11.

310 22 1
                                    

Kiedy znalazłam się już pod hotelem gdzie miałam spać razem z Kornelią udałam się do wejścia, gdy byłam już w środku zobaczyłam otwierającą się windę więc podbiegłam żeby wejść do niej po czym udać się pod pokój 22. Gdy winda zatrzymała się na odpowiednim piętrze ujrzałam Kornelię z naszymi walizkami próbującą wejść do windy.

,,Co ty tu robisz?!''- wykrzyknęła.

,,Jak to co? Przyjechałam do ciebie.''

,,Po co w ogóle, widzę że masz mnie już gdzieś.''- uśmiechnęła się zakładając ręce.

,,Nie mam! Co ty wygadujesz!''

,,Jasne a jak wyjaśnisz to że spałaś u Michała?''

,,Nie moja wina że zasnęłam na nim na plaży a potem odwiózł mnie do siebie!''

,,No chyba jednak twoja bo to ty się nie wyspałaś.''

,,Będziemy się tak tu kłócić czy pójdziemy coś zjeść?''- spytałam.

,,Nigdzie z tobą nie idę..''

W tym momencie otworzyły się drzwi windy, Kornelia wyszła oburzona a ja pobiegłam za nią.

,,Może oddasz mi przynajmniej moją walizkę?''- przypomniałam jej.

,,A bierz ją!''- wykrzyknęła na cały hol, rzucając moją walizkę.

,,No poczekaj!''- wzięłam walizkę i poszłam w jej stronę.

,,Proszę, porozmawiajmy.''- powiedziałam łapiąc ją za łokieć.

,,Ał, no dobrze ale już mnie puść.''

Usiadłyśmy na ławce przed wyjściem z hotelu po czym opowiedziałam jej jak to się stało.

*

,,A co Michałem, gdzie on jest?''- zadała kolejne pytanie.

,,Jest w hotelu, chyba, nie wiem co się u niego dzieję''- odpowiedziałam z przykrym wyrazem twarzy.

,,Jak to nie wiesz? Coś się stało?''

,,Nie nie, trochę się posprzeczaliśmy.''

,,Trochę?''

,,Tak, tylko..''

Zaczął dzwonić mi telefon, to był Michał jednak nie odebrałam, postanowiłam że zadzwonię później bo znowu pokłócę się z Kornelą że nie mam dla niej czasu..

,,Kto to był?'' - zapytała.

,,Jakiś nie znany mi numer, później oddzwonię.''

,,Okej, zadzwońmy po taksówkę.''- zaproponowała.

Tak też zrobiłyśmy, kiedy taksówka przyjechała, spakowałyśmy bagaże i wsiadłyśmy do niej. Mój telefon nieustanie dzwonił.

,,No odbierz w końcu!''- krzyknęła Kornelia.

,,Halo?''

Nikt nie odpowiadał, myślałam że się rozłączył. Po chwili zaczął dzwonić do mnie Remek.

,,Halo, Martyna?!''- usłyszałam jego załamany głos.

,,Tak to ja, coś się stało?''

,,Przyjedź szybko do szpitala w Gdańsku!''

,,Ale nie rozumiem, co się stało?!''

,,Michał miał wypadek musisz szybko przyjechać rozumiesz!''- krzyczał przez telefon po czym się rozłączył.

Rzuciłam telefon na fotel samochodu i wykrzyknęłam:

,,Szybko, proszę, do szpitala w Gdańsku! Szybko!''- cała się trzęsłam.

Taksówkarz zawrócił w stronę szpitala.

,,Ale nie rozumiem! Co się dzieję?''- wywrzeszczała wystraszona.

,,Michał miał wypadek.''- Zalewałam się łzami.

Minęło jakieś 15 minut i znaleźliśmy się pod szpitalem, wybiegłam z samochodu najszybciej jak potrafiłam, gdzieś za mną biegła moja przyjaciółka, taksówkarz był wyrozumiały i powiedział że poczeka z naszymi bagażami w samochodzie, wzięłam ze sobą tylko dokumenty i telefon, nie wiedziałam co się dzieje w okół mnie..

Strona MiłościWhere stories live. Discover now