więc zgrywał tylko obrażonego, by zdobyć trochę jego uwagi i odrobinkę zaszantażować. Udawało mu się.

- Skończyłem - odezwał się dumnie brunet po kolejnych dwóch godzinach, na co usłyszał tylko głośne kichnięcie Taehyunga.

- Bogu dzięki... - odparł "poszkodowany" i ubrał się szybko.

- Kocham Cię, wiesz?

- Wiem, ale jeśli myślisz, że tymi słowami zamydlisz mi oczy, to się grubo mylisz. Obiecałeś.

- I obietnicy dotrzymam.

Jungkook ucałował raz jeszcze czoło ukochanego oraz jego usteczka, po czym zaczął pakować cały swój sprzęt i narzędzia.





Apsik! - kichnął głośno Taehyung, po czym sięgnął po kolejną chusteczkę. Wytarł delikatnie nos i odrzucił ją na spory już stos koło łóżka.

- Zdrówko, kochanie - odpowiedział na to czule Jungkook chwytając jego dłoń.

- Widzisz? Mówiłem, że tak będzie! - oburzył się blondyn i teatralnie odwrócił głowę od chłopaka. Im większe cierpienie okaże, tym spodziewa się lepszej rekompensaty. "Oh ty szczwany lisie, Tae"

- Przepraszam kochanie, ale zapewniam Cię, że obraz wyszedł pięknie.

- Nawet mi go nie pokazałeś... Co z Ciebie z chłopak! - nadąsał się ponownie.

Jungkook wiedział doskonale, że to gra i do czego zmierzał jego chłopak. Rozbawiony tym uśmiechnął się do niego szeroko i pogładził jego spocone czoło. Nawet chory był jak najpiękniejszy okaz ludzki.

- Zobaczysz w swoim czasie.

- Wspaniale, ale pierw chcę zobaczyć jak spełniasz swoją obietnicę - zaciekle drążył temat. Był przy tym naprawdę słodziutki.

- Pamiętam, Taeś, pamiętam. Spełnię ją jak wyzdrowiejesz, dobrze?

- Nie masz wyboru.



Chcieliście seksów, nie ma seksów, ups.

W ogóle pewnie wielu z Was niszczę światopogląd, bo to Tae zazwyczaj jest artystą, a tu suprajs.

Chłopak z sąsiedztwa |vkook|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz