Następnego dnia, zdecydowanie zbyt wcześniej obudzili mnie chodzący po mieszkaniu rodzice. Tata wracając z nocki obudził mamę i prawdopodobnie zasnął. Mama jako, że została obudzona w niedzielny poranek zaczęła krążyć po mieszkaniu i robić swoje rzeczy.
Niechętnie wstałam, podeszłam do komody i nalałam sobie wody do kubka. Przez całą noc strasznie zaschło mi w ustach. Wzięłam kilka łyków i przepłukałam usta, a następnie połknęłam wodę. Mając szklankę w dłoni usiadłam na skraju łóżka i w drugą dłoń wzięłam telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. Była 8:30.
Po porannej toalecie ubrałam się w pokoju. Przebrałam się w legginsy i bluzkę, założyłam skarpetki na stopy. Kręcąc się bez większego celu po mieszkaniu, jakiś czas później zauważyłam siedzącą mamę przy blacie kuchni.
- No przyrzekam nie karmią ich na tej komendzie... - mówiła pod nosem, zawzięcie coś pisząc.
Dopiero jak podeszłam do blatu, zauważyła, że nie jest sama.
- Stało się coś? - spytałam.
- Eh... ojciec wrócił z nocki i lodówka pusta. Mrożonek tylko nie zjadł, bo by zęby sobie połamał. No chociaż tyle, bo to dopiero by było.
Uśmiechnęłam się pod nosem, myśląc o naszej wczorajszej rozmowie. Nigdy nie jest łatwo.
- To może ja pójdę po zakupy? Ty byłaś wczoraj to ja mogę iść dzisiaj, zrobić większe zakupy, by cokolwiek oprócz mrożonek było w lodówce zanim tata wstanie.
Mama dopisała kilka rzeczy na kartce i mi ją podała.
- Przyrzekam, zacznę zamykać tą lodówkę na klucz, albo kupię coś z kodem na nią.... Trzeba skończyć te najazdy na lodówkę o świcie. - parsknęła, ewidentnie śmiejąc się z czegoś o czym pomyślała. Jednak tym nie postanowiła się podzielić.
- Dobra, to ja idę po rzeczy na górę i pójdę po te zakupy. - powiedziałam.
Jak powiedziałam tak zrobiłam. Na górze wzięłam torebkę, telefon, a także jakąś bluzę. Poranki bywają chłodne. Przed samym wyjściem założyłam buty, wzięłam od mamy sporych rozmiarów płócienną torbę i wyszłam na klatkę. Zamknęłam drzwi odwróciłam się i zauważyłam znajomą twarz.
- Dajan! - odparłam.
- Co ty tak wcześnie? - zapytał sąsiad poprawiając dużą sportową torbę.
Pokazałam mu płócienną torbę. Nie musiałam nic dodawać.
- Poranne zakupy? Ja za to... - dotknął swojej - lecę na trening. - powiedział uśmiechając się, podchodząc do schodków.
Gdy był cztery schodki dalej ode mnie westchnęłam i dodałam:
- Dajan...
- Tak? - spytał chłopak, odwracając się.
- Nie nic, śpieszysz się. Fajnie było się zobaczyć, leć na trening bo się spóźnisz....
- Taaak, a trener mnie zabije... Paa. Miłego dnia Su.
Chłopak stawiając olbrzymie kroki mijał kilka schodków, nie zdążyłam już dodać nic więcej, odpowiedzieć. Sama zdecydowanie wolniej zeszłam schodami na sam dół klatki i wyszłam na dwór.
- Faktycznie chłodno. - pomyślałam.
Rozwiązałam zawiązaną na talii bluzę, założyłam ją i poprawiłam jej ułożenie. Następnie, ponownie założyłam torbę, którą uprzednio ściągnęłam wkładając bluzę. Zakładając słuchawki na uszy włączyłam audiobooka i zaczęłam iść w stronę sklepu...
CZYTASZ
Nowa | Słodki Flirt Fanfiction
FanfictionSu, to dziewczyna do której przyległa łatka Nowej. Po dwóch latach wraca do miejsca w którym się wychowywała i kontynuuje naukę w liceum. Na szczęście bycie licealistą to nie tylko nauka w szkole ;) Opowiadanie jest stworzone bardziej lub mniej na p...