/ Gospodarz, Wernyhora /
WERNYHORA
Sława, panie Włodzimierzu,
zjechałem tu gość.GOSPODARZ
Spocznij, Wasza Mość;
żona stroi się w alkierzu...WERNYHORA
Ostań, panie Włodzimierzu.
GOSPODARZ
Żona stroi się w alkierzu;
niespodziany gość,
właśnie była przy pacierzu,
bo się dziecka kładło spać.WERNYHORA
Niechajże żona w alkierzu...
GOSPODARZ
Bo się dziecka kładło spać,
a ci nie przestają grać:
jak wesele, to wesele,
to nie będą w miejscu stać;
ot, tu żona jest w alkierzu.WERNYHORA
Niechajże żony w alkierzu,
niechże tańcuje Wesele.
Siądźże, panie Włodzimierzu,
mam Asaństwu nowin wiele:
Pomówimy o Przymierzu.GOSPODARZ
Ano proszę, bardzo proszę.
WERNYHORA
Siadaj.
GOSPODARZ
Siadam - zacny gość -
bardzo proszę, bardzo proszę;
ceremonii dość.WERNYHORA
Ja z daleka - hen od kresów,
konia zgnałem.GOSPODARZ
Podły czas.
A do wszystkich spadłych biesów,
toście tu są pierwszy raz;
któż was zwabił w taki czas?
A do wszystkich spadłych biesów,
żeście tak niespodziewanie
w noc i na to weselisko
zechcieli tu, Ichmość Panie?WERNYHORA
Z daleka, a miałem blisko
i wybrałem Weselisko,
boście som tu jakoś wraz,
i wybrałem Ichmość Mości
dom, gdzie ludzie sercem prości.GOSPODARZ
Wasza Mość mieliście blisko,
serceście zobligowali -
myśmy sobie prości - mali.WERNYHORA
Z daleka, a miałem blisko;
ledwom wymienił nazwisko,
a zaraz mi pokazali
tacy chłopcy, rześcy, mali.GOSPODARZ
Co to u nich serce z miską;
przybieżali, powiadali,
czego nie zjęzykowali:
że pan stary, że Dziad stary,
że Dziad z lirą, brodą siwą...WERNYHORA
Ot, dziadzisko z siwą brodą.
Dawnoż było w duszy młodo;
żeście sobie prości, mali,
toście wielkich krzywd nie znali. -
Chudobę macie szczęśliwą.GOSPODARZ
A ot, takie złote żniwo,
złote pola - pokoszone -
wszystko błoto - zadyszczone; -
sady ciche - kwitną, rodzą,
jedne z drugich same wschodzą:
złote żniwo, serce z miską;
nie trzeba szukać daleko,
kiedy było jakoś blisko.
Pokażę waćpanu żonę.WERNYHORA
Złote żniwo, serce złote:
jeszcze u was w duszy młodo,
żeście sobie prości, mali,
toście wielkich krzywd nie znali. -
Może żona ma robotę - ?GOSPODARZ
Żona stroi się w alkierzu,
chce się wydać urodziwa,
że to gość niespodziewany,
każe zaraz podać piwa.
YOU ARE READING
„Wesele" St. Wyspiańskiego
Classics„No, tylko że my jesteśmy tacy przyjaciele, co się nie lubią."