9.

360 24 0
                                    

,,No, no mulciak!''-krzyknął ktoś zza moich pleców.

Odwróciłem się a tam stał mój przyjaciel Remek.

,,Nie chwaliłeś się że masz dziewczynę!..Remigiusz Wierzgoń miło mi.- z uśmiechem przedstawił się dziewczynie.

Kurde! On nie miał się teraz dowiadywać, nikt nie miał się na razie o tym wiedzieć. Nie jesteśmy nawet razem..chyba?

,,Tak wiem, Martyna mi również.''- zaśmiała się. 

,,Nie chcę cię martwić mój drogi przyjacielu ale za moment wchodzisz na scenę.''

,,No tak! Muszę iść, zobaczymy się później, wybacz!''- pocałowałem ją w policzek i pobiegłem schodami.

*Martyna*

Zostałam sama z Remikiem, wstydzę się trochę nie powiem.''

,,To super zbieg okoliczności że mój przyjaciel ma dziewczynę o takim samym imieniu jak moja dziewczyna haha.'' - zaśmiał się.

Ale my nie..

,,Masz rację haha.''

,,Może zejdźmy na koncert multiego?'' - zapytał.

,,Tak, pewnie chodźmy!'' - odpowiedziałam.


*Michał*

,,No i jak podobał ci się koncert?''- zapytał.

,,Jeszcze pytasz? hahah''

,,Więc poznałaś już Remka?''

,,Nie bardzo, ale wydaje się być bardzo w porządku.''

,,Jeszcze go poznasz bliżej, za dużo spędzam z nim czasu.''

,,A co teraz robisz?''

,,No wiesz, właśnie z tobą rozmawiam hahhaha.''

,,No wiesz o co mi chodzi.''

,,Nic w sumie, jadę do domu zaraz.''

,,A może pójdziemy gdzieś hmm?''

,,Czemu nie a odprowadzisz mnie potem na pociąg hmm?''- zaśmiałam się.

,,Nie.''

,,No dobrze pójdę sama..''

,,Zawiozę cię przecież hahaha.''

,,Mam nadzieję że dobrze prowadzisz hahaha.''

,,O tyy, oczywiście.''- mrugnął i złapał mnie za rękę.

Udaliśmy się do wyjścia, pogoda była idealna, powoli zachodzące słońce, pomarańczowo-różowe niebo i do tego ciepło z lekkim wiaterkiem.

*

Szliśmy sobie brzegiem morza, w pewnym momencie zrobiło mi się zimno, byłam na krótkich spodenkach i topie, więc w sumie nic dziwnego, wyjął swoją czarną bluzę z plecaka i dał mi ją żebym ubrała bo jeszcze się przeziębię, więc ją założyłam, wyglądałam bardzo śmiesznie ale za to było mi cieplutko. Na plaży spotkaliśmy przyjaciół Michała. Wszystkich mi przedstawił po czym usiedliśmy wszyscy na kocu i zaczęliśmy długą rozmowę....zapomniałam totalnie o telefonie do którego dobijała się Kornelia..

*

Strona MiłościWhere stories live. Discover now