Rozdział 49

4.6K 375 28
                                    

*Matthew*
Niejedna pielęgniarka podchodziła ku mnie pytając co się stało a gdy im odpowiadałem proponowały kawę lub leki uspokajające. Odmawiałem. Chciałem być sam a zarazem pragnąłem czyjegoś towarzystwa. Problem polegał na tym, że osoba której towarzystwa pragnąłem, okłamywała mnie odkąd się poznaliśmy. Nie wiedziałem jak mam na to wszystko patrzeć... Niby wiem, że to nie jej wina bo jest chora ale to wszystko; nasza relacja była od samego początku budowana na kłamstwie. Dlaczego więc mimo wszystko nadal za nią tęskniłem? Dlaczego nadal chciałem widzieć jej twarz, słyszeć jej śmiech i spełnić jej marzenia? Wstając myślałem nad tym jakże łatwo człowiek się poddaje. Jakże łatwo rezygnuje z tego, co kocha, na czym mu zależy. Wychodząc ze szpitala błądziłem po ulicy szukając swojego miejsca na ziemi, które raptem zniknęło. Chodząc to tu, to tam nim się obejrzałem byłem w moim domu. Nikogo nie było w budynku prócz mnie samego. Stojąc na środku salonu wyszedłem z domu do ogrodu patrząc się na wierzbę płaczącą, która teraz wydawała się być równie smutna jak ja. A może to tylko mój mózg zmienił perspektywę postrzegania tego drzewa? Nie wiem... natomiast wiedziałem co muszę zrobić. Może to okaże się bez sensu, może moje wysiłki pójdą na marne, może i spojrzy na mnie jak na głupca ale przynajmniej będę wiedział jedno; że walczyłem o nas do końca. Biorąc łopatę zacząłem wykopywać dół a Bena poprosiłem by kupił wyrośnięte już krzaki herbacianych róż, drzewo bzu i innej rośliny jakie przypadną mu do gustu. Zgodził się. Wiedziałem, że chce odkupić swoje winy ale ja potrzebowałem czasu by mu zaufać ponownie co rozumiał. Nie minęły nawet dwie godziny a niebieskooki zatrąbił samochodem ogłaszając, że przyjechał z roślinami. Pomogłem mu w noszeniu ich z przyczepy terenówki do ogrodu po czym oboje witając się zaczęliśmy nad tym co kiedyś obiecałem Clare...  W chwili odpoczynku spojrzałem ku górze sądząc, że niebo będzie gwiaździste ale ono okazało się być takie samo jak ja; puste i ciemne...

Usłysz mnie - Dominika LOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz