3.

462 26 7
                                    

*Tae pov*

Dotarcie do mieszkania młodszego zajęło mi krótką chwilę. Idąc do niego, zastanawiałem się nad telefonem od niego. Nie wiem, czy miałem jakieś przeczucie, czy tylko błędne wrażenie, ale coś mi podpowiadało, że jest nie w porządku. Musiałem go zobaczyć, żeby się upewnić.

Zastukałem do drzwi, by zaraz zobaczyć rozpromienioną twarz Kookiego. Odwzajemniłem jego uśmiech i, jak tylko wszedłem do środka, przygarnąłem go do siebie w niedźwiedzim uścisku.

- Tae, dusisz! - powiedział i śmiejąc się odsunął mnie od siebie - Chodź. Pogramy w coś na konsoli. Ty wybierasz! - mówiąc to, chwycił mnie za nadgarstek i zaciągnął mnie na kanapę, na której wygodnie się ułożyliśmy.

Na początku młody nie dawał mi szans na wygraną. Cały czas nawijał jak katarynka i ledwo mógł usiedzieć w miejscu. Po jakiejś godzinie moich wysiłków, grę przerwała nam jego matka, która poprosiła mnie, żebym za nią poszedł do salonu. Kiedy przyszedłem na miejsce, wskazała mi miejsce i sama usiadła naprzeciwko.

- Słuchaj, Taehyung. W przyszłą sobotę wyjeżdżam na około miesiąc, w sprawach biznesowych, przez co Jungkook zostanie sam w domu. Wolałabym, żeby tak nie było, więc mam do Ciebie prośbę. - mówiąc to, patrzyła mi prosto w oczy - Czy mógłbyś na ten czas zamieszkać u nas? Mój syn się na pewno ucieszy, a Ty byś miał bliżej na uniwersytet. - zakończyła swoją wypowiedź i zamilkła, czekając na moją reakcję.

Wiem jaki potrafi być Kooki, kiedy zostanie na dłużej sam i szczerze, to zmartwiłem się na samą myśl o młodszym, zostającym samemu, na tak długi okres czasu. Szybko przeanalizowałem sytuację i podjąłem decyzję.

- Dobrze. - zgodziłem się, na co kobieta uśmiechnęła się z ulgą.

- Dziękuję, doceniam to. - mówiąc to, uśmiechnęła się szeroko, co tak bardzo przypominało uśmiech młodego - Jeszcze dzisiaj z nim porozmawiam i jutro zadzwonię do Ciebie, żeby ustalić szczegóły, a teraz wracaj już do niego - mówiąc to, wstała i wróciła do swoich wcześniejszych zajęć.

*

Kiedy wróciłem do pokoju młodszego, Jungkook siedział na podłodze, oparty o łóżko. Nogi miał wyciągnięte przed siebie, a ręce bezwiednie zwisały mu po bokach. Patrzył w sufit, mając głowę ułożoną na materacu.

Jak usłyszał dźwięk otwieranych drzwi, obrócił głowę w moją stronę. Jego wzrok wyrażał tyle, co nic. Przez chwilę stałem w progu, nie wiedząc jak zareagować na jego nagłą zmianę nastroju.

Podszedłem do niego i ukucnąłem naprzeciwko. Nadal siedział tak samo, jak wcześniej, więc przytrzymałem jego głowę tak, by musiał na mnie spojrzeć.

- Kooki, wszystko w porządku? - zapytałem z troską w głosie, patrząc cały czas w jego oczy. Na dźwięk mojego głosu wzdrygnął się, mrugnął kilka razy i skoncentrował na mnie wzrok.

- Tae? Um... Tak... Wszystko w porządku, tylko jestem trochę zmęczony. - powiedział cicho i uśmiechnął się niemrawo.

Przez chwilę przyglądałem mu się badawczo, po czym ciepło uśmiechnąłem się do niego i pogładziłem kciukiem jego policzek. Wstałem i pociągnąłem za sobą młodszego, by też się podniósł.

- Jeśli jesteś zmęczony, to idź już spać. Po co masz się męczyć? - Kooki chciał coś powiedzieć, ale przerwałem mu i ułożyłem go w łóżku - Poczekam, aż zaśniesz, a potem wrócę do domu. Poinformuję Twoją mamę, że śpisz, żeby Cię nie budziła. - mówiąc to, zacząłem delikatnie przeczesywać włosy młodszego. Kooki już otwierał usta, żeby coś powiedzieć, ale po chwili się rozmyślił i pokiwał głową na zgodę.

Melan x Cholia || vkook, yoonkookWhere stories live. Discover now