Rozdział 21

926 86 24
                                    

               Idąc z dziewczynami przez miasto, rozmawiałyśmy o wszystkim. Gdzieś daleko w parku zostawiłyśmy nieśmiałość względem siebie. Idąc przez zatłoczone miasto, rozmawiałyśmy i śmiałyśmy się. Dochodząc do świateł wszystkie się uspokoiłyśmy, zaś Melania powiedziała:

- Zaraz będziemy na miejscu. 

W ciągu niecałych pięciu minut znalazłyśmy się pod domem dziewczyny. Gdy wszystkie weszłyśmy do środka solenizantka zaczęła mówić: 

- Mamy tort, trochę wina, sporo jakiś przekąsek, poczynając od chipsów, kończąc na ciastkach czekoladowych. Oprowadzę was po domu.

Kuchnia, salon, łazienka, sypialnie - Melanii i jej rodziców, kolejna łazienka. 

- To co przebieramy się w pidżamy? - spytała Kim. 

Całą siódemką zaczęłyśmy przebierać się w pokoju Melody. Pokazywać sobie bieliznę, jak i pidżamy. Wymieniając się interesującymi informacjami, na temat wygodnych staników, przez  takie gdzie można kupić interesujące koszulki nocne, aż po takie gdzie w naszym mieście można kupić ładnie wyglądające body. 

               Mając już na sobie pidżamy zaśpiewałyśmy jej głośne "Sto Lat" i wręczyłyśmy jej nasze prezenty. Z prawie płaczącą ze szczęścia Melanią zeszłyśmy na dół by pokroić tort i otworzyć butelki z winem.  

Stawiając tort jak i butelki z winem na stoliku kawowym w salonie zaczęłyśmy rozkładać się na dwóch dość sporych rozmiarów sofach. Jedząc tort, rozmawiałyśmy. Gdy skończyłyśmy ciasto i jedną butelkę wina, wzięłyśmy się za słone i słodkie przekąski. Mając już we krwi alkohol, śmiało rozmawiałyśmy:

- Musimy ustalić jedno. Nataniel - kontynuowała Kim - jest niezły, ale ten grzeczny wygląd jest trochę... - nie dokończyła.

- Gdyby, tak go wyrwać na miasto, i kupić kilka nowych ciuchów? - dodała Rozalia. 

- Próbuj, może go namówisz. - odparłam - Wygląda mi na osobę, która jest przywiązana do swojego grzecznego wyglądu. 

- Zastanawia mnie ile ma w domu koszul? Codziennie ma inną. To nawet ja tyle ich nie mam. - powiedziała Violetta.

- Mnie zastanawia za to Kentin, bo wiecie cała ta szkoła wojskowa, te sprawy, ale jak to wszystko wyglądało przed tym wszystkim? - odparła Melania.

- Przecież wy razem. Ty i Kentin chodziliście, do jednej szkoły. - dodała, wskazując na mnie Kim.

- Tak, ale jeśli mam być szczera, to nie przypominam go sobie. A przecież, nie mógł nie wiadomo jak się zmienić, to była tylko szkoła wojskowa, tak? - odparłam, jedząc słone paluszki.

Wszystkie dziewczyny pokiwały głową. 

- W ogóle, ktoś z was był wczoraj na tym afterku u Kastiela? - spytała Iris.

Wymieniłyśmy z dziewczynami spojrzenia. 

- Tak, ja, Kim, Violetta, Su, Armin i Alexy, Kentin, Lysander, Li z Charlotte i Peggy. 

- I jak było? - spytała Melania, popijająca wino. 

- Normalna domówka... - zaczęłam - alkohol, głośna muzyka, sporo ludzi. 

- Ten barman... kurde niezły był. - odparła Kim.

Uśmiechnęłam się do dziewczyny, wspominając Luka. 

- Zagadaj do Kastiela, może da Ci na niego namiary. - powiedziałam po chwili.

- Kastiel? Wątpie. - odpowiedziała.

- Wiesz, zawsze możesz go przekonać, butelką, albo dwoma. - rzuciła Rozalia.

- W ostateczności możemy porwać, jego gitarę. Okupem będą namiary. - dodałam.

Wszystkie zaczęłyśmy się śmiać. 

- Był tam jakiś barman? - spytała Iris. 

Nie wcinając się Rozalii, pozwoliłam jej mówić: 

- Przyjaciel Kastiela, który dorabia jako barman w klubie, za butelkę dobrej whiskey zgodził się ogarnąć alkohol na afterku.  Robił shoty i mieszał alkohol z sokami, co bardzo usprawniało imprezę. Ktoś wchodził brał kubek i wychodził. 

Albo zostawał i z nim rozmawiał, pomyślałam. 

- Jak wracaliśmy, to Alexy narzekał, że za mało się wybawił. - powiedziała Violetta.

- Jak siedział na dupsku przez całą imprezę, to się nie wybawił. - odparłam sięgając po żelkę. 

- Widzicie, następnym razem musicie iść z nami - dodała Rozalia. 

- Mam pomysł! - powiedziałam przeżuwając żelkę - Zagrajmy w "Nigdy mi się nie Zdarzyło"!

- Co to takiego? - zapytała z błyskiem w oku Rozalia. 

- To taka gra... zasady są takie, ktoś wyznaje, czego nigdy w życiu nie zrobił, na przykład "Nigdy nie zdarzyło mi się, zjeść całej paczki żelków." Jeśli stwierdzenie miało miejsce w życiu popija, jeśli nie. To nie robi nic - co oznacza, że komuś nigdy nie zdarzyło się na ten przykład zjeść całej paczki żelek. W tym samym czasie inni grający muszą odpowiedzieć na to pytanie w podobny sposób. Piją jeśli to im się zdarzyło, a nie piją jeśli nie. Potem kolej na sąsiada. 

Z entuzjazmem przyjmując grę, zaczęłyśmy sobie nalewać wina do kubków z których piłyśmy. 

- Dobra Su, to ty zacznij! - powiedziała Rozalia. 

- Okay, nigdy nie zdarzyło mi się wypić całej butelki wina. - odparłam nie popijając z kubeczka.

- No proszę cię. - powiedziała Rozalia patrząc na mnie, popijając wino. 

Kim z Violettą stuknęły się kubeczkami i również wypiły. 

Poprawiająca swoją pozycję Rozalia, która siedziała na ogromnym fotelu zaczęła mówić: 

- Nigdy nie flirtowałam z nie znanym mi chłopakiem na imprezie. 

Spojrzałam się na całą grupę. Klementyna nieśmiało zaczynała popijać z kubka, podobnie jak Iris. Kim stukając w mój kubek wzięła łyk. Chowając nieśmiały uśmiech w kubku, również wzięłam łyk. 

- Nigdy nie miałam średniej niższej niż 4.0. - odparła solenizantka.

Wszystkie dziewczyny oprócz Melanii i Klementyny upiłyśmy wina.

- Nigdy nie dostałam kosza od faceta. - odparła Iris. 

Melania wraz z Violettą popiły wina z kubka, uprzednio się przytulając. 

- Nigdy nie miałam faceta-przyjaciela. - powiedziała Klementyna.

Tylko rudowłosa Iris przyłożyła kubeczek do ust. 

- Nigdy nie całowałam się z dziewczyną. - powiedziała Violetta.

- Ale wy jesteście. - burknęła Kim popijając jako jedyna z kubeczka.

- Dobra, teraz rozruszam imprezę. Nigdy nie miałam przyjaciela z korzyściami. - rzuciła Kim. 

Spoglądając na wszystkie dziewczyny zaczęłam popijać wino z kubka. 

- No to grubo Su, musisz mi kiedyś o tym opowiedzieć. - dodała Rozalia. 

Biorąc kolejny łyk wina sama zaczęłam: 

- Nigdy nie spałam z muzykiem. 

Rozalia upijając wino powiedziała, puszczając do mnie oko. 

- Jak ładnie się uśmiechniesz do Kastiela, albo Luka to któryś się zgodzi na pewno. 

- Mówisz? - zaczęłam się śmiać. 

Wszystkie zaczęłyśmy chichotać, a nasze rozbawienie przerwał dzwonek do drzwi. 

- Spodziewasz się kogoś? - spytałam. 

- Nie. - odparła solenizantka.


Nowa | Słodki Flirt FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz