10

1.3K 202 14
                                    

Jiminnie patrzył na mnie wielkimi oczami już od kilkunastu sekund, nie dowierzając w to, co powiedziałem. Powoli zsunąłem go z moich kolan i wyszedłem do salonu, gdzie wśród papierów leżał mój telefon. Podniosłem urządzenie i odblokowałem je, by zaraz moim oczom ukazała się otwarta aplikacja do rozmów. Oczywiście włączona na konwersacji z Jiminem, którą prowadziłem, mając urządzenie ukryte między kartkami kodeksu.

sweetboy: Nadal mi nie wierzysz?

Spojrzałem w stronę sypialni, gdzie w progu zatrzymał się mój chłopak, patrząc z niedowierzaniem na ekran iphone'a.

sweetboy: Dasz mi się wytłumaczyć?

Chimx2: Tak

Chimx2: Chyba powinieneś hyung

sweetboy: Chodź tu do mnie Jiminnie

Usiadłem na kanapie, a młodszy zaraz zjawił się przy moim boku. Usiadł jednak z daleka, podkurczając nogi pod siebie.

Chimx2: No więc?

- Jiminnie... Wiem, że ostatnio miałem dużo pracy i nie mogłem spędzać z tobą tyle czasu, ile bym chciał. Ale gdy już się ze wszystkim uprałem, zauważyłem, że dla ciebie stały się bardzo ważne znajomości, które nawiązujesz przez internet. Wiem, że jesteś towarzyski i na pewno nie miałeś złych intencji. Ale bałem się, że którego dnia zjawi się osoba, która mi ciebie zabierze, bo w przeciwieństwie do mnie będzie mogła ci poświęcać każdą chwilę. Więc... Sam stworzyłem taką jednostkę, alter ego, które miało sprawdzić, w jakie relacje tak naprawdę się wplątujesz. Wykorzystałem zdjęcie mojego klienta, z którym się zakolegowałem, gdy pomagałem mu załatwić sprawy spadkowe po ojcu, byś uwierzył, że jestem kimś innym. Teraz widzę, że nie miałem się czego bać. Przepraszam, że ci nie zaufałem Jiminnie. Nie miałem złych zamiarów, chciałem cię tylko odzyskać, a to, co zacząłem pisać dzisiaj... To miał być taki ostateczny test, czy faktycznie jesteś mi wierny. Zagalopowałem się w swoich obawach. Przepraszam.

Ukryłem twarz w dłoniach, opierając łokcie na kolanach. Czułem, że to, co zrobiłem sprawi, iż rudowłosy straci do mnie całe zaufanie. Może nawet przestanie mnie kochać. Ale było już za późno. On powiedział, co prawie zrobił, więc i ja musiałem być fair w stosunku do niego.

Nagle poczułem, jak poduszka obok się obniża pod ciężarem drugiej osoby. Uniosłem więc głowę, by móc spojrzeć na Jimina. Mój ukochany natychmiast wykorzystał to, by wpić się w moje usta. Przez chwilę masowaliśmy swoje wargi, ale nie rozumiałem, dlaczego to robi.

- Kochasz mnie Hobi hyung? - zapytał, gdy już oderwał się ode mnie, kładąc ręce na moje ramiona.

- Najbardziej na świecie, Jiminnie.

- Ty mnie sprawdzałeś, a ja cię prawie zdradziłem. Świństwo za świństwo. Jesteśmy kwita. Nie róbmy już takich głupot, dobrze hyungie?

- Dobrze.

- Kocham cię hyung.

- Też cię kocham Jiminnie.

Uśmiechnąłem się i położyłem dłonie na policzkach chłopaka, by móc go przyciągnąć do siebie i ucałować w czoło, jak zawsze, gdy chciałem mu przekazać, że zawsze będę się nim opiekować.

- Hej, hyung, to może wynagrodzisz mi to prawdziwym sexphonem? - zapytał nagle rudowłosy ze swoją psotną iskierką w oczach.

sexphone | Jung Hoseok x Park JiminWhere stories live. Discover now