*Rozdział 12 cz.2*

8.1K 1K 374
                                    

Długo wahałam się, czy iść na spotkanie z Zanderem. Martwiłam się, co dokładnie chciał mi powiedzieć, bo nie mogło to być nic przyjemnego. Pomimo to, musiałam z nim w końcu porozmawiać.

Od razu po zajęciach wyszłam ze szkoły i skierowałam się do hali sportowej. Mimowolnie, co chwilę zwalniałam kroku i zastanawiałam się, czy nie zawrócić i nie schować się w pokoju. Powtarzałam sobie za każdym razem, że nie mogę być tchórzem i w najgorszym wypadku, Zander zechce wykasować mi pamięć.

Odetchnęłam, kiedy dotarłam do drzwi hali. Zanim zrobiłam kolejny ruch, zamknęłam oczy, aby uspokoić oddech. Dopiero wtedy nacisnęłam niepewnie klamkę i weszłam do środka.

W środku, oprócz chłopaka nie było nikogo. Nastolatek opierał się o ścianę obok drabinek i wyglądał jakby powoli zaczynał tracić cierpliwość. Co chwila machinalnym ruchem przeczesywał palcami gęste włosy. Intensywnie nad czymś myślał.

Ściągnęłam brwi. Wampiry nie lubiły zbytnio okazywać emocji, więc zachowanie Zandera było co najmniej niepokojące.

- Już jestem. - położyłam torbę na podłodze.

Nastolatek odwrócił się w moją stronę, a wyraz jego twarzy momentalnie się zmienił. Nie umiałam jednak określić czy na lepsze, czy na gorsze.

- Wiem, usłyszałem cię. - powiedział cicho. Brzmiał tak, jakby nie wiedział od czego zacząć.

Westchnęłam.

- W porządku. - podeszłam bliżej. Moje serce zaczęło wybijać nieregularny, szybki rytm. - Miejmy to już za sobą. Mam dosyć ukrywania się przed tobą po kątach. To naprawdę męczące.

Chłopak chrząknął.

- Szczerze, to trochę mnie zaskoczyłaś. - nerwowym ruchem, po raz kolejny odgarnął włosy z czoła i wyprostował się. - Nie myślałem, że zdecydujesz się przyjść.

- Zagroziłeś, że inaczej wtargniesz do mojego pokoju. - uniosłam brwi.

Uśmiechnął się pod nosem, ale zaraz spoważniał.

- Jeśli chodzi o naszą poprzednią rozmowę... - zaczął.

Przejechałam ręką po karku. Dlaczego musiał do tego wracać?

- Zander, proszę, nie przypominaj mi o tym. - przechyliłam głowę w bok. - Wiem, że się wygłupiłam i wiem, co chcesz powiedzieć. Wiem też, że to będzie bolało, więc... może po prostu wymaż mi pamięć. Nie dużo, tylko tyle, żebym nie pamiętała, o tym, co się stało. Wtedy będę mogła znowu normalnie z tobą rozmawiać, bez świadomości, że jestem idiotką.

Chłopak zmarszczył brwi.

- Nie dokładnie to miałem na myśli. - cmoknął, obrażony tym, że przerwałam mu w ważnym momencie.

Zamknęłam oczy.

- Słyszałam, że każdą dziewczynę bierzesz na taką rozmowę. - odezwałam się drżącym głosem. - Mówisz im, że i tak nie mają żadnych szans, więc po co teraz to odwlekasz? Powiedz po prostu to, co masz powiedzieć, albo wykasuj mi pamięć.

Zander pokręcił energicznie głową.

- Nie zrobię tego.

- Wiem. Masz te swoje zasady... ale zrozum, że tak będzie dla wszystkich najlepiej. - próbowałam go przekonać. - Jeśli ty tego nie zrobisz, to poproszę Vincenta.

- Vincenta? - Zander wyglądał na autentycznie zaskoczonego.

Speszona jego reakcją, pokiwałam lekko głową. Na ten pomysł wpadłam jakiś czas temu. W końcu chłopak również był wampirem, więc też umiał usuwać wspomnienia. Był moją opcją awaryjną, jeśli Licavoli w ostateczności by odmówił.

Przebudzenie: Córka Wiatru [WYDANA]Where stories live. Discover now