I pretend to be careless

9K 1K 663
                                    

  - Przełącz to Namjoon! Nikt nie chce oglądać jakichś programów naukowych. - denerwował się Jimin.

- Na pewno wszyscy wolą oglądać te twoje japońskie programy rozrywkowe.

- Ej, ale od japońskich programów rozrywkowych to ty się odczep, bo sam miałem okazję nawet brać udział w takim i było całkiem fajnie. - zaznaczył Jin.

- Ten, w którym przebrali cię za jakiegoś pingwina i gdyby nie napisy końcowe, to ludzie nawet nie wiedzieliby, że to Jin z Bangtanów.

- Grabisz sobie Namjoon.

Siedziałem na dywanie oparty o sofę, która była zajęta przez resztę. Normalnie dołączyłbym do Jimina i wykłócał się o pilot, ale nie miałem na to humoru. Siedziałem tu tylko dlatego, aby nie być samemu w pokoju, bo jednak ich głosy w jakimś stopniu mnie uspokajały i powstrzymywały od płaczu. Byli tak zajęci kłótnią, że nawet nie usłyszeli zapewne, że ktoś wchodzi do naszego dormu, a mogła to być tylko jedna osoba. Jungkook. Wyszedł wcześnie rano na siłownię z tego, co się dowiedziałem od Seokjina, którego chciał wyciągnąć, aby poszedł z nim. Usiadł koło mnie po turecku, prawie stykając się ze mną kolanem.

- Jimin, chodź ze mną potańczyć. Nie chce mi się samemu.

- Jungkookie, nie widzisz, że właśnie prowadzimy tutaj bardzo poważny spór? Przydałbyś się do czegoś i mi pomógł. Mało ci tańca?

- W takim razie może ty Taehyung?

Wszyscy nagle ucichli. Przełknąłem głośno ślinę i odważyłem się na niego spojrzeć.

- Co? Znaczy.. Możesz powtórzyć? - zapytałem niepewnie.

- Zapytałem, czy chcesz ze mną iść trochę poćwiczyć?

Czy ktoś mi powie, o co chodzi z wszystkimi poczynaniami Jeon Jungkooka? Od kiedy patrzy na mnie zwyczajnie, bez żadnego obrzydzenia? Decyduje się mnie wysłuchać, przypiera mnie do ściany, a teraz nawet proponuje wspólne ćwiczenia, kiedy to zawsze musiałem się ukrywać, aby w ogóle móc na niego patrzeć?

- Ach, tak. Mogę iść. - odpowiedziałem, będąc trochę zmieszany całą sytuacją.

Nie tylko ja byłem zdziwiony. Reszta obserwowała nas dokładnie, kiedy razem wstawaliśmy i ruszaliśmy ku wyjściu.

Przez całą drogę ukrywałem swoją twarz za szalikiem. Dni były coraz chłodniejsze, więc łatwo można było złapać jakiegoś wirusa. Jungkook najwyraźniej to ignorował, skoro ubrał się dosyć lekko. Zrobiło mi się go żal, kiedy z zimna zaczął intensywnie pocierać dłońmi, więc zdjąłem swoje ulubione rękawiczki z pikatchu i podałem mu je. Z początku popatrzył na mnie jak na głupka, ale po chwili na szczęście je wziął. Oczekiwałem chociaż jakiegoś cichego „dziękuję", ale to chyba było zbyt wiele. Swoje dłonie schowałem w małych kieszonkach mojego płaszczyka i jakoś dotarliśmy do celu, nie zamarzając.

Będąc już w salce, zacząłem wybierać piosenki, do których moglibyśmy poćwiczyć. Mam problem z tymi trudniejszymi układami, więc postanowiłem skorzystać z okazji i je potrenować.

- Może do tej? W końcu za niedługo będziemy z nią występowali.

- Taehyung, nie mam ochoty tańczyć naszych układów. Przyszedłem tutaj raczej ponieść się muzyce niż odwzorowywać dokładnie ruchy.

- Ach, rozumiem. - pokiwałem głową i usiadłem na podłodze pod ścianą.

- Nie zamierzasz tańczyć?

- Przecież wiesz, że nie jestem w tym najlepszy. Tak jak powiedziałeś, umiem jedynie odwzorowywać dokładnie ruchy. Może po prostu zrobię to, co zwykle i cię poobserwuję?

Behind the scenes | VKookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz