Rutyna

584 58 29
                                    

Yoongi pov.

Usłyszałem najgorszy dźwięk w moim życiu, który męczył je tak długo. Aż za długo. Budzik. Podniosłem rękę i położyłem ją na urządzeniu. Ten okropny dźwięk ustał. Przekręciłem się na drugi bok tym samym podpisując mój mentalny zgon. Spadłem z łóżka jak ten jełop. Wypowiedziałem soczyste "Kurwa" ciut za głośno. Usłyszałem kroki w kierunku mojego pokoju. Któż to mógłby być?

Mój współlokator.

Mój przyjaciel.

Mój obiekt westchnień.

Nie mój SeokJin.

-YOONGI GLIZDO ILE RAZY MAM CI POWTARZAĆ ŻEBYŚ NIE KLNĄ?!-wrzasnął na mnie rozjuszony jak samiczka przed okresem. A myślałem, że obowiązek mieszkania z babą mnie ominie.

-Hyung no weź to tylko maleńkie "kurwa"- oznajmiłem przeciągając się i ignorując fakt leżenia na dywaniku przy łóżku.

Podniosłem się z podłogi notując w umyśle fakt nabicia siniaka na biodrze.-Hyung nie chce mi się tam iść i uczyć te bachory- powiedziałem lekko wyginając się

-Yoongi, po pierwsze, przestań mówić jak stary dziad. Po drugie nie bachory, a dzieci. I ostatnie, to twoja praca.- oznajmił SeokJin głosem i tonem matki.

Wziąłem moje wczoraj przygotowane przez Jina ubrania. Zabrałem siebie i swoje własne życie do łazienki by wsiąść prysznic. Zostawiłem cichy na blacie koło zlewu.

Zdjąłem pidżamę i nadal niezbyt dobrze wybudzony wlazłem pod strumień, jak się okazało lodowatej wody. Z moich ust po raz drugi w ciągu pięciu minut wypowiedziane zostało bluźnierstwo.

Dziś miał być nowy nauczyciel na moim etacie, którego ja miałem oprowadzić po tej zapchlonej placówce. Czeka mnie ciężki dzień, a ja już nie mam werwy do życia. Zachowuje się jakbym miał za chwilę krwawić przez kolejny tydzień. Moje mokre miętowe włosy opadały mi na oczy przez co byłem zmuszony do mycia się na ślepo.

Kogo by zdziwiło iż prawie włożyłem sobie palce w oczy?

Po wysuszeniu moich włosów i wykonaniu szybkiego makijażu wyszedłem z pomieszczenia. Założyłem okulary. Może i jestem hipsterem, ale okulary korekcyjne muszę mieć. Przynajmniej w jakimś stopniu wyglądam dzięki nim jak nauczyciel, a nie uczeń. W dodatku bardzo wulgularny

Ani wzrostem takowego nie przypominam, bo genetyka to suka. Ani ubiorem, bo sztywne garnitury mnie nie kręcą. Wyglądam nawet z twarzy jak typowy uczeń tej szkoły. Nie dziwie się, że często mylono mnie z uczniem, ale i tak dostawałem wtedy lekkiego wkurwa.

Wziąłem czarną torbę na ramie z moim laptopem. Założyłem kurtkę odpowiednią na temperaturę dziewiętnastu stopni Celsjusza. Nie chciałem przecież się gotować w moim wdzianku. Zawiązałem adidasy i mówiąc szybkie "Narka" wyszedłem z domu zostawiając wyższego chłopaka.

Droga do szkoły nie wymagała ode mnie specjalnego wysiłku. Ot prosta trasa z paroma zakrętami. Nic nadzwyczajnego, prawda? Parę drzew i bloków po drodze. Tam jakieś ładne błękitne kwiatki, a tam dalej dom do wyburzenia.

U bram szkoły zobaczyłem wysokiego, blondyna w marynarce z podobną torbą do mojej.-Kim Namjoon?-zapytałem podchodząc do niego. Gościu musiał się ostro spocić podczas czekania na moją szanowną osobę.

- Tak, czy mógłbyś poprosić Pana Min Yoongiego? - kolejny mylący mnie z uczniem tego bagna.

- Niezbyt mogę - odparłem wzdychając - Nie wiem jak mam siebie o coś poprosić - dodałem po chwili uśmiechając się nikle. Pan niewiężący zmarszczył brwi.- Mam coś na twarzy?- zapytałem przechodząc przez bramę tej budy.

- Jak wolisz możesz tak stać i czekać na wybawienie - poinformowałem go zatrzymując się i spoglądając na niego zza ramienia

Chłopak westchnął i ruszył w moją stronę.- Dzieciaku nie moż -nie dokończył, gdyż mądry ja pomyślał o pokazaniu dowodu. Spojrzał się na niego studiując go przez chwilę. Jak wał wypisane "Min Yoongi" oraz moja piękna buźka jeszcze w rudych włosach.

-Przepraszam, po prostu jesteś niski hyung- czyli jest młodszy ode mnie.-Ja nie chcę cię urazić, ale jesteś dziecinny- odpowiedział. Czemu to tak mnie zabolało, że aż wcale? Przecież każdy mi to mówi więc czemu z jego ust miałoby być bolesne?

-Nie chciałem dorastać- powiedziałem ostatecznie kończąc rozmowę. I w sumie nadal nie chcę.

Życie to gra

Musisz grać w nią

Musisz bawić się pomimo braku chęci

Musisz wygrać

Bo porażka nigdy nie jest miła

Na oprowadzenie mamy przeznaczony cały dzień, bo placówka mała nie jest. Ponad 80 sal lekcyjnych zamieszczonych w dwóch budynkach. Nie zapominając o 4 salach gimnastycznych i jednej mniejszej, stołówce, łazienkach, pomieszczeniach gospodarczych i moim ulubionym. Pokoju nauczycielskim.

Kim podążał za mną słuchając dokładnie moich wskazówek i specjalnych profili sal, a podczas przerw o danych uczniach. Kiedy skończyliśmy wróciliśmy się do pokoju nauczycielskiego. Samotna droga do zalądku spokoju uhonorowana byłą spotkałem mojego ulubieńca w tej szkole. Jimina. Podstawowe dla nas powitanie na "ty" i zajebiście. Może przykładnym nauczycielem nie jestem. Tak samo jak to co przekazuje młodzieży, ale cichutko o tym.

Usiadłem na moim wygodnym fotelu wtapiając się w niego swoim chudym i drobnym ciałem. Siniak jak na złość dał o sobie znać przez co syknąłem. Po chwili przede mną pojawił się nie kto inny jak Kim Namjoon.-Nie powinieneś zachowywać się tak w stosunku do uczniów- powiedział ostro.

-Kochanieńki nie mów mi co powinienem, a czego nie powinienem, bo wyjdzie na to, jestem fatalnym nauczycielem- ostrzegłem chłopaka.-Z resztą i tak mam najlepsze wyniki w mojej pracy, a tych, których uczę najlepsze w nauce- oznajmiłem dumny, że tumanów nie przepuszczam zwyczajnie dalej i zawsze by przeżyć etap szkolny bez wielkiej pały na semestr i koniec roku jest albo przeniesienie, albo ostre wkuwanie.

-Kochanieńki? Nie jestem jakimś pedałem. Te całe homo nie wiadomo nie jest naturalne! To przeczy naturze, "kochanieńki"- ocho Pan Jestem Homofobem ma ciekawe zdanie.

CEL: Spedalić Homofoba

📖

Oto tak poprawiłam pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że nie jest najgorzej

Luv ya 💙

CEL: spedalić homofoba|| SugaMonsterWhere stories live. Discover now