Pov Leny:
Twardo patrzyłam na Furrego, ale puściłam tego kolesia, lecz zanim to zrobiłam szepnąłem mu do ucha.
- Pożuć TARCZĘ, bo znajdzie się ktoś mniej miły i cię zabije, wtedy nie wrócisz do żony i dziecka. A takie jej zamartwiania o ciebie mogą nawet zagrozić waszemu dziecku, z którym jest w ciąży. - popatrzyłam na Dianę, w oczach miała błaganie bym nic nie zrobiła temu gościowi.
- Nick jeśli chcesz byśmy poszły z tobą musisz traktować nas lepiej, oraz dasz temu agentowi wypłatę za najbliższe dwa lata, ale pozwolisz mu odejść z TARCZY, sam wiesz, że z niektórych misji nie wraca połowa ludzi. Puszczę go, ale nie dajesz nam kajdanek - on analizował moje słowa tylko sekundę
- Puść Blacka to pogadamy, ale kajdanki będziesz miała. Diana jest mniej groźna niż ty. - puściłam Blecka.
- A ty zrób co mówiłam, bo inaczej z następnej misji wrócisz w trumnie.Pov Diany:
Jakiś koleś zapiął kajdanki na rękach Leny.
- Jony - zawołał Furry dalej patrząc na moją przyjaciółkę - Zapłać Blackowi.
- Dzięki Furry! - powiedział koleś który dostał pieniądze - Następnym razem ostrzeż, że mają broń.
- Następna misja za tydzień - powiedział, a koleś wyszedł drzwiami.
- Ma trzyletnią córkę. W trumnie. Jego żona z którą nie wziął rozwodu jest w ciąży z innym. On pracuje tu, bo lubi patrzeć w oczy śmierci - wyjaśnił.
Uniósł lekko dłoń i machnął dwoma palcami.
- Idziemy - powiedział i ruszył do wyjścia na dach.
- Zaraz zaraz! - zawołał Tony - My nigdzie z tobą nie pójdziemy. Diana nic nie zrobiła! A Lena dawno nikogo nie zabiła, a ja...
- A Pan, panie Stark zostaje tu i nie ma nic do powiedzenia.
- Co?! To mój dom! Moja dziewczyna i moja kuzynka! Więc zostają!
- Nie - odpowiedział beznamiętnie i ruszył dalej, a jego ludzie za nim.
- W takim razie też lecę! - wrzasnął.
Furry nic nie odpowiedział tylko ruszył dalej.
Pov Leny:
-Kurwa, że też dałam się tak podejść. - cicho to powiedziałam by nikt mnie nie słyszał, no po za Lokim, bo niewidzialny szedł obok mnie. W sumie tylko usłyszeliśmy kroki on niewidzialny przyszedł.
- Ej ostatnio zabiłam kogoś pięć lat temu na zlecenie Furrego i podczas ucieczki mojej i Diany, więc bez takich. - Diana już chciała powiedzieć o zleceniu z niespełna roku, pod koniec którego zabiłyśmy gościa, którego akurat wyszło, że TARCZA chciała złapać. Posłałam spojrzenie typu "ciii przecież on wie" na szczęście zapieli mi kajdanki z przodu, więc niestety sprawiając sobie ból skręciłam nadgarstek i wyciągnęłam rękę z kajdanek.
- Nick ty jesteś zły za ten rysunek, więc przyszedłeś mnie i Diane złapać? - on nie odwracając się szedł dalej. Nastawiłam sobie nadgarstek, oczywiście w oczach miałam chęć mordu, w sumie jak zawsze, gdy coś mnie boli. Sięgnęłam po kolejny sztylet i odblokowałam lewą rękę. Wiem, że Furry wie co robię, ale i tak mnie sprawdza. Ja cofnęłam się do Diany i oczywiście zauważyłam, że była zdezorientowana, bo rączki małam wolne.
- A Furry wie co robisz? - zapytała szeptem.
- Wie, on nas sprawdza, pewnie do zadania jakiegoś nas chce, więc będę się targować z nim. Nie ma mowy by bezczelnie nas tak łapał, bo jesteśmy zbiegłymi agendkami. - Tony próbował coś powiedzieć ale go uprzedziłam pokazując, że ma się nie odzywać.
CZYTASZ
Avengers: Ying i Yang 2
FanfictionKontynuacja "Avengers: Ying i Yang" Jakby to nie było oczywiste... *facepalm* Nr. 1 yingyang 🏅