4

1.4K 208 31
                                    

- Jiminnie, obiad! - krzyknąłem, wycierając ręce w ścierkę, zadowolony ze skończenia przygotowywania posiłku.

- Idę!

Wziąłem w ręce talerze i położyłem je na stole. W tym samym momencie, niczym huragan, do pomieszczenia wpadł Jimin. Jak zawsze roześmiany rzucił mi się na szyję i pocałował, traktując to już jako rytuał przed jedzeniem. Twierdził, że wtedy zawsze idealnie smakuje. Nawet, jak zdarzy mi się coś przypalić, co na szczęście miało miejsce coraz rzadziej.

- Co tam w pracy hyung? - zapytał, siadając już na swoim krześle i zabrał się za posiłek.

- Nic szczególnego. Wszyscy wrócili z urlopu i nie ma za dużo pracy. A jak ten nowy program?

Młodszy nie zdążył mi odpowiedzieć, bo jego telefon jak zawsze dał o sobie znać w najmniej odpowiednim momencie. Chłopak przeprosił mnie i zerknął na wyświetlacz, zaraz się wesoło uśmiechając. Patrzyłem, jak jego palce szybko uderzają w ekran.

- Jiminnie, prosiłem cię, byś nie bawił się telefonem przy jedzeniu - upomniałem go, ale doskonale wiedziałem, że to nic nie da. Mój ukochany uzależnił się od tego przeklętego urządzenia, które miałem ochotę wywalić przez okno.

- Och daj spokój hyung, mówisz jak moja mama... - mruknął w odpowiedzi niezadowolony i zamiast schować iphone'a do spodni, odłożył go obok talerza.

- Ile nowych osób poznałeś?

- W tym tygodniu tylko dwoje. A z sześcioma starymi już nie rozmawiam.

- Ktoś ciekawy?

- Tylko jakaś dziewczyna z Kanady i chłopak.

Uniosłem głowę, by na niego spojrzeć. Nie lubię, gdy poznaje facetów. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę, ale i tak zgadza się na kontakt z nimi.

- Jaki chłopak?

- Taki jeden. Koreańczyk. Pracuje w kawiarni i ogólnie jest całkiem spoko.

Westchnąłem, biorąc kolejny kęs potrawy. Musiałem jednak zachowywać cierpliwość. Niestety, nie było to łatwe. Każdego dnia wychodząc do pracy, martwiłem się, że po powrocie, Jimin oznajmi mi, że nie możemy już być razem, bo zakochał się w kimś innym. To nie tak, że nie wierzyłem w jego miłość do mnie. Po prostu wiedziałem, że w porównaniu do niego, byłem dość przeciętny. Do tej pory nie rozumiałem, jakim cudem zdecydował się na związek ze mną. Poznaliśmy się na zajęciach tańca. On - informatyk, który pracował w mieszkaniu, pisząc programy na zlecenia różnych firm, i ja - młody prawnik, który dostawał coraz więcej pozytywnych opinii, a co za tym szło - więcej klientów i mniej czasu dla rudowłosego.

Patrzyłem niezadowolony, jak obiad mojego ukochanego stygnie, a on zawzięcie pisze kolejną wiadomość. Powoli zaczynam mieć tego dość...

sexphone | Jung Hoseok x Park JiminWhere stories live. Discover now