Rozdział 11

600 44 7
                                    

Pov Leny:

Twardo patrzyłam na Furrego, ale puściłam tego kolesia, lecz zanim to zrobiłam szepnąłem mu do ucha.
- Pożuć TARCZĘ, bo znajdzie się ktoś mniej miły i cię zabije, wtedy nie wrócisz do żony i dziecka. A takie jej zamartwiania o ciebie mogą nawet zagrozić waszemu dziecku, z którym jest w ciąży. - popatrzyłam na Dianę, w oczach miała błaganie bym nic nie zrobiła temu gościowi.
- Nick jeśli chcesz byśmy poszły z tobą musisz traktować nas lepiej, oraz dasz temu agentowi wypłatę za najbliższe dwa lata, ale pozwolisz mu odejść z TARCZY, sam wiesz, że z niektórych misji nie wraca połowa ludzi. Puszczę go, ale nie dajesz nam kajdanek - on analizował moje słowa tylko sekundę


- Puść Blacka to pogadamy, ale kajdanki będziesz miała. Diana jest mniej groźna niż ty. - puściłam Blecka.


- A ty zrób co mówiłam, bo inaczej z następnej misji wrócisz w trumnie.

Pov Diany:

Jakiś koleś zapiął kajdanki na rękach Leny.


- Jony - zawołał Furry dalej patrząc na moją przyjaciółkę - Zapłać Blackowi.


- Dzięki Furry! - powiedział koleś który dostał pieniądze - Następnym razem ostrzeż, że mają broń.


- Następna misja za tydzień - powiedział, a koleś wyszedł drzwiami.


- Ma trzyletnią córkę. W trumnie. Jego żona z którą nie wziął rozwodu jest w ciąży z innym. On pracuje tu, bo lubi patrzeć w oczy śmierci - wyjaśnił.
Uniósł lekko dłoń i machnął dwoma palcami.


- Idziemy - powiedział i ruszył do wyjścia na dach.


- Zaraz zaraz! - zawołał Tony - My nigdzie z tobą nie pójdziemy. Diana nic nie zrobiła! A Lena dawno nikogo nie zabiła, a ja...


- A Pan, panie Stark zostaje tu i nie ma nic do powiedzenia.


- Co?! To mój dom! Moja dziewczyna i moja kuzynka! Więc zostają!


- Nie - odpowiedział beznamiętnie i ruszył dalej, a jego ludzie za nim.


- W takim razie też lecę! - wrzasnął.


Furry nic nie odpowiedział tylko ruszył dalej.


Pov Leny:

-Kurwa, że też dałam się tak podejść. - cicho to powiedziałam by nikt mnie nie słyszał, no po za Lokim, bo niewidzialny szedł obok mnie. W sumie tylko usłyszeliśmy kroki on niewidzialny przyszedł.


- Ej ostatnio zabiłam kogoś pięć lat temu na zlecenie Furrego i podczas ucieczki mojej i Diany, więc bez takich. - Diana już chciała powiedzieć o zleceniu z niespełna roku, pod koniec którego zabiłyśmy gościa, którego akurat wyszło, że TARCZA chciała złapać. Posłałam spojrzenie typu "ciii przecież on wie" na szczęście zapieli mi kajdanki z przodu, więc niestety sprawiając sobie ból skręciłam nadgarstek i wyciągnęłam rękę z kajdanek.


- Nick ty jesteś zły za ten rysunek, więc przyszedłeś mnie i Diane złapać? - on nie odwracając się szedł dalej. Nastawiłam sobie nadgarstek, oczywiście w oczach miałam chęć mordu, w sumie jak zawsze, gdy coś mnie boli. Sięgnęłam po kolejny sztylet i odblokowałam lewą rękę. Wiem, że Furry wie co robię, ale i tak mnie sprawdza. Ja cofnęłam się do Diany i oczywiście zauważyłam, że była zdezorientowana, bo rączki małam wolne.


- A Furry wie co robisz? - zapytała szeptem.


- Wie, on nas sprawdza, pewnie do zadania jakiegoś nas chce, więc będę się targować z nim. Nie ma mowy by bezczelnie nas tak łapał, bo jesteśmy zbiegłymi agendkami. - Tony próbował coś powiedzieć ale go uprzedziłam pokazując, że ma się nie odzywać.

Avengers: Ying i Yang 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz