*Rozdział 1*

23.2K 1.3K 246
                                    


Czarodziei naszego typu, czyli czarodziei dobrych i tym samym takich, którzy złamali zasady, nazywano Nersai. W świecie magii określenie to funkcjonowało od wielu stuleci. Oznaczało kogoś posługującego się czarami, kto z różnych przyczyn zbaczał na złą ścieżkę, jednocześnie wyrzekając się lub narażając na niebezpieczeństwo swoich pobratymców. Dotyczyło to zarówno mężczyzn, jak i kobiet, a choć ilość lat nie miała w tym przypadku większego znaczenia, zazwyczaj zdarzało się u czarodziei w wieku nastoletnim. Młodzi magowie podchodzili bardzo sceptycznie do ograniczeń związanych z zaklęciami, a to często kończyło się łamaniem reguł lub, w najgorszych przypadkach, dekonspiracją. Czarodzieje albo nie potrafili się kontrolować, albo po prostu nie chcieli tego robić, sądząc, że rygorystyczne zasady wcale ich nie dotyczyły. Łamanie zasad było więc coraz częstszym, a także groźniejszym zjawiskiem.

Z każdym rokiem odsetek zbuntowanych magów niebezpiecznie wzrastał. Niedługo po tym, gdy okazało się, że przekroczył dopuszczalną normę, zrozumiano, że problem stał się naprawdę poważny i ktoś powinien zainterweniować. Wtedy też zaczęto tworzyć specjalne, ukryte szkoły. Za zgodą Rady miał do nich trafiać każdy, kto podejrzanie się zachowywał lub sprawiał wrażenie potencjalnego Nersai. W odizolowanym miejscu wykwalifikowani nauczyciele mieli uświadamiać zbuntowanych czarodziei o konsekwencjach ich czynów. Próbowano w ten sposób uniknąć dalszych kłopotów, jak również zapewnić bezpieczeństwo innym przedstawicielom gatunku.

Do szkół nie przyjmowano jedynie magów. Na świecie istniały również wampiry, które tworzyły własną, odrębną społeczność. My, czyli magowie, raczej za nimi nie przepadaliśmy. Wiązało się to między innymi z naszą odmienną naturą i przyzwyczajeniami. Ponadto nasze rasy cały czas walczyły o dominację, a choć magów było zdecydowanie więcej, wampiry, dzięki swoim równie wyjątkowym umiejętnościom, działały na szerszą skalę.

Jeżeli ktoś zastanawiał się kiedyś, dlaczego powstawało tyle rozchwytywanych książek, filmów i opowieści o wampirach, to nie musiał dłużej myśleć. Krwiopijcy sami przekazywali o sobie historie. Potem używali swojej ulubionej mocy – wpływania na ludzi – aby ci myśleli, że sami wymyślili wszystko, co usłyszeli.

Oczywiście wszyscy nadnaturalni bez względu na rasę ze wszystkich sił ukrywali swoje istnienie. Pozwalaliśmy jednak, żeby ludzie opowiadali sobie o nas i tworzyli niestworzone historie. Dzięki temu mieliśmy choć trochę pewności, że nie będą się nas aż tak bardzo bać, jeśli coś poszłoby nie tak i jakimś sposobem ktoś ujawniłby nasze istnienie. Za żadne skarby nie chcieliśmy pozwolić, żeby powtórzyły się wydarzenia z dawnych czasów, kiedy to ludzie, przerażeni magią i rzeczami wykraczającymi poza ich rozumowanie, zaczęli mordować wszystkich podejrzanych o praktykowanie czarów, czy posiadanie zakazanej wiedzy.

Między innymi i także przez to, nadnaturalni, nie mogli niczego robić przy ludziach, a tym bardziej używać magii na ludziach. Wampiry, z racji tego, iż nie miały tylu zasad, posiadały większą swobodę. Jednak mimo to, że żyło im się zdecydowanie łatwiej, także podlegały Radzie. Bez względu na status czy styl życia, również trafiały do szkół. Mówiło się wtedy, że zbuntowany wampir stawał się Careai.

Jeśli magowie lub wampiry nie zgadzali się na pójście do szkoły, trafiali przed sąd, czyli przed obliczę Rady. Jeśli nie udało im się obronić swoich racji, ogłaszano najgorszą z możliwych kar. Czarodziejom odbierano moce, a wampirom, podczas bolesnego zabiegu, kły i umiejętności.

Żadna z tych opcji nie była przyjemna.

   Żadna z tych opcji nie była przyjemna

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Przebudzenie: Córka Wiatru [WYDANA]Where stories live. Discover now