27

183 16 19
                                    

Piątek! Mama jutro miała spotkać się z Hugh'iem, a ja miałam iść do Ashton'a. Do tego układ na festyn był dopracowany do perfekcji. Nie musiałam przygotowywać żadnej mowy bo tego dnia to mój chłopak miał przemawiać. Zbliżające się wydarzenie nie wymagało ode mnie za wiele, aczkolwiek na samą myśl skręcało mnie w żołądku. Zrobiłam sobie kłosa i założyłam krótkie spodenki z wysokim stanem oraz koszulkę moro. Na dworze było tak ciepło, że można by stwierdzić, że wszystko się smażyło. Dobrałam do tego czarne sandałki. Kiedy byłam już gotowa do wyjścia z plecakiem zeszłam na dół.

-Stop!- krzyknęła mama z kuchni kiedy już wychodziłam.

-Nic nie zrobiłam- jęknęłam.

-Chyba musimy przeprowadzić poważną rozmowę moja droga! Przecież widzę co się z tobą dzieję- położyła mi rękę na ramieniu, a ja podniosłam brwi w geście niedoinformowania- kochanie masz jakieś kompleksy?

-Chyba każda dziewczyna je ma.

-Musisz zacząć jeść- powiedziała smutno, a ja byłam pewna, że wybuchnę śmiechem- nie rób takiej miny. Widzę, że nie jesz śniadań.

-Mamo zapomniałam o tym może raz? Dwa?- zaśmiałam się- Daj spokój- chwyciłam do ręki dwa gofry- widzisz jem.

Zostawiłam ją osłupiałą w kuchni i wyszłam.


Pomachałam do siedzących w aucie chłopaków. Już po chwili siedziałam na przednim siedzeniu obok Ashton'a. Przywitałam się z nim całusem w policzek.

-A ja?- jęknął zirytowany Calum- Ze mną też się witałaś cmoknięciem w policzek. Zajął moje miejsce? Nie no, fajnie.

-Szczęśliwy?- zapytałam składając na jego twarzy buziaka. Pokiwał zadowolony głową.

Zapięłam swój pas, a potem spojrzałam na Ashton'a. Ściskał ręce na kierownicy i mrużył oczy. Kochałam go bardzo bardzo, ale muszę przyznać, że to straszny zazdrośnik. Zrobiłabym coś z tym, lecz z tylnego siedzenia ciągle przyglądał nam się Hood. Zapięłam pas chłopakowi, a ten tylko przewrócił oczami. Ruszyliśmy. Trzymał dłoń na skrzyni biegów więc wsunęłam moje palce miedzy jego. Z początku nie reagował. Zrezygnowana chciałam już zabrać rękę, ale delikatnie ją ścisnął i to wystarczało mi do bycia pewną, że wszystko jest już dobrze.


Tak, wszystko było dobrze. Normalnie siedzieliśmy razem na fizyce gdzie podali wyniki ostatniego sprawdzianu. Zdezorientowany Irwin przyjął gratulacje od nauczyciela. Wyszliśmy z klasy.

-Dziękuję- objął mnie ramieniem- dostałem za to sześć.

-Dostałeś sześć bo ja mam cztery?- parsknęłam przewracając oczami- To nie fair.

-Nie fair to jest to, że chłopak za nami gapi się na Twój tyłek.

Moje policzki zalały się szkarłatem. Obróciłam się aby zobaczyć kto to i zaczęłam się głośno śmiać.

-Nie no, cóż za konkurencja- powiedziałam z lekkim obrzydzeniem widząc woźnego- Pilnuj się.

Weszliśmy na stołówkę. Od razu zwróciłam uwagę na stolik który w ostatnim czasie zajmowaliśmy. Luke i Mike obserwowali z oburzeniem flirtujących Margo i Calum'a.

No i ja mam im wierzyć, że między nimi nie ma czegoś więcej?

Chłopak nie odrywał od niej wzroku, a ona kiedy tylko znowu go na tym przyłapywała- rumieniła się.

Crown doesn't make a queen/A.I.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz