#27-1

417 29 1
                                    

Telefon. Ktoś się do mnie dobija. Zaspana sięgnęłam po komórkę. Przyłożyłam ją do ucha.
- Halo?- powiedziałam ochrypnięta.
- Wstałaś już?- usłyszałam głos za sobą.
Odwróciłam się. Na twarzy Mateusza widniał uśmiech. Odłożyłam telefon na stolik. Usiadłam, przecierając oczy.
- Wyjdź- powiedziałam.
- Przepraszam za wczoraj- chłopak przysiadł się do mnie.
- Wyjdź z tego mieszkania.
- Czemu?
- Pytasz czemu? Przypomnij sobie co było wczoraj.
- Jestem tutaj, bo chciałem cię za to przeprosić.
- Tak będzie zawsze? Coś spierdolisz i przyjdziesz mnie przepraszać? Wyjdź lepiej.
- Chcę być przy tobie.
- Wyjdź!- krzyknęłam trochę przerażona.
- Nie gniewaj się już na mnie- Mateusz objął mnie w pasie.
- Zostaw mnie- odepchnęłam go od siebie. Odeszłam.
- Nie chciałem wczoraj tego zrobić.
- Ale zrobiłeś. Uderzyłeś mnie.
- Przepraszam- podszedł w moją stronę.
- Czy jak rozbijesz szklankę i powiesz do niej przepraszam, to się poskleja? Będzie nadal rozbita. Wczoraj rozbiłeś mnie.
- Jestem tutaj, żeby cię pozbierać- podszedł jeszcze bliżej.
- Nie dotykaj mnie.
- Proszę, wróć ze mną.
- Dałam ci ostatnią szanse, którą zmarnowałeś. Teraz bądź łaskawy i wyjdź.
- A gdzie twój braciszek? Dobrze się z nim śpi?
- Idź już.
- A może z Kubą ci jest lepiej?
- Wyjdź!
- Powinienem nie ratować cię wczoraj. Tamten powinien ciebie zabić.
- Mogłam mu powiedzieć wszystko co chciał, ale wolałam dostać w ryja niż zdradzić twoje tajemnice!
- Zaraz mi powiesz, że to przeze mnie masz poharataną twarz.
- Ty debilu- odepchnęłam go od siebie.
- Wypłacz się swojemu bratu. Powiedz mu jaki jestem zły i niedobry- mówił coraz bardziej zdenerwowany.- Michałek powinien wiedzieć jak zaciągnąć cię do łóżka. Przecież nie raz już to robiliście. Nie wierzę, że t w Pile skończyło się na całowaniu- złapał mnie za nadgarstki.- Fajnie wczoraj było z Sebixem? Dzisiaj powtórzysz to jeszcze raz, ale ze mną- popchnął mnie na ścianę.
Nasze usta zbliżyły się w wymuszonym pocałunku. Jego ręce powędrowały pod moją bluzkę, po czym zjechały na pośladki. Odepchnęłam go ponownie. Poczuł się urażony. Dostałam od niego w twarz. Upadłam. Chłopak uniósł moją szczękę. Usłyszałam huk otwartych drzwi. Ktoś rzucił się na Mateusza.
- Zostawcie go!- zaczęłam krzyczeć. Obok mnie zobaczyłam Michała.
- Już jest wszystko dobrze- pogładził moje włosy.
- Puść go! Niech z własnej woli stąd wyjdzie- wtuliłam się w Michała.
- O, patrzcie. Braciszek pociesza siostrzyczkę- powiedział przesłodzonym tonem Mateusz.- Lepiej zobacz co ma w tym pokoju, a dopiero później się do niego przystawiaj. Nieprawdaż Multi?- zatrzasnął za sobą drzwi.
- Po co go wpuszczałeś?!- Michał podniósł się z podłogi. Szedł w stronę Kuby, który zamykał drzwi.
- Nie wiedziałem, że coś takiego zrobi.
Podniosłam się. Ruszyłam w stronę zawsze zamkniętych drzwi. Popchnęłam je. Moim oczom ukazał się pokój zwykłego nastolatka. Po prawej niepościelone łóżko, a po lewej regał z książkami. Na wprost stało biurko, a na nim dwa monitory i mikrofon. Na ścianie wisiał plakat Michała. Usiadłam na fotelu. Odwróciłam się.
- Dlaczego nazwał cię Multi?- zapytałam.
- Najpierw ty powiedz co się wczoraj wydarzyło.
- Powiedziałam ci.
- Ale nie wszystko.
- Gdy ten facet poszedł Mateusz zaczął na mnie krzyczeć. Zdenerwował się i rozciął mi wargę.
- A dzisiaj?
- Przyszedł mnie przepraszać. Teraz ty masz mi wszystko powiedzieć. Po co pojechałeś do Piły?
- Nagrywaliśmy tam mój pierwszy kawałek.
- O co chodziło Mateuszowi?
- Znasz Gimpera. Ja także jestem youtuberem. Wiem, że nie chcesz znać takich ludzi, ale brata chyba nie opuścisz- podeszłam do niego. Przepchnęłam się obok niego. Spakowałam swoje rzeczy z salonu.- Poczekaj- wyciągnął płytę z mojego plecaka.- Masz opakowanie?- podałam mu kawałek plastiku.- Słuchałaś jej?
- Jeszcze nie.
- Nie przestrasz się.
Założyłam bluzę z kapturem. Zabrałam plecak i wybiegłam.
***
Otworzyłam drzwi swojego mieszkania. Skierowałam się od razu do pokoju chłopaków. Zastałam tam tylko Szymona.
- Mogę cię coś zapytać?- usiadłam obok niego.
- Wal śmiało.
- Muszę się wyprowadzić. Kasę za mieszkanie mogę przesłać później?
- Jasne. A coś ci nie pasowało tutaj?
- Muszę wyjechać z miasta i to tyle.
- Mogę ci pomóc. Mam samochód.
- Dam radę sama.
Przeszłam do swojego pokoju. Wyciągnęłam spod łóżka torbę. Spakowałam do niej wszystkie ubrania. Do pudełka ze zdjęciami włożyłam resztę drobiazgów. Wyciągnęłam jeszcze długopis i kartkę.
"Wyjeżdżam. Gdyby nie ty nikt by mnie już nie zobaczył. Nie przyjeżdżaj. Kuba niech też do mnie nie zagląda. Przez moje pojawienie, pokłóciłeś się z Mateuszem. Chcę żebyście się pogodzili. To będzie trudne, ale podejmij się wyzwania. Nie wspominaj mnie. "
Złożyłam kartkę. Zabrałam torbę i pudło. Położyłam klucze na biurku. Wyszłam z mieszkania, które już nie było moje.
***
Stoję na dworcu. Po drodze wrzuciłam list do skrzynki Michała. Może i był moim bratem, ale nienawidzę takich ludzi. Mówią, że sława i pieniądze ich nie zmienią, ale gdy przychodzi co do czego, odwrócą się od ciebie. Wyciągnęłam z plecaka płytę, którą dostałam od Mateusza. Przeczytałam listę utworów. Matiax? Tak nazwał Matiego ten dziwny gość. Czy on też coś przede mną ukrywa?

~~~~~

I jak się podoba? Dla mnie 6/10. Jesteście gotowi na epilog? :'(

#smutek

Więź 1&2 *w trakcie poprawy*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz