20. Plan cz.2

1.2K 72 24
                                    

Dipper przerzucił cały pokój do góry nogami. Przez wakacje (trwające i zeszłoroczne) robił wiele notatek, które później zostawiał gdzie popadnie. Teraz zbierał je wszystkie i szukał jednej najważniejszej.
Mabel właśnie zszywała różne skrawki materiałów, które miały służyć jako skafandry. Wujek Ford powiedział, że takie bardzo się przydadzą, gdyż podróżowanie międzywymiarowe może być niebezpieczne bez odpowiedniego ubioru.
On natomiast przygotowywał broń, która nada się do pokonania Billa w jego nowym, nieznanym im dotąd środowisku.
Wendy zebrała wszystkie swoje najlepsze siekiery, jakie miała w domu, porządnie je naostrzyła i zabrała się za trenowanie przed starciem z Billem. Prawie cały dzień waliła w worek treningowy...
Soos za to przygotowywał coś swojego. Nikt nie wiedział do końca co to, ale woleli mu nie przeszkadzać. Widać było, że mu zależało.

Kiedy wszystko było gotowe, rodzina ubrała się w skafandry, wzięła po jednej siekierze i jednym pistolecie plazmowym (dzieło Forda), po czym stawili się w laboratorium. Tam czekała na nich Melody wraz z Nabokim. Przyszła, żeby się pożegnać.
- Obiecaj, że będziesz pilnowała chaty - powiedział Soos, przytulając się do niej.
- Obiecuję - odparła cicho.
Wszyscy po kolei żegnali się z dziewczyną, natomiast Mabel zatrzymała się przy Nabokim.
- Obiecuję, że wrócę tu do Ciebie i wyściskam Cię tak mocno, jak nigdy dotąd - powiedziała z czułością po czym wtuliła się w jego tłuszczyk. Dipper patrzył na to i próbował powstrzymać łzy. A co jeśli nie wrócą? Nie uda im się pokonać Billa? Zostaną pokonani i już nigdy nie ujrzą swojego świata? Wendy, jakby czytała jego myśli, chwyciła go za rękę i poczciwie się uśmiechnęła. Ten odwzajemnił uśmiech, po czym zwrócił się do wujka Forda:
- Więc jak dostaniemy się do tego wymiaru?
- Będzie to banalnie proste - odpowiedział. - Za chwilę odpalimy ten oto reaktor. Przyciąga on specjalny materiał, z którego są zrobione te kule - wskazał na metalowe maszyny z siedzeniami w środku. - Wsiądziemy do nich, zabezpieczymy się zapinając dokładnie pasy. Ja pilotem włączę reaktor, który nas wciągnie. W wymiarze Billa znajdziemy się w mniej niż minutę. Wszystko zrozumieliście?
Ekipa równo przytaknęła głową.
- Świetnie. Wszyscy na stanowiska!
Wsiadali po kolei - Dipper do niebieskiej kuli, Mabel do różowej, Wendy do czerwonej, Soos do zielonej, a Ford do brązowej. Wszyscy zapieli pasy i chwycili się foteli. Czuli się jak we wnętrzu pokeballa, tylko że z oknem.
Ford włączył reaktor, który nagle błysnął niebieskim światłem. Melody szybko zakryła oczy ręką, a Naboki schował się za jej nogami. Soos spojrzał jeszcze smutno na dziewczynę, jednak szybko się otrząsnął i spojrzał w kierunku reaktora. Dipper odwrócił czapkę daszkiem do tyłu i zmarszczył brwi. Był gotowy pokonać Billa po raz kolejny.
Kiedy maszyna nagrzała się, zaczęła po kolei wciągać kule. Po 30 sekundach w niebieskim świetle reaktora zniknęła ostatnia kula, maszyna wyłączyła się, a Melody została sama z Nabokim na środku laboratorium. Tylko na ekranie obok migała czerwona kropka z napisem ELURYH.

Ekipa ratunkowa leciała przez długi, niebieski korytarz, który z czasem zaczął zmieniać swój kolor na żółty. Nie wiadomo kiedy, wszyscy gwałtownie wylecieli ze swoich kuli przed siebie. Zaczęli lewitować w powietrzu. Dookoła otaczała ich tylko żółta przestrzeń wypełniona malutkimi trójkącikami.
- Gdzie my jesteśmy? - przeraziła się Mabel.
- W wymiarze Billa - wyszeptał Ford.

Trudno było się nie domyślić. Żółty kolor i trójkąty wskazywały na to, że ten obszar został już podbity przez demona. Jednak, gdzie są żywe istoty? Czy Bill zdążył się już wszystkich pozbyć?

- Szybko! - zawołał nagle Ford. - Tam lewitują nasze kule. Musimy nacisnąć na nich czerwone guziki. Wtedy się zmniejszą i będziemy mogli je schować do kieszeni. Inaczej nie będziemy mieli jak wrócić. 

Wszyscy zaczęli przemieszczać się w kierunku kuli. Okazało się, że najszybszym sposobem było pływanie w powietrzu stylem żabki. Schowali swoje środki transportu i zaczęli rozglądać się wokół siebie. Ciężko było się zorientować, gdyż nie było słychać żadnych odgłosów, wszystko dookoła było identyczne i nie wiadomo było nawet, gdzie tak naprawdę jest grunt i czy w ogóle jest. 

Wodogrzmoty Małe || Nowa PrzygodaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz