Ethan's POV

Nie widziałem jej w szkole. Nie była ani na pierwszej ani na czwartej lekcji. Nie chodziłem już naszym sekretnym przejściem.. bo nie byliśmy już sekretem.

- Przestań oglądać się za tą frajerką - wyszeptała wściekle Heather.

- Ochłoń. Wszyscy i tak myślą, że jesteśmy idealną parą. Nie musisz się martwić - powiedziałem zirytowany.

- To dobrze, przynajmniej nie będziesz musiał obawiać się, że ktoś odbierze ci stypendium.

Pokręciłem głową nie mogąc już tego słuchać.

- Idę sobie - powiedziałem i odszedłem.

Byłem wkurzony na siebie. Powinienem powiedzieć Lucille prawdę. Czemu do cholery powiedziałem jej tak okropne rzeczy? Ponieważ chciałem mieć pewność, że nic jej bardziej nie zrani. Warknąłem ciągnąc się za końcówki włosów sfrustrowany. Teraz było za późno. Nienawidziła mnie.

Na treningu baseballa

- Collins wchodzisz!

Wszedłem na pole. Koleś rzucił piłka w moją stronę jednak ją przegapiłem, tak samo jak drugą. Rozciągnąłem szyje. Dalej Ethan.

Zrezygnowałeś z Lucille dla tego. Po prostu uderz w tę pieprzoną piłkę do cholery.

Spróbowałem znowu.

- Strike! - kurwa.

- E, skup się na grze! - krzyknął trener.

- Cóż, gdyby Ryan lepiej celował może by mi się udało - syknąłem niezamierzenie.

- Co do cholery z tobą jest nie tak? - spytał trener z zszokowaną miną.

- Nic, trenerze!

- Mam nadzieję, że to nic jeśli nie chcesz zakończyć tego na co pracowałeś. Wracaj do domu! - wskazał za siebie kciukiem na szafki.

- Trenerze...

- Nie słyszałeś mnie? Idź ochłoń! Wracaj do domu!

Westchnąłem sfrustrowany.

- Nie będę tolerował twojego zachowania gdy nie szanujesz swojej drużyny. Nie wracaj na trening dopóki się tego nie nauczysz - odkrzyknął.

Wybiegłem z boiska. Co do kurwy nędzy działo się dzisiaj ze mną?

Dotarłem do szatni i zdjąłem koszulkę przez głowę rzucając nią do szafki. Oparłem się o ścianę kręcąc głową.

Lucille's POV

Nie poszłam dzisiaj do szkoły. Zostałam w łóżku odpoczywając z zamkniętymi oczami. Nawet nie spałam. Po prostu leżałam. Mama nie poszła dzisiaj do pracy. Zadzwoniła tam i poinformowała, że zostaje w domu. Od czasu do czasu przychodziła by sprawdzić co ze mną, ale powiedziałam jej, że wolę być sama. Bo tal wyglądało moje życie. Zawsze sama.

- Kochanie - usłyszałam jak puka do moich drzwi - mogę jeszcze wejść?

Byłam cicho. Była za słaba by wstać. Jednak ona otworzyła drzwi bez mojej odpowiedzi.

- Musisz wstać kochanie, możesz leżeć tak w łóżku cały dzień.

Nie odpowiedziałam.

- Lucille, myszko...

Zignorowałam ją. Usłyszałam jak ciężko wzdycha.

To proste. Ja wykorzystam ciebie. Ty wykorzystasz mnie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz