Chapter Thirty Three

3.3K 171 168
                                    




,,Był szczęśliwy beze mnie."

Hazel

Minęły prawie dwa miesiące od dnia, w którym Justin przyszedł do mojego mieszkania.

Dwa miesiące nie miałam z nim żadnego kontaktu.

Skończyłam college, zamieszkałam z Mike'iem. Wciąż miałam kontakt i to bardzo dobry z Pią i Travis'em. Od czasu do czasu widywałam się też z Martin'em. Mogłoby się wydawać, że wszystko jest na swoim miejscu. Tak jak powinno być zawsze.

Ale nie jest.

Tracąc Justin''a nie straciłam go tylko jako kogoś kogo darzyłam miłością. Straciłam osobę, która była dla mnie najważniejsza. Osobę, która jako jedyna w pełni mnie rozumiała.

Przez wszystkie tygodnie zmuszałam się do tego żeby być twarda. Cały czas powtarzałam sobie, że nie zasługuje na nic niż to co teraz ma. Postawił mnie w wyścigu. To on wszystko zepsuł. Jednak mimo wszystko nie udało mi się trzymać od niego z daleka. Poszłam pod jego mieszkanie. Byłam wstanie błagać go o powrót do mojego życia, w jakikolwiek sposób. Jako przyjaciel lub tylko znajomy. Chciałam móc znowu spędzać z nim czas. Zobaczyłam jak wchodzi do budynku z Mią. Śmiał się z czegoś co ona powiedziała, a ja po prostu...

Poczułam, że nie mogę tego zrobić.

Był szczęśliwy beze mnie.

Wtedy zrozumiałam.

Zrozumiałam, że on nie potrzebuje mnie w swoim życiu.

To ja potrzebuję go.

***

Parkuję pod blokiem, w którym mieszkają moi rodzice. Oczywiście nadal nie kupiłam sobie samochodu. Dobrze, że Mike był skłonny pożyczyć mi jeden ze swoich. I tak ma ich kilka, więc wątpię, że odczuł jakiś brak.

Umówiłam się z rodzicami na obiad. Moja siostra Becca, jej mąż i córeczka Rue, też mają być. Cieszę się i to bardzo. Bo dawno ich nie widziałam. Ostatnio tyle się działo, że nawet nie miałam kiedy ich odwiedzić.

Gdy przekraczam próg mieszkania. Do moich nozdrzy dostaje się zapach czegoś bardzo pysznego. Od razu czuję się głodna.

- Hazel! - krzyczy Rue i biegnie mnie przytulić.

Chichoczę, gdy jej drobne rączki oplatają mnie w pasie, a jej główka wtula się w mój brzuch. Jak na zawołanie cała rodzina zbiera się w holu i wszyscy zaczynają mnie witać. Jak zwykle najbardziej męcząca jest mama. Chyba z pięć razy powtarza, że zrobiłam się za chuda i że koniecznie muszę zjeść dwie porcje obiadu. Wycałowuje mnie i dodaje coś o tym, że jestem bardzo blada.

To jej typowe zachowanie.

- Jak przygotowania do ślubu? - pyta mnie siostra i wymusza uśmiech.

Idziemy do salonu, a tam każdy zajmuje jakieś miejsce. Ja siadam pomiędzy Rue i moim tatą,  a reszta zajmuje fotele. Po pytaniu mojej siostry każde z nich patrzy się na mnie wyczekująco.

Tak, jakieś dwa tygodnie Mike postanowił znowu mi się oświadczyć. Zgodziłam się ponieważ miałam nadzieję, że i tak będę miała jeszcze ponad pół roku na przemyślenie całej tej sytuacji. Nie chciałam wcześniej brać ślubu. Jednak gdy tylko rodzice Mike dowiedzieli się o ponownych zaręczynach jego ojciec zasugerował mojemu narzeczonemu, że ślub powinien odbyć się jak najprędzej.

Więc koniec końców to on za nas zadecydował.

Jestem zła, ale też nie wiem jak miałabym się sprzeciwić. To by wyglądało tak jakbym nie chciała tego ślubu.

MY BROTHER'S GIRLFRIEND (Zakończone)Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon