9. Zgoda.

338 42 1
                                    

To pytanie przez cały czas odbijało się w mojej głowie. Jak miałam na nie odpowiedzieć? Skąd on w ogóle się dowiedział? Śledzi mnie, czy przejrzał mój telefon gdy byłam w toalecie? Patrzyłam w jego zielone oczy, które wciąż czekały na odpowiedź. Wzięłam głęboki wdech.

- Niall jest... - zaczęłam, ale sama nie byłam do końca pewna, czy powiedzieć prawdę.

- Jest... - powtórzył.

- Moim kolegą ze szkoły. - odparłam - Skąd pytanie?

- Widziałem, że do ciebie dzwonił, ale zapomniałem ci powiedzieć. - powiedział i odwrócił się, po czym odszedł. Dlaczego zachowywał się tak dziwnie?

- Zaczekaj. - zawołałam i podeszłam do niego - On nie jest nikim ważnym. - sama nie wierzyłam, że to mówię. W końcu to mój przyjaciel!

- Dobrze. - powiedział chłodno i odszedł. Dlaczego tak zareagował?

Odstawiłam wszystkie myśli na bok i udałam się w moje, a w sumie nasze miejsce. Po niedługim czasie znalazłam się tam. Zauważyłam, że na ławce jest kartka przypięta szpilką do drewna. Podeszłam i spojrzałam na nią.

Przyjaciół się nie wystawia, Rene.
Miałem Ci zagrać, pamiętasz?
Odsłuchaj pocztę głosową.
Ja Ciebie nie wystawiłem.

Czytałam słowa z kartki kilka razy kompletnie zawieszona. Wyobrażałam sobie przed sobą Niall'a z wyrazem twarzy, nie wyrażającym żadnych emocji i mówiącego to wszystko. Co się ze mną dzieje? Wszystkich okłamuję, a w dodatku wystawiam najbliższą mi osobę. Zakryłam twarz dłońmi i przymknęłam oczy, z których po chwili zaczęły sączyć się łzy. Nie chciałam taka być. Nie chciałam udawać kogoś, kim nie jestem i sprawiać przykrości innym. Sięgnęłam po telefon i wybrałam numer. Przyłożyłam urządzenie do ucha. Słysząc słowa piosenki Niall'a było ze mną jeszcze gorzej. Czułam jakbym rozpadała się na milion małych kawałeczków. Jakby ciągle brakowało mi jakiejś części. Brakowało mi jego. Powinnam o niego walczyć, prawda? Jest mi najbliższą osobą i to do niego mam największe zaufanie. To on zaczarował mnie swoimi pięknymi oczami i to on sprawił, że zaufałam komukolwiek. To z nim powinnam teraz rozmawiać. Na niego zawsze mogę liczyć. Zadzwoniłam do wcześniej wspomnianego blondyna, ale jedyne co usłyszałam to kilka sygnałów i pocztę głosową.

^^^

Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, a momentalnie uderzyło we mnie ciepłe powietrze, przez co przeszedł mnie lekki dreszcz. Zdjęłam buty i odstawiłam je na bok, po czym spojrzałam na zegarek w telefonie, który wskazywał godzinę 21:00. Nie sądziłam, że spędzę tam aż tyle czasu. Musiałam sobie wszystko przemyśleć, poukładać niektóre sprawy. Do tej pory nie jestem pewna, czy to zrobiłam. Skierowałam się w stronę salonu, aby sprawdzić czy nie ma tam przypadkiem mojej mamy. Delikatnie postawiłam stopy na miękkim dywanie i dostrzegłam jakąś postać w jadalni. Zmarszczyłam brwi i powędrowałam w tamtą stronę. Moja mama siedziała zgarbiona nad swoim już pustym talerzem i wpatrywała się w stół. Obok stał drugi talerz, ale pełen jedzenia. Stawiam, że był naszykowany dla mnie. Usiadłam na wolnym krześle i spojrzałam na moją rodzicielkę. Farbowane, blond włosy spadały jej na twarz, ale nawet przez to widziałam jej zaczerwienione od płaczu oczy.

- Co się stało? - zapytałam, byłam lekko przerażona. Nie spotykałam na codzień mojej mamy w takim stanie.

- Wszystko zniszczyłam. - powiedziała i zaczęła płakać. Siedziałam obok i nie wiedziałam co zrobić, jaki ruch wykonać.

- Dlaczego tak myślisz? - zmarszczyłam brwi.

- Zniszczyłam moje małżeństwo i straciłam zaufanie mojej małej córeczki, mojej księżniczki, z którą wieczory spędzałam na oglądaniu ulubionego serialu, albo na obgadywaniu wszystkich. - zaśmiałam się na ostatnie. Podeszłam do niej i uklękłam, po czym przyciągnęłam ją do siebie. Od razu wtuliła się we mnie i pociągnęła nosem.

Friend is secret. ||Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz