Rozdział 8

585 26 3
                                    

Miesiąc później
Pierwsze poranne promienie wpadły do mojego pokoju, budząc mnie ostatecznie. Sprawdziłam godzinę. Jedenasta?! Eh.. Podniosłam się i spojrzałam na rękę. Wygladała lepiej. Wciąż bolała niemiłosiernie, ale mogłam robić więcej rzeczy. Pisałam, gotowałam i rysowałam. Tyle mi wystarczało.

Ruszyłam do kuchni. Byłam w mojej różowej piżamce i papciach w świnki. Lubiłam swoje wewnętrzne dziecko. Zrobiłam sobie kawę i tosty. Weszłam do salonu i znieruchomiałam. Na ziemi leżał Rayan, Amanda, Max, a na kanapie Austin i David. Wszyscy słodko spali. Nieźle wczoraj musieli zabalować. Wszędzie walały się butelki i pudełka po pizzy.

Nagle do pokoju wszedł James i Daniel.
- Cześć mała! - odezwał się chłopak.
- Ciszej idioto. - wychrypiał mój brat. Śmiesznie widzieć go w takim stanie, ale w głębi serca żal mi go. Kac morderca nie ma serca.
- Na stole masz leki. - dodał James i dalej poszedł spać z wszystkimi.
- A tobie co? - spytałam zdziwiona widząc uśmiechniętego Daniela.
- Jak dzieci. - zaśmiał się cicho. -
Ktoś musiał ich pilnować. Wypadło na mnie.
- Zrobić ci śniadanie? - zapytałam
- Jakbyś mogła.
Ruszyliśmy do kuchni. Postanowiłam, że zrobię jajecznicę. Dokończyłam swoje śniadanie i sięgnęłam po jajka.
- Jak się czujesz? - spytał w pewnym momencie Daniel.
- Już jest lepiej. Dzięki za troskę. - uśmiechnęłam się i odwróciłam w jego stronę. Chłopak stał za mną, a nasze klatki piersiowe dzieliły milimetry. Przez cały czas kiedy dochodziłam do siebie po całym porwaniu, on był ze mną. Wspierał mnie. Bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Spuściłam z zażenowania głowę w dół, próbując zakryć rumieńce.
- Do twarzy ci w czerwonym. - zachichotał Daniel, podnosząc moją brodę dwoma palcami. Nieudolnie zasłaniałam włosami twarz.
- Nie chowaj się księżniczko. Wyglądasz uroczo. - uśmiechnął się ukazując dołeczki. Był taki słodki.
Zaczął jeszcze bardziej zmniejszać odległość między nami. Już po chwili nasze czoła stykały się. Chłopak spojrzał na moje usta, a potem prosto w oczy, jakby prosząc o pozwolenie. Instynktownie wspięłam się na palcach i złączyłam nasze wargi. Muszę to przyznać. Dan całuje znakomicie, a smakuje jeszcze lepiej. Nutka mięty i tytoniu. To co lubię.

Nagle drzwi do kuchni otworzyły się. Odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni. Spojrzałam w tamtą stronę i zamarłam...

~~~
Wprowadzam trochę miłości. Czekam na wasze komentarze!

Big Bad BrotherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz