Rozdział IX

379 16 1
                                    

Na początku chciałam was przeprosić że tak długo nie wstawiałam rozdziału choć pisałam kiedy ma być  ale nie miałam ani weny ani czasu .
Dlatego jeszcze raz przepraszam i zapraszam do przeczytania tego rozdziału😘💕

❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄
Kiedy nasz magiczny, niczym z bajki z szczyptą horroru pocałunek dobiegł końca ,powoli odsuneliśmy się od siebie  i usiedliśmy ponownie na podłodze i zaczeliśmy rozmawiać
Tini: Bardzo się cieszę, że wyznaliśmy sobie nawzajem to co czujemy nigdy bym nie pomyślała, że takie coś stanie się między nami.
Jorge: Ja to jednak wierzyłem że ten moment kiedyś nadejdzie i tak samo jestem szczęśliwy i to bardzo.
Tini: Kocham Cię Jorge proszę Cię obiecaj mi, że już zawsze będziemy razem i nigdy mnie nie opuścisz .
Jorge :Obiecuję Ci i pamiętaj ja też Cię kocham.
Po tym przytuliliśmy się a następnie powiedziałam
Tini: Jorge  słyszałeś co powiedział Pepe tak bardzo się boję co teraz będzie?
Jorge : Nie bój się kochanie wszystko będzie dobrze zaufaj mi
Tini: Ufam Ci
Jorge: dziękuję słoneczko a teraz musimy obmówić nasz plan tak dla przypomnienia i jeszcze coś wymyśliłem
Tini: Co takiego?
Jorge : postanowiłem, że zabiorę jakieś jedzenie im ,oraz broń na wszelki wypadek
Tini: ale Jorge to przecież nie bezpieczne
Jorge : Tini kotuś zaufaj mi, uda się
Tini:no dobrze
Jorge : a więc po tym jak się ściemni wyjdę,zabiorę pożywienie ty w tym czasie zostaniesz tu po czym przyjdę po ciebie a następnie  uciekniemy .
Tini: Dobrze Jorge zrobię tak jak mówisz
Jorge: dziękuję Tini
Po czym pocałował mnie w czoło.
Po tym zdrzemneliśmy się na parenaście minut .
Jorge: Tini słońce idę po rzeczy
Tini: Ok misiu uważaj na siebie nie chcę aby ci się coś stało
Jorge: nie martw się
Po czym
Jorge leżącym tam prętem wywarzył drzwi ,a następnie ogłuszył nim  strażnika i pobiegł szybko. Dalej już nic nie widziałam.

Minęło już ok.10 minut a go wciąż nie ma . A co jak mu się coś  stało , przyłapali go albo już zabili.Nie Tini myśl pozytywnie . Kiedy tak rozmyślałam usłyszałam strzał ,myślałam że dostane zawału jednak to się nie stało.Po chwili  poleciała mi łza z oka . W tym momencie ktoś otworzył drewniane drzwi  spodziewałam się najgorszego dlatego  zamknęłam oczy.

Jednakże po chwili usłyszałam znajomy mi głos tak należał on do Jorge od razu spadł mi kamień z serca.
Jorge : Tini co ty robisz czemu masz zamknięte oczy?
Tini: bo widzisz usłyszałam strzał i myślałam, że był on w ciebie wycelowany ale ty ŻYJESZ !!!
Jorge : Tak Tini bo był ,dlatego chodź szybko zanim tu dobiegną potem porozmawiamy.

Brunet szybko chwycił mnie za rękę i wybiegliśmy razem z pomieszczenia .W końcu poczułam świeże powietrze. Uciekaliśmy bardzo szybko,
muszę powiedzieć, że  chyba nawet nigdy nie doznałam tak dużej  prędkości. Jednak w pewnym momencie usłyszałam podobny strzał do tego co wcześniej ,jednak było go słychać trochę bliżej. Nagle poczułam ,że Jorge puszcza moją rękę i osuwa się na ziemię .

Ciąg dalszy nastąpi....

Hej wszystkim nie mogę uwieżyć że jest was tak dużo  dziękuję za gwiazdki i odsłony.Wiem że krótki rozdział ale postaram się kolejny szybko wstawić .Mam nadzieję że ten wam się spodobał.Zostawcie coś po sobie⭐I czekajcie na kolejny 😘

Jortini 💕  |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz