Wciąż próbuję się wznieść,
Tak, by nie upaść, by mieć
Choć chwilę z dala od istnienia
Tylko ze swymi myślami
Mieć czas na marzenia,
By sen mnie omamił.
Lecz upadam, raniąc kolana
I łokcie do krwi
Chcę tylko, styrana,
Bez sił tu wciąż tkwić.
Lecz wtedy coś ciągnie mnie
Za ręce wciąż w górę,
Przed upadkiem powstrzymuje,
Gdy na krawędzi tkwię.
I do przodu, do przodu wciąż gna,
Pozwala dotrzeć tam, gdzie chcę,
Jak ja, jak świat, tak przy mnie trwa,
Zabiera smutek, niepokój i śmierć.
CZYTASZ
Gdy słowa zawodzą
PoetryWiersze to nie są zwykłe słowa. Te czasami nie wystarczają do przekazania tego, co się z nami dzieje - wtedy poezja cicho, drżącym, prawie niedosłyszalnym szeptem opowiada niezwykłe historie o smutku, radości, miłości i śmierci. Czasami to jest jedy...