Rozdział 22

8.7K 704 230
                                    


Drzwi wejściowe zamknęły się z zaskakująco cichym trzaśnięciem. Wiedziałam, że to Baekhyun, bo była to godzina o której zazwyczaj wracał do domu. Jednak on nigdy nie zamykał drzwi aż tak cicho. Zaciekawiło mnie to więc podniosłam się z kanapy na, której leżałam jednocześnie czytając książkę i oglądając telewizję. Chłopak stał tyłem do mnie kiedy wyszłam z salonu. Ściągał buty.

- Mam coś dla ciebie.- powiedział wciąż stojąc do mnie plecami. Nie spodziewałam się, że wie iż za nim jestem.

- Dla mnie?- zdziwiłam się.

W tym momencie odwrócił się do mnie przodem, a moim oczom ukazała się najcudowniejsza, najsłodsza, włochata kulka szczęścia w postaci małego szczeniaczka. Zdecydowanie był to piesek razy Akita Inu. Miał lekko rudawy kolor z białym krawatem i pyszczkiem, a jego śliczny puchaty ogonek delikatnie się zawijał. Otworzyłam oczy szeroko, a szczęka opadła mi prawie do samej ziemi na widok tego cuda, które właśnie rozglądało się dookoła po mieszkaniu wciąż będąc na rękach Baekhyuna.

- To jest...- szepnęłam nie wiedząc co powiedzieć.

- Nowy członek rodziny.- wytłumaczył stawiając pieska na panelach, które nagle bardzo go zaciekawiły.

Od zawsze marzyłam o piesku, ale nigdy nie zdecydowałam się na jego posiadanie. Były to wymagające uwagi i pieniędzy zwierzątka więc rozsądek podpowiadał mi, że się do tego nie nadaję. Kochałabym go ale nie byłam w stanie samodzielnie go utrzymać. Dlatego tak bardzo przepełniło mnie uczycie radości na widok pieska, którego przyniósł Baekhyun.

- Mówiłaś, że czasem czujesz się w domu samotna i nie masz pretekstu do wyjścia z domu.- wytłumaczył, a ja nie mogłam uwierzyć, że zapamiętał coś co powiedziałam kilka tygodni wcześniej.- Pomyślałem, że takie rozwiązanie ci się spodoba.

Nie zwracając na nic uwagi od razu usiadłam na podłodze głaskając puchatego malca, który spojrzał na mnie zaciekawiony. Był milutki w dotyku.

- Musisz go jakoś nazwać.- powiedział Baekhyun.

- Sangchu.- odpowiedziałam od razu nie zastanawiając się zbyt długo. Mój wybór zaskoczył Baekhyuna, bo przez chwilę nie wiedział co ma powiedzieć.

- Dlaczego chcesz nazwać psa „sałata"?

- Marzenie z dzieciństwa.- odpowiedziałam. Od tego momentu cała moja uwaga skupiona była już na rudym maluchu.

Pojawienie się Sangchu w naszym domu było najlepszym co mogło mnie spotkać. Piesek był kochany, spokojny i bardzo inteligentny. Cały czas grzecznie chodził przy mojej nodze (nawet do toalety czego zdecydowanie musiałam go oduczyć), chciał się bawić, uwielbiał nasze długie spacery po parku.

Baekhyun miał racje, że dzięki niemu moje poczucie samotności bardzo się obniży.

Sangchu miał jednak pewną... wadę? Nie mam pojęcia jak to inaczej powiedzieć. Po prostu od pierwszego dnia w naszym domu ciągle zaczepiał się w Baekhyuna. Gryzł go po stopach i kostkach, skakał po kolanach kiedy chłopak siadał aby obejrzeć coś w telewizji i ciągle piszczał koło jego nóg kiedy jedliśmy wspólnie jakiś posiłek.

- SANGCHU ODDAWAJ!- usłyszałam zdenerwowany krzyk Baekhyuna dochodzący z jego sypialni. Nagle w salonie pojawił się radosny, rudy piesek, który w pyszczku trzymał parę czarnych skarpetek swojego pana. Zaśmiałam się kiedy zaraz za nim do pokoju wbiegł Baekhyun z bosymi stopami i starał się go złapać kiedy ten uciekał przed nim dookoła kanapy.

- Sangchu...- powiedziałam zdecydowanym głosem mimo iż na mojej twarzy widać było cień rozbawienia.- Oddaj panu skarpetki.

Piesek od razu się zatrzymał i wypluł skarpetki pod nogami Baekhyuna po czym podreptał do swojego legowiska koło kanapy, w którym się położył i od razu zasnął.

- Przepraszam za niego...- mruknęłam wciąż powstrzymując się od śmiechu.

- Dlaczego on zawsze podkrada tylko moje rzeczy?!- jęknął nie zwracając uwagi na moje przeprosiny.

- Widocznie mnie kocha bardziej.- zaśmiałam się w końcu. Baekhyun wydął dolną wargę niezadowolony po czym z opuszczona głową ponownie zniknął w swoim pokoju.

W moich słowach było trochę prawdy. Wyglądało na to, że Sangchu, tak jak każdy inny pies rasy Akita wybrał sobie mnie na właściciela co za tym idzie nie słuchał już nikogo innego. Z jednej strony bardzo mnie to cieszyło, ale z drugiej było mi żal Baekhyuna, bo to on przyprowadził Sangchu do domu.

Tego dnia Baekhyun nie poszedł do pracy więc większość czasu spędziliśmy razem. Najpierw na wspólnym spacerze z psem i obiadem w jednej z parkowych restauracji, do których można było wchodzić ze zwierzętami, a później kiedy nadszedł już wieczór usiedliśmy wygodnie na kanapie włączając jakąś głupią komedie na DVD.

Sangchu oczywiście był o mnie zazdrosny więc położył się między mną a Baekhyunem kładąc głowę na moich kolanach, co jakiś czas specjalnie kopiąc chłopaka, który spoglądał na niego ze złością.

- Będziecie się tak zaczepiać do końca życia?- zapytałam.

- To on zaczyna!- odpowiedział Baekhyun oburzony. Nie mogłam uwierzyć, że dorosły facet tak reaguje na zachowanie małego pieska.- Widziałaś? Specjalnie mnie kopie!

Pokręciłam głową ponownie skupiając się na filmie. Starałam się nie zwracać uwagi na to, że Baekhyun trzyma swoją rękę na oparciu kanapy zaraz za moją głową i dzieli nas tylko kilka centymetrów. W sumie nawet nie wiem o czym był ten film. Niby go oglądałam, ale myślami byłam wciąż w jakiś innych miejscach. Niestety w momencie, w którym na ekranie wyświetliła się zaskakująco odważna jak na komedie scena erotyczna, oczywiście ponownie skupiłam się na oglądaniu. Na moim ciele pojawiła się dziwna gęsia skórka, po plecach przeszły dziwne dreszcze. Moje ciało jakby znów zauważyło, że Baekhyun jest tak strasznie blisko mnie i podsuwało mi do głowy dziwne myśli.

Moje policzki zrobiły się całe czerwone, ręce delikatnie zaczęły się pocić z nerwów kiedy główna bohaterka bez krępacji jęczała na ekranie. Nie mogąc wytrzymać tego dziwnego napięcia między nami podniosłam się gwałtownie z kanapy i mruknęłam zawstydzona, że przyniosę nam coś do picia. Kiedy tylko zniknęłam w kuchni zrobiło mi się milion razy bardziej głupio. Byłam cała czerwona, nie paliły mnie już tylko policzki, a całe ciało.

Co ty robisz głupia?!- pomyślałam nalewając drżącymi dłońmi soku do szklanek. Nagle dotarło do mnie, że z salonu nie dochodzą do mnie żadne odgłosy filmu, a zazwyczaj kiedy ktoś oglądał telewizję wszystko było dokładnie słyszalne. Odwróciłam się w stronę drzwi i podskoczyłam na widok Baekhyuna stojącego maksymalnie dwa kroki przede mną. Otworzyłam usta aby coś powiedzieć, ale nie miałam pojęcia co. Nic nie przychodziło mi do głowy. Powinnam rzucić jakimś żartem aby rozładować to dziwne napięcie między nami, ale nie mogłam się na niczym skupić.

Baekhyun zrobił kolejny krok w przód zbliżając się do mnie. Koło mojej stopy pojawił się zaciekawiony tą sytuacją Sangchu i nagle zaczął jakoś dziwnie piszczeć i warczeć. Chciałam na niego spojrzeć aby zobaczyć co się stało, ale spojrzenie Baekhyuna mi na to nie pozwoliło. Jego oczy były jakby ciemniejsze niż zwykle, usta lekko rozchylone, a postawa pewna i trochę napięta.

Przepadłam.

Chłopak zrobił ostatni krok do przodu przez co miałam wrażenie, że stykamy się ze sobą brzuchami. Jego dłonie znalazły się najpierw na moich ramionach, musnęły szyję po czym chwyciły oba policzki. Moje oczy delikatnie zaczęły się zamykać, on pochylił się do przodu.

Nagle Sangchu zaczął głośno szczekać i gryźć Baekhyuna za nogawkę dresowych spodni.

- Zamknij się Sangchu.- warknął wściekły po czym jego usta zamknęły moje w namiętnym, zapierającym dech w piersi pocałunku.

Love ContractOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz