Nic a nic.

899 73 2
                                    

Stałem przed domem Momoi. Spojrzałem krzywo na jej dom, i na te drzwi. Pamiętam jak kiedyś widziałem tu Kagamiego, stał z nią a ona coś do niego mówiła prawdopodobnie szeptem bo na ucho. Ten szybko się od niej odsunął i spojrzał w oczy. Potem ona chwyciła go za rękę i znów coś wyszeptała. Weszła do domu a ten idiota oddalał się. Gdy zapytałem jej, po jaką cholerę przylazł tu, to nic nie odpowiedziała. Kiedyś mogłem nazwać ją moja najlepszą przyjaciółką, coś w stylu "BFF Foreva", czy coś. Ale ona sie zmieniła, od kiedy grałem z Kagamim jeden na jednego to wiadomo że miałem mniej czasu dla niej. No ale proszę was nie jestem jej własnością a prędzej ona moją. Krzywo patrzyła na czerwono włosego i zawsze znalazła jakąś wymówkę, bym spędził z nią czas. Kiedyś specjalnie udawała że zemdlała, chciała abym ją odniósł do domu po czym się nią zajął. Odniosłem ją bo przecież bym na jakiegoś dupka wyszedł. Nawet nie zdążyłem odprowadzić go na samolot, ta miała problem z żołądkiem i musiałem jej towarzyszyć w toalecie, w razie braku papieru toaletowego. Nie pożegnałem sie z nim. Nie żeby mi zależało, ale chyba to wiadomo, że dobrze było by z nim wymienić się ostatnimi słowami. A teraz ta sytuacja z pocztówką. Czy ona jest zazdrosna? Cholera nie! Bo po co? Zapukałem parę razy i już przy progu stała dziewczyna. Uśmiechnęła się od ucha do ucha.
-Aominuś! Słoneczko moje!- rozłożyła ręce i czekała aż do niej się przytule.
Ominąłem ją w progu i poczułem zapach obiadu. Pewnie coś szykowała, więc może przy okazji coś zjem, bo w domu świeciły u mnie pustki. Normalnie zawsze po grze z Bakagamim szliśmy do niego, a ten niczym moja prywatna kuchareczka gotował mi. W ramach rekompensaty umyłem naczynia, a później gadalismy o naszej grze. Wyzywalismy się a ja wychodziłem wkurzony od niego i trzasnąłem zawsze jego drzwiami. Kolejnego dnia trochę jak jakiś wierny pies, stałem na boisku i czekałem na niego. A on zawsze się pojawiał. Zawsze. Raz był chory ale przyszedł. Gra trwała tylko piętnaście minut a później padł ze zmęczenia, ledwo dyszał. Śmiałem się z niego tak bardzo mocno, ale gdy zauważyłem że jemu mało do śmiechu, ba nawet nie odgryzł sie, to już nie było mi nawet fajnie. Pomogłem mu dojść do domu i zrobiłem mu herbaty.
-Gdzie jest pocztówka?
-J-jaka?- uśmiechnęła się znowu.
-Od Kagamiego.- przewróciłem oczami, wkurza mnie już to że udaję głupią.
-Ja nie mam jej.- kłamała mi w żywe oczy. Wziąłem głęboki wdech i wydech i stanąłem obok niej. Spojrzałem się z wyższością i powiedziałem:
-Moge moją pocztówkę?
-Co Ci tak na niej zależy?- tupneła nogą, a ręce splotła pod piersiami. Stała tak przez parę sekund patrząc się w bok.
-Cudzych rzeczy się nie zabiera, nie nauczyli cię?
-No właśnie! A ON mi cię zabrał!
Ona chyba zwariowała! Spojrzałem na komode w nadziei że znajdę tam kopertę zaadresowaną do mnie, ale byłem w błędzie. Odwróciłem się zrezygnowany i najwidoczniej Bóg tak chciał bo były dwie koperty, leżały na półce i to bardzo wysoko. Szybko chwyciłem je, były otwarte. Jedna była dla Momoi, a druga dla mnie. Tą dla dziewczyny zostawiłem a moją własność zabrałem. Jest dobrze bo w końcu mam ten papierek od chłopaka, ale jest źle bo nadal jestem głodny a moje relacje z dziewczyną się psują. Zresztą i tak przyjdzie za parę dni i będzie zajmować mi czas. Ona cały czas wraca. Wraca tak szybko jak Kagami po naszych kłótniach. Pewne rzeczy się nie zmieniają.

(Przyspieszamy czas)
Siedziałem w salonie w moim domu, włączyłem pierwszy lepszy mecz z koszykówki i skupiłem się na kawałku papieru przede mną. Na jeden stronie były krajobrazy Ameryki, jakaś plaża i morze lub ocean. Jedno to samo gówno. Na drugiej stronie były napisane, bardzo nie wyraźnymi szlaczkami litery.

Siema Ahomine! Pozdrawiam z słonecznej Ameryki! Nawet nie wiesz jak jest tu gorąco a do tego plaża jest siedliskiem pięknych kobiet. Wiesz co mam na myśli :D ech..mam nadzieję że kiedyś mnie odwiedzisz bo nie mam szczerze z kim grać. Jak możesz to wyślij mi swój numer telefonu na ten adres poniżej. Nie mam dostępu do neta, a straciłem swój stary telefon.
Z pozdrowieniem Kagami xx

A jednak ten dupek nie zapomniał o mnie. Poczułem ciepło w sercu. Trochę się głupio zaśmiałem bo nie znałem tego uczucia. Od razu chwyciłem kartkę i napisałem list do niego. Opowiedziałem o Momoi o rozmowie z Kuroko, o tym że zdałem testy i o tym że Seirin ma teraz nowego silnego zawodnika. Jako że się trochę z nim chcę podroczyć, to napisałem że jest silniejszy od niego. Dodałem, że przyjemniej mi się znim gra (co było kłamstwem bo nie grałem z nim nigdy) i żeby uważał na słońce bo będzie ciemniejszy ode mnie. Na końcu dałem mój numer telefonu i wziąłem nową czysta kopertę. Kupiłem kolejnego dnia znaczek i wysłałem.
Nie spodziewałem się tego że będę aż tak z niecierpliwością czekać na jego odpowiedź.

Dotknąć ciepło. ||AoKaga Where stories live. Discover now