*
Zaczęłam cicho wymawiać jego imię:
-Michał, Michał, cały czas tu jesteśmy, nie zostawimy cię słyszysz? Proszę obudź się..tęsknimy, bardzo tęsknimy, wracaj do nas..Pro.. - nie dokończyłam.
-On ciebie nie słyszy.. - odparł Remek.
-Nie prawda, słyszy wszystko co do niego mówię..Prawda Michaś?
-Wiem że bardzo tę..- przestał mówić, w tym samym czasie Michał odpowiedział zachrypniętym cichutkim głosem.
-Prawda.. - mówił cały czas z zamkniętymi oczami.
-Kocham cię, słyszysz? Błagam wyjdź już z tego.. - pocałowałam go delikatnie w usta, chciałam mu się rzucić na szyję, jednak wiedziałam że nie mogę.
Wtedy powoli zaczął otwierać swoje piękne niebieskie oczy, zatrzymał je na chwilę po czym z powrotem zamknął je przez rażące go słońce za oknem. Remik podszedł do okna aby je zasłonić. Ja w tym czasie pobiegłam do lekarza aby poinformować go o wybudzeniu się Michała.
*Oczami Michała*
Obudziłem się trochę zdezorientowany, nie pamiętam co tu robię, dlaczego jestem poprzyczepiany do różnych urządzeń, nie mogę się ruszyć, po za tym co ja mam z włosami, definitywnie czuje że są krótsze, co się z nimi stało..Nagle do sali wszedł jakiś mężczyzna w białym ubraniu z długopisem w kieszeni i jakąś kartką. Wszystko pokrótce mi się przypominało:
-Witam, jestem Doktor Lincher, pewnie nie pamięta pan co się zdarzyło, a mianowicie miał pan wypadek samochodowy, jak sądzą policjanci używał pan telefonu komórkowego. Teraz zrobimy mały test na temat tego czy mniej więcej pan coś pamięta. Jak pan się nazywa?
- No Michał..
-Dobrze, kiedy się pan urodził?
-Wydaje mi się że 1 luty 1997.
-Tak, tak, potrafi pan powiedzieć jak ma na imię pański przyjaciel?
-Re..Remigiusz Wierzgoń.
-Dobrze, wydaję mi się że pan jeszcze trochę tu poleży, aczkolwiek z pana pamięcią jest całkiem dobrze.
Wstał z miejsca, po czym otworzył drzwi i zawołał kogoś.
Do sali wszedł na przodzie Remik, poznałem go od razu, uśmiechnął się do mnie, za nim szła zapłakana dziewczyna, na początku zupełnie jej nie poznałem, podbiegła do mnie i powiedziała:
-Misiu, proszę powiedz że mnie pamiętasz. - powiedziała łapiąc moją dłoń, ten głos przypomniał mi o wszystkim, miałem przez chwilę przed oczami rozmowy, meet-up, plaże, wszytko.
-Kocham cię najmocniej na świecie, wiesz. - odpowiedziałem.
-Nigdy więcej mnie nie zostawiaj, proszę. - łza spłynęła jej z policzka, podniosłem rękę i ją wytarłem.
Przyłożyła głowę do mojej, siedzieliśmy tak chwilę, po czym Rezi powiedział.
-Ooo, a swojego kumpla nie pamiętasz? Też mam cię za rączkę złapać? - zaśmiał się.
-Jak tylko wstanę i stąd wyjdę, musisz nieźle dostać w buźkę PRZYJACIELU. - odpowiedziałem śmiejąc się.
-Najpierw musisz się ode mnie nauczyć bić hahaha.
-O ty, grabisz sobie..mam wstać hmm hahha?
*
YOU ARE READING
Strona Miłości
ספרות חובביםGłówni bohaterowie Ona: 16 latka,ciemna blondynka o głęboko niebieskich oczach,jest zakochana. Kornelia: Przyjaciółka,także 16 latka. On: Youtuber,brunet o niebieskich oczach,nie ma dziewczyny,19 latek. Remigiusz: Przyjaciel, także 19 latek.