★ 12 ★

1.8K 315 50
                                    

Maj 2014 r.

Jungkook i Taehyung siedzieli w swojej leśnej bazie, opierając się o dwa różne drzewa i patrzyli na siebie w milczeniu. Minął tydzień od ich wyprawy w góry i namiętnego pocałunku, ale nie poruszyli tego tematu i nie wyjaśnili sobie niczego przez ten cały czas. Mieli szkołę, zajęcia dodatkowe, Kook siłownię i chociaż widywali się jak zawsze w wolnym czasie, to mieli świadomość, że to nieodpowiedni czas i miejsce na taką rozmowę. Poza tym chcieli dodatkowych kilku dni na przemyślenie zaistniałej sytuacji na spokojnie.

Najbardziej zdenerwowany był Tae, w końcu kochał sąsiada od niemal 10 lat i wiedział, że albo spełni się teraz jego największe marzenie i pragnienie, albo się całkowicie załamie i do końca życia będzie nieszczęśliwy. Odkąd tylko ruszyli razem do lasu, to skręcało go w żołądku, a ręce delikatnie drżały. Czuł się zestresowany, a twarz przyjaciela nie zdradzała żadnych konkretnych uczuć, więc nie miał pojęcia czego się spodziewać. Z jednej strony to on go ostatecznie pocałował i domagał się więcej, ale nie musiało to być jednoznacznym wyznaniem. Mógł mieć potrzebę po prostu spróbowania i przekonania się raz jeszcze jak to jest z facetem i czy to jest właśnie to, czego chciał. Oczekiwał przede wszystkim by brunet postąpił zgodnie ze sobą i nie miał zamiaru go do niczego namawiać. Albo szczere uczucia, albo przyjaźń. Związku "chyba tak, nie jestem pewien, może się bardziej zakocham po jakimś czasie" nie przyjmował nawet do wiadomości.

Młodszy z kolei od kilku ostatnich miesięcy bacznie obserwował i analizował wszystkie swoje reakcje i zachowania w towarzystwie Taehyunga. Łapał się na każdym swoim mimowolnym uśmiechu, szybszym biciu serca i trosce względem niego. Wiedział, że blondynowi zależy na nim w tym głębszym sensie i nie chciał się bawić jego uczuciami. Wolał być pewny i wtulić się w jego ramiona dopiero gdy uzna, że to już czas. I to nie tak, że ten pocałunek był przemyślany i pewny. Był pod wpływem chwili, ale to utwierdziło go tylko w przekonaniu, że jego ciało i serce lgnie do niego nawet mimo chwilowej awarii umysłu. Nie żałował tego. Ba! Był wniebowzięty! Nigdy z żadną dziewczyną nie całował się tak uczuciowo, tak intensywnie i tak szczęśliwie. Jego przechodzące po ciele dreszcze i szybciej bijące serce interpretował teraz jako gotowość do podjęcia decyzji. I gdy tak się bardziej zastanowił, to właściwie od dawna miał takie objawy przy starszym, tylko nie umiał wtedy zrozumieć dlaczego i co to oznacza.

- Ymmm... może ja zacznę... - odezwał się w końcu Tae, któremu robiło się powoli słabo z nadmiaru emocji - jak już wiesz, od dziecka widzę w Tobie kogoś więcej niż tylko sąsiada i przyjaciela. Jesteś dla mnie najważniejszy i chcę byś wiedział, że zawsze możesz na mnie liczyć. Cokolwiek mi teraz powiesz, jakąkolwiek decyzję podejmiesz, wiedz, że szanuję Twoje zdanie i uczucia i będę w stanie zrozumieć wszystko. Jeśli uznałeś, że ten pocałunek był pod wpływem chwili, to nie musi być Ci przykro, nie musisz się martwić o mnie i naszą przyjaźń. Chyba, że sam postanowisz się odciąć. Wtedy się wycofam. Natomiast jeśli było to podyktowane uczuciem... to będę najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.

Wziął głęboki wdech by przypadkiem nie zemdleć. Miał mroczki przed oczami, a temperatura ciała niebezpiecznie rosła. Wiedział, że się przejmuje, ale nie spodziewał się, że aż tak bardzo.

- Wszystko w porządku, Tae? - zapytał troskliwie Jungkook. Blondyn naprawdę nie wyglądał za dobrze.

- Tak, jest ok, po prostu się denerwuję, czekałem na to pół życia...

Brunet wstał i podszedł do chłopaka kucając przed nim. Wziął jego głowę w dłonie i zaczął ją delikatnie głaskać. Ich twarze dzieliło już tylko kilkanaście centymetrów, czego Taehyung wolał uniknąć w tamtym momencie, bo serio jego ciało przestawało funkcjonować poprawnie. I nie żeby na coś chorował. Chyba, że miłość jest chorobą, wtedy to miałoby sens.

- Tae... chciałbym Ciebie jeszcze raz przeprosić za te wszystkie lata, gdy czułeś się źle z mojego powodu. Za każdą wylaną łzę...

- Nie musisz przep... - uniósł się nagle Taehyung.

- Ciii... daj mi do kończyć - chłopak przyłożył swój palec do jego ust i kontynuował spokojnie - Przepraszam. I dziękuję, że mimo wszystko byłeś cały czas przy mnie i usłuchałeś tych głupot. Przez ostatni czas dużo o nas myślałem i o tym jak się zachowuję przy Tobie. I wychodzi na to, Tae... że nie jest to jednostronne uczucie. Ja... naprawdę się w Tobie zakochałem. Nie wiem nawet kiedy.

Po tych słowach wtulił w siebie ciało drobniejszego, całując jego rozgrzane czoło. Poczuł jak całe napięcie z niego schodzi i pozostają tylko przyjemne motylki w brzuchu i radość. Blondynowi zaszkliły się oczy i gdy uniósł głowę by coś odpowiedzieć lub ewentualnie go pocałować, zrobiło mu się ciemno przed oczami i opadł zwisając bezwładnym ciałem w ramionach ukochanego.

Och, Tae, w takim momencie?

Krótko, ale jasno.

I nie martwcie się o Tae, bo to tylko tak z emocji :)

Miiiłooość rooośnieee woookóóół niiichhh ~~

Luv Was tak bardzo :* dziękuję, że jesteście i za wszystkie komentarze <3

Chłopak z sąsiedztwa |vkook|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz