Chłopak stanął w drzwiach do salonu i spojrzał na mnie kompletnie bez słowa. Musiałam na prawdę okropnie wyglądać. Nie było to niczym dziwnym po tylu godzinach płaczu.

- Dlaczego płaczesz?- zapytał w końcu po długim czasie milczenia.

- Bo czuje się bezradna.- odparłam zgodnie z prawdą.- Moja siostra jest wciąż nieprzytomna, mama jest zdenerwowana, wystraszona i pewnie nie spała normalnie od wielu dni, a ja nic nie mogę z tym zrobić...

- Bo z tym nie da się nic zrobić.- odparł.- Przecież nawet gdybyś tam była to twoja siostra nie obudziłaby się wcześniej, a mama na pewno nie przestałaby się denerwować. Siedziały byście tylko we dwie i bez wiedzy nakręcały się nawzajem.- wytłumaczył.- Lepiej, że jesteś tutaj.

- Powinnam być z nimi..- mruknęłam pewna swojego. Może miał racje. Nie zrobiłabym nic co mogłoby ułatwić tą sytuację, ale mogłabym chociaż przytulić mamę, pozwolić jej wesprzeć się na moim ramieniu.

- Ubierz się.- powiedział swoim zdecydowanym tonem głosu.

- Po co?

- Wychodzimy.

- Nie chce nigdzie iść...

- Jeśli się nie ubierzesz wyciągnę cie siłą nawet w tym dresie, który masz na sobie. Więc zastanów się co wolisz. Daje ci dziesięć minut.- powiedział po czym zniknął na chwilę w swoim biurze. Wiedziałam, że jest zupełnie poważny w tym co mówił i byłby zdolny wyprowadzić mnie siłą z domu nawet jakbym była goła, więc pospiesznie się ogarnęłam. Nie miałam ochoty stroić się w sukienki i obcasy więc wybrałam jedne z moich dopasowanych dżinsów z wysokim stanem, czarną, luźną koszulkę i marynarkę, a na nogi założyłam moje wygodne czarne espadryle.

Baekhyun nic nie powiedział na widok mojego ubioru, tak jakby w ogóle nie zwrócił na niego uwagi. Chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął w stronę windy, a później, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu wcale nie do samochodu, a do pobliskiego parku. Dziwnie wyglądałoby gdyby przez cały czas trzymał mój nadgarstek. Ludzie i paparazzi mogliby pomyśleć różne dziwne rzeczy więc po prostu wplótł swoje palce między moje równocześnie odrobinę zwalniając krok.

- Gdzie idziemy?- zapytałam mimo woli czując jakieś dziwne odprężenie. Miałam wrażenie, że cały dzień czekałam tylko na ten moment aby w końcu móc przestać płakać i się stresować.

- Na spacer.- wzruszył ramionami nie zwracając uwagi na moje zaskoczenie. Po całym dniu pracy on wciąż miał siłę aby po prostu spacerować sobie po parku.

Dookoła nas było mnóstwo ludzi. Jedni bawili się ze swoimi psami rzucając im freesbi lub piłki, dzieci biegały puszczając bańki lub bawiąc się w chowanego. Starsi ludzie spacerowali trzymając swoje pomarszczone dłonie co zawsze bardzo mnie wzruszało. Chciałabym kiedyś, będąc w ich wieku, móc iść z kimś przez park, ramie w ramie, ze splecionymi dłońmi i wciąż czuć do niego taką samą miłość jak na samym początku. Minęło nas również kilka osób ubranych w legginsy do biegania, z słuchawkami w uszach.

Dzień był ładny, nie za gorący. W parku wszystko dookoła było zielone, świeże i wręcz zmuszało do uśmiechu. Udało mi się przez moment nie myśleć o wszystkim co złe i zatraciłam się w tej pięknej chwili.

Baekhyun podszedł do budki z lodami gdzie kupił nam po olbrzymiej porcji o smaku czekoladowo śmietankowym i jak gdyby nigdy nic znów chwycił moją dłoń i ruszył przed siebie.

- Już ci trochę lepiej?- zapytał. Jego głos był delikatny, bez tej nuty powagi i lodu, którymi obdarzał mnie na samym początku naszej znajomości.

- Tak.- odpowiedziałam szczerze i uśmiechnęłam się delikatnie kompletnie nie wymuszonym uśmiechem.- Dziękuje.

Odpowiedział mi szerokim uśmiechem na widok którego moje serce zabiło szybko i boleśnie.

Kiedy tak krążyliśmy parkowymi alejkami, między ludźmi, mój telefon zawibrował. Zdusiłam głośny śmiech spowodowany jakimś żartem Baekhyuna i nie patrząc na wyświetlacz odebrałam. Zanim jeszcze głos po drugiej stronie słuchawki się odezwał, moje przerażenie i zdenerwowanie wróciło. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko znów mnie wypełniało.

- Inseo...- to zdecydowanie był głos mamy.

- Co się stało?- mój głos zadrżał, a oczy ponownie tego dnia zapiekły i zaszły łzami. Baekhyun widząc mój stan od razu się zatrzymał i spojrzał czekając na to co powiem.

- Minseo się obudziła.- w głosie mamy było słychać ulgę, która od razu mi się udzieliła.- Czuje się dobrze, chociaż jest bardzo osłabiona.- wytłumaczyła.- Ale lekarze mówią, że teraz będzie już tylko lepiej.

Nie mogłam wytrzymać radości, która nagle mnie ogarnęła więc podskoczyłam szczęśliwa i od razu przytuliłam Baekhyuna. Jego ręce oplotły mnie w pasie zamykając w mocnym uścisku, z moich oczu popłynęły łzy. Tym razem łzy szczęścia.

Mama słysząc, że nie za bardzo jestem teraz w stanie rozmawiać, powiedziała że zadzwoni wieczorem i się rozłączyła.

- Mówiłem, że wszystko będzie dobrze.- powiedział Baekhyun, a ja dopiero teraz zorientowałam się w jakiej stoimy pozycji. Ja z rękami na jego szyi, on trzymał mnie w pasie. Było tak miło i przyjemnie, a jednocześnie niezręcznie. Nie odsunęłam się jednak. Pozwoliłam ponieść się chwili i po prostu stałam wtulona w chłopaka nie zwracając uwagi na wszystkich gapiów zebranych dookoła nas.


Love ContractWhere stories live. Discover now