Suicide Squad

11

Kilka dni później

Wszystkie dni mineły mi spokojnie aż do dzisiaj. Około popołudnia usłyszałam strzały. Pomyślałam że to będą strzały Deadchota lecz wtedy strzały byłyby głośniejsze a po drugie niema szans by przemycić pistolet. Została jeszcze cela Harley.  Ta opcja była najbardziej prawdopodobna. Po chwili włączył się alarm przez okienko w drzwiach ujrzałam biegnących żołnierzy w strone celi psychopatki. Po kilkunastu minutach w obstawie przeszła Amanda Waller. Podeszłam do drzwi i zaczełam nasłuchiwać. Usłyszałam głos Amandy i Rick'a.

- Uciekł ktoś jeszcze? - spytała kobieta

- Nie tylko Harley - odpowiedział.

- Jak to się w ogóle stało? - spytała zdenerwowana kobieta

- Z kamer wynika że pomógł jej Joker ze swoimi koleszkami.

- Joker!? - wrzasnęła zdezorientowana - przecież on miał nieżyć ! Sama widziałam jak helikopter na którym leciał wybuchł.

- Widocznie jakimś cudem udało mu się przeżyć. Może ktoś mu pomógł?

- Kto w takim razie mógł mu pomóc?

- Niewiem. Narazie szukamy jakiś odcisków palców.

- Joker nie jest taki głupi żeby zostawić od tak odcisk. Nie zatrudni jakiegoś amatora. Możliwe żebto wszystko było ukartowane.

- Trzeba ich złapać. Masz jakiś plan?

- Myśle że pora znów wezwać naszych " bohaterów " - powiedziała.

- Też tak sądze. A więc kiedy zaczynamy?

Tylko tyle udało mi się usłyszeć. Czyli miałam racje. Joker to niezła sztuka. Jego nie można zabić od tak. Myśle że on to wszystko ukartował. Tą swoją niby śmierć. Przez to w Gotham nie było aż tak wielkiego niebezpieczeństwa. Waller stała się mniej czujna. A on to wykorzystał i zabrał Harley. Czuje że szykuje się niezła rzeź. Będziemy mieli kolejne zadanie. Mam nadzieje że mu sprostamy. Żal mi tylko Herley. Wątpie żeby Joker wyszedł z tego żywy. Oczywiście nie chce go zabijać bo polubiłam dziewczyne lecz gdy nie wykonam zadania to zgine a chce jeszcze troche pożyć.

🔫🔫🔫

Przepraszam że ten rozdział jest taki krótki lecz skończyła mi się wena 😞
Przez pewien czas może nie być rozdziałów więc z góry przepraszam. 😔