1. Efekt długotrwałej wstrzemięźliwości...

Start from the beginning
                                    

Nastolatek zaczął całować i lizać skórę w pachwinach wilkołaka. Słysząc jego przyspieszony oddech i liczne przekleństwa, uśmiechnął się i przeszedł do kolejnego etapu zabawy. Pomagając sobie ręką, wsunął penisa mężczyzny do ust i delikatnie zassał policzki. Później skupił się tylko na główce, zataczając na niej kółeczka językiem i drażniąc nim szczelinę. Derek wplótł palce w jego włosy, a drugą rękę położył na ramieniu partnera. Stiles nagle wziął go głębiej, parę razy uderzając o tylną ściankę gardła, przez co wilkołak sykną na to uczucie i odruchowo zacisnął rękę na ramieniu chłopaka. Pazury zadrasnęły delikatną skórę, a szatyn jęknął z bólu i wypuścił pulsujący członek z ust. Miał cichą nadzieję, że przeżyje wszystko, co zaplanował. Liczył na to, że Derek jednak pamiętał o tym, że on, Stiles, jest tylko człowiekiem i nie regeneruje się równie szybko co wilkołak. Wiedział, że starszemu ciężko opanować instynkty, ale jednak chciałby nie zostać kaleką po jednym numerku z wilkołakiem, gdyż pragnął zrobić to znacznie więcej razy. Możliwe nawet, że liczył na seks z Derekiem co najmniej po dwa razy dziennie, siedem dni w tygodniu do końca swojego zajebistego życia.

– Przepraszam, nic ci nie jest? – Derek zaczął się bać czy nie uszkodził zbytnio chłopaka. Był na siebie wściekły, czując krew partnera dodatkowo wariował przez to, że to on po raz kolejny spowodował u niego ból.

– Spokojnie, będę żył, ale opanuj się, bo przypiłuję ci te paznokietki szlifierką – mruknął nastolatek i chciał się z powrotem pochylić, ale Derek mu nie pozwolił, chcąc jakoś zrewanżować się za otrzymaną przyjemność i zrekompensować szramy na ramieniu. Źle czuł się z tym, że nie kontrolował się w stu procentach i nie mógł zapewnić partnerowi całkowitego komfortu. Myślał, że ich pierwszy raz nie powinien wyglądać w ten sposób: szybko, chaotycznie i zbyt krwawo jak na jego gust. Wiedział jednak, że teraz nie zdołałby już przerwać, zresztą Stiles mógłby to źle odczytać i poczuć się odrzuconym. Zrezygnował więc z próby opanowania się i postanowił, że następnym razem zapewni młodszemu wszystko to, na co zasługuje. Każdą, nawet najbardziej idiotyczną jego zdaniem zachciankę. Przypuszczał, że mógłby nawet się poświęcić i wyjść gdzieś z partnerem. Kolacja w mieście przecież nie może być aż tak straszna, prawda? No przynajmniej nie bardziej przerażająca niż oddział uzbrojonych łowców.

Tej nocy jednak było jak było i to musiało im wystarczyć, bo zaklęcie nadal działało, przyciągając ich coraz bliżej oraz odbierając resztki samokontroli i jakichkolwiek wątpliwości. Dlatego teraz to z kolei on zaczął pieścić szatyna. Ostrożnie, tak by nie wypuścić kłów, wziął go do ust. Nigdy nie był z żadnym chłopakiem, więc działał raczej instynktownie. Pomyślał, że do następnego razu musi się jakoś przygotować. Jednak Stiles wydawał się być zadowolony z tego, co robił wilkołak, a przynajmniej to mówiły jego jęki i sapnięcia oraz wyraźnie wyczuwalne podniecenie. No ale hej, kto by nie był szczęśliwy, gdy sny zamieniały się na rzeczywistość. Stiles był chwilowo całkowicie poza światem i nie sądził, że zorientowałby się, gdyby obok przystanęło całe stado i zaczęło ich dopingować. Parsknął śmiechem na to wyobrażenie, przez co Derek spojrzał na niego z uniesionymi brwiami, tak jakby chciał zapytać o co chodzi. Dlatego nastolatek pomimo trudności z artykułowaniem spójnych zdań, urwanym głosem wytłumaczył wilkołakowi, o czym pomyślał. Derek przewrócił oczami na spostrzeżenia młodszego, lecz nie dał rady ukryć lekkiego rozbawienia. Stwierdził jednak, że to nieodpowiednia pora na powiedzenie młodszemu, że czasami przerażał Dereka tym, jak funkcjonował mózg Stilesa. Wrócił do przerwanego zajęcia, wsuwając członek szatyna głębiej i jednocześnie zasysając policzki.

Gdy chłopak był już maksymalnie twardy, Derek niespodziewanie się odsunął się, zyskując cichy jęk zawodu. Nie przemyślał tego, co zamierza zrobić, ale był już tak cholernie nakręcony całą sytuacją, że na pewno nie da rady trzymać się w ryzach, więc jedynym wyjściem było oddanie kontroli Stilesowi.

The witch with a sense of humor.../ SterekWhere stories live. Discover now