The King and the Queen

184 16 1
                                    

*Harleen POV*
Od tamtego czasu chodziłam nieobecna duchem, choć mężczyzna więcej nie pokazał się w kawiarni, na każdym kroku czułam czyjś wzrok na sobie. Byłam nie spokojna i lekko podenerwowana. Bałam się przebywać po za domem późnymi wieczorami, po zachodzie słońca. Moje życie kręciło się od dłuższego czasu wokół pracy, rano wstawałam, szłam do kawiarni, wieczorem wracałam do domu i kładłam się spać. Tak bez końca. Kłębilo sie w mojej glowie wiele pytan na temat tamtego zdarzenia, z przed kilku dni, ale jedno, ktore najbardziej nie dawało mi spokoju to, to kim byla owa postac. Ta sama ktora nie dawala mi spokojnie zasnac i ta ktora zagoscila w kawiarni tamtego dnia. Od tamtego zajscia czulam sie fatalnie, a moj stan sie pogarszal. Zamiast czuc, ze jestem czlowiekiem, bylam jego wrakiem.

*Joker POV*
Glosna muzyka i grupa pieknych, seksownych kobiet byla moja codziennoscia. Tetniacy zyciem klub byl moim drugim domem. Bylem jego zalozycielem, a kazdy kto tu przychodzil doskonale wiedzial kim jestem. Wiekszosc z nich myslalo o mnie jak o nieobliczalnym wariacie, choc nie mowiono o tym glosno. Bali sie. Widzialem strach w ich oczach. Wyczuwalem Go od nich na kilometr, wszyscy nim cuchneli, bez wyjatku. Lecz zdazaly sie przypadki, kiedy ktos wchodzil tu jako krol swiata, a wychodzil w czarnym worku.
Dzis zebralo sie sporo osob, tlum dobrze bawiacych sie ludzi wypelnialo cale pomieszczenie i wciaz dochodzili kolejni klienci, a po mimo tego moja glowa byla owladnieta wspomnieniami z przed paru tygodni. Sen w ktorym piekna istota byla krolowa u boku krola Gotham City. Dwojka najwiekszych zloczyncow, ktorzy chodzili po tej ziemi, rzadzili tym pieprzonym miastem. Mieli wladze w jedym palcu. To ja, ja nim wladalem i cudowna, nie powtarzalna Harley Quieen. Jednak miala w sobie cos co nas roznilo. Ona byla bardziej szalona niz ja i mniej sie bala. Sam nie bylem pewien czy to sen, czy jawa. Postanowilem, ze ja odszukam, nie ustapie puki jej nie znajde, a kiedy to sie stanie nie pozwole jej uciec. Zostanie ze mna na zawsze. Musze to tylko dobrze rozegrac. Mam zamiar ja uzaleznic od siebie, aby mnie pokochala tak jak alkoholik wodke, a narkoman dragi. Czuje, ze razem zdobedziemy wszystko, a ja juz nigdy nie trafie do Arkham. Nie tym razem.
To miasto zasluguje na najlepszej klasy kryminaliste i ja mu go dam.

*nastepny dzen*

Obudzilem sie poznym popoludniem. Leniwie rozciagajac sie na lozku poczulem chec odwiedzenia pobliskiej kawiarnii, ktorej bylem gosciem pare dni temu. Mialem nadzieje, ze owa dziewczyna juz tam bedzie, a ja bede mogl zaczac wprowadzac moj plan w zycie.

1. Zdobyc jej zaufanie.

Beda pod budynkim, zajrzalem przez szybe i zauwazylem zgrabna blondynke. Nie byla zbyt wysoka, ani tez za niska. Miala okolo 170 wzrosu i wlosy siegajace prawie do pasa. Musiala poczuc moj wzrok na sobie, poniewaz w pewnym momencie odwrocila sie w moja strone, a jej oczy zaswiecily. Gdyby mogla, napewno by uciekla.
Wchodzac do srodka, poczulem zapach swierzo mielonej kawy i wypiekanych ciasteczek. Zdjalem plaszcz oraz kapelusz i zasiadlem przy stoliku. Dziewczyna gdzies znikla, a kazda kelnerke, ktora do mnie podchodzila odsylalem mowiac, ze chce rozmawiac z Harleen. Jednak czas upywal, a ona sie nie pojawiala, postanowilem, ze nie odejde stad dzis dopuki piekna blondynka sie tu nie zjawi. Wygladalem na opanowanego lecz z kazda uplywajaca minuta gniew we mnie wzrastal, po mimo iz czulem, ze jeszcze dzis ja zobacze.
Tak jak myslalem. Zielonooka wkrotce stala na przeciwko mnie, a ja w glebi cieszylem sie, ze moge zaczac dzialac. Prawa reka wskazalem na krzeslo i poprosilem aby usiadla i tym razem wykonala moja prosbe. Przez pewien czas siedzielismy w ciszy, czekalem az odezwie sie pierwsza, jednak nie mialem na co liczyc, wiec to ja przejalem inicjatywe.
-znow sie spotykamy
-zostaw mnie - odpowiedziala prawie, ze bezglosnie lamiacym sie w pewnym momencie glosem.
-o nie, nie moge Cie zostawic
-prosze odejdz
-slodka jestes jak prosisz, wiesz? - zasmialem sie, a dziewczyna spojrzala prosto w moje oczy
-kim Ty w ogole jestes?
-swiat dzieli sie na mordercow i ofiary. Ja jestem morderca, a Ty?

,,PUDDIN"Where stories live. Discover now