Tak się zaczęło

4.3K 118 8
                                    

-O co ci chodzi Granger? Przestań się tak na mnie drzeć - wysyczał znudzony arystokrata.

-Malfoy ty kpisz? Powiedziałeś biednemu chłopakowi, że jest tępym mugolem. Mugolem słyszysz? Jesteś jak dziecko, normalnie jak dziecko – wykrzyczała, dalej nakręcająca się dziewczyna.

-Dobrze wiesz, że nie jestem tu z własnej woli i przestań mnie łaskawie pouczać. Mnie się nie poucza. Nauczkę jedynie mogę dać ci ja, jednak nie będzie ona miła – powiedział na pozór spokojnym głosem, jednak w środku wrzał. Jego stalowe spojrzenie przewiercało ją na wylot. Przełknęła cicho ślinę i wzdrygnęła się słysząc śmiech  Zabiniego. Zabini wyszczerzył się, ukazując wszystkie swoje zęby i zwrócił się niby do Ginny.

-Znów zaczynają. Jak myślisz jak się to skończy?

-Och pewnie tak jak zawsze. Będą się kłócić, później spojrzą na siebie morderczym wzrokiem i zamkną się w swoich pokojach. W sumie zaczyna się to robić nudne. Moglibyście wymyślić coś bardziej twórczego - odpowiedziała znudzonym głosem.

Malfoy i Hermiona spojrzeli się na siebie niechętnym wzrokiem i zaraz spostrzegli Blaisa i Ginny, którzy przybili sobie piątkę.

-Bardzo śmieszne – odpowiedzieli równo Hermiona i Draco.

-Ej Ruda to jest myśl. Zakończymy to ognistą! – wykrzyczał Zabini.

-Jestem za, nie zniosę gadania Granger bez alkoholu – odpowiedział blondyn.

-Menel – syknęła Hermiona.

-Daj spokój Miona, czasami trzeba się rozerwać. Chodź tutaj. – Ginny poklepała miejsce obok siebie i uśmiechnęła się zachęcająco. Kasztanowłosa skrzywiła się lekko i usiadła obok przyjaciółki, a wesoły Blaise napełnił cztery szklanki ognistą. Wszyscy zaczęli sączyć alkohol wiedząc, że nic ciekawszego ich tu nie czeka.   
        
Ale wróćmy do początku. Hermiona i Draco pełnią funkcję prefektów naczelnych. Oboje nie mogą znieść swoich odmiennych charakterów, więc od czasu do czasu znajdują się u dyrektorki. (Czytaj – dosyć często) Biedna pani profesor postanowiła nauczyć czegoś swoich uczniów i w ramach projektu szkolnego wysyła tą czwórkę do świata mugoli. Są zdani tylko na siebie. Blaise i Ginny są neutralni w swoich stosunkach, znajdują się tutaj w celach pokojowych, by zapanować nad tą dwójką. Wszyscy zdają sobie sprawę, że pozostawienie tej dwójki samej może być niebezpieczne. Uczniowie mieszkają w przytulnym mieszkaniu, w bloku, w mugolskiej dzielnicy. Są całkowicie pozbawieni różdżek. Przez tydzień mają żyć jak normalni mugole. Oczywiście przed wyjazdem każdy pomyślał o zapasie ognistej (bo jak mają znieść swoje towarzystwo bez alkoholu?). No ale wróćmy do naszych prefektów i ich przyjaciół. Tego wieczora uczniowie mówiąc szczerze urządzili sobie imprezę. Jak wiadomo, głośna muzyka i alkohol im zupełnie wystarczył, by się dobrze bawić. Dodajmy jeszcze, że obie dziewczyny nie mają mocnej głowy, co skutkowało dosyć szybkim upiciem się. Godzinę później obie tańczyły na stole. Draco patrzył się na to z wielkim szokiem, a Blaise wpatrywał się w dziewczyny, jakby wygrał fortunę. Czarnoskóry szczerzył się mocno, by zaraz porwać rudowłosą w ramiona i kołysać się z nią w rytm muzyki.  Pani prefekt została sama, jednak ani trochę jej to nie zraziło. Jeszcze lepiej, było jej mało.

-Malfoy, chodź tutaj wskakuj na stół ze mną. Tylko nie zapomnij podać mi mojej szklanki – krzyknęła wabiąc chłopaka swoimi ruchami. Warga chłopaka drgnęła nieco w uśmiechu.

-Obawiam się Granger, że ten stół może nie wytrzymać tego obciążenia. Musisz schudnąć, wtedy pogadamy – odpowiedział chłopak i z satysfakcją patrzył, jak gryfonka robi się cała czerwona.

-Milcz Malfoy – jego słowa nie zraziły jej. Dziewczyna zeszła ze stołu i pociągnęła chłopaka za rękę - no chodź tu! – krzyknęła. Chłopak wstał i w wielkim szoku patrzył na dziewczynę, która ewidentnie chciała z nim tańczyć.

Miniaturki Draco + HermionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz