Następnego dnia obudziły mnie krzyki dochodzące z parteru. Moje nogi jednak odmawiały posłuszeństwa. Spróbowałam, więc wsłuchać się w podniesione głosy. Rozpoznałam tylko Jamesa.
- Nie możemy wziąć na razie tego zlecenia.
- Dlaczego? – krzyczał nieznajomy
- Muszę zająć się siostrą.
- O teraz nagle zrobiłeś się kochający braciszek. Przypomnę ci, że nie chciałeś się nią zajmować i wyjeżdżać razem z gangiem, z miasta w którym rządziliście. Dobrze wiesz, że po tym jak zginął Nathan, jesteście tylko płotkami.
- Jeszcze pokarzemy im kto tu rządzi, zobaczysz.
- No mam nadzieję.
- Wciągnąłem w to też Em. Zobaczysz, pomoże nam.
- Ten dzieciak? Ha, na pewno.
- Przejdzie krótkie szkolenie i będzie z nami jeździła czy tego chcesz czy nie!
- Dobra, ale żeby się nie okazało, że cenne informacje jakoś magicznie trafią do FBI. Wtedy sam będziesz musiał ją zabić.
Po tym zdaniu zapanowała cisza.
- Zapewniam cię, nie będzie z nią problemów.
Skończyli rozmawiać. Usłyszałam trzask drzwi wyjściowych. Po chwili do mojego pokoju wszedł James.
- Obudziłem cię? – zapytał przejęty.
- Tak jakby, ale nic się nie stało. Jakie dostałeś zlecenie?
- Nic ważnego.
- No nie wiem. Jeżeli chodzi o mnie to... - zacięłam się.- mogę ci pomóc jak chcesz – Co ja mówię?!? Naprawdę go kocham, że takie rzeczy dla niego robię. Chyba muszę się do tego przyzwyczaić.
- Kocham cię – powiedział James
- Ja ciebie też – przytuliłam się do niego mocno
- Jak się czujesz?
- Nie mam siły wstać, a tak poza tym to chyba dobrze.
- Wszyscy jeszcze śpią. Może prześpisz się jeszcze?
- Nie mogę zasnąć.
Włączyliśmy telewizor. Jak zwykle żaden program mnie nie zainteresował. Czułam się okropnie, ale nie mogłam się do tego przyznać. Nie chciałam, żeby James miał poczucie winy, o ile coś takiego w ogóle istnieje w jego słowniku. Zabandażowana ręka nieustannie pulsowała. Ból dawał o sobie znaki przy każdym ruchu.
Po dłuższym czasie do pokoju wszedł cały gang. Tak po prostu wparowali do mnie i rozsiedli się wokoło łóżka. Rozmawiali tylko między sobą, oglądając przy tym program, jakby mnie wcale nie było. Wzięłam z szafki nocnej mac booka i sprawdziłam pocztę. Zobaczyłam stare wiadomości od porywacza. Wróciło do mnie to uczucie. Może nie strach, ale ta bezsilność. Przeszedł mnie dreszcz. Niespodziewanie dostałam wiadomość. Była od Megan. Z dziewczyną nie widziałam się już od bardzo dawna.
,, Cześć! Jak się masz? Dawno cię nie widziałam. Coś się stało?''
Nie odpisałam. Nie miałam siły tłumaczyć się kolejnej osobie.
- Jak się czujesz? – zapytał wreszcie ktoś przerywając ciszę
- Jak jeszcze raz ktoś mnie o to spyta, to nie ręczę za siebie. Nie dostałam kulką w łeb, nic mi nie jest.
- Ej, może grzeczniej co? – syknął podirytowany James
- Ale postrzelili cię w rękę. – powiedział David
Milczałam. Amanda szepnęła coś bratu, żeby się uspokoił. Podziałało. Znów wbił wzrok w ekran.
Nudziłam się. Postanowiłam wstać. Nie był to dobry pomysł, bo gdy tylko moje nogi dotknęły zimnej podłogi, kolejny raz przeszedł mnie dreszcz. Poczułam przeszywający ból w głowie. Widziałam wszystko jakby przez mgłę. Czułam, że spadam. Daniel w odpowiednim momencie zauważył co robię. Podbiegł i złapał gdy upadałam. Popatrzył na mnie ze współczuciem. Trzymał mnie w pasie i nie puszczał. Mogłabym tak stać całe wieki. James odchrząknął. Chłopak wypuścił mnie z objęć i odłożył na łóżko.
- Mówiłem ci żebyś uważał na braciszka księżniczki, bo skróci cię o głowę – przypomniał Max
Wszyscy się śmiali, a ja zakryłam rumieńce włosami. Po krótkim czasie znowu zajęli się rozmowami, a ja usnęłam.
CZYTASZ
Big Bad Brother
Mystery / ThrillerEmily to zwyczajna nastolatka z problemami. Teraz pozna świat, który znała tylko z filmów. A może jednak zna go lepiej niż wszyscy. Zostanie z bratem i pozna prawdę, czy do końca będzie żyć w kłamstwie? Najwyższe notowania #29 miejsce w Tajemnica/Th...