Rozdział 20

4.8K 422 26
                                    

Musze im to powiedzieć, po prostu muszę.

- Sam, daj jej chociaż odetchnąć.

Maciek złapał za ramię przyjaciela, który wciąż swoją magią ściskał mi gardło. Nie powiem ma siłę, ale i tak by mi nie dorównał. Ale ja jestem próżna.

- Najpierw niech powie coś konkretnego.

Sam nie odpuszczał, ale chyba przyszła pora na to bym to ja odpuściła. Wypuściłam powietrze z ust i lekko spuściłam głowę.

- Znam zielonego.

Wszyscy spojrzeli na mnie zapewne zdziwieni że się odezwałam.

- My też i co?

Sam ścisnął mnie mocniej, za co jeszcze bardziej chciałam go ukatrupić.

- Ale ja znam jego tożsamość.

Po tych słowach Sam mnie puścił, ale tylko po to by za chwile przygwoździć z powrotem , tym razem rękami.

- I nic nam nie powiedziałaś?!!!!

Och niech on w końcu przestanie krzyczeć. Przecież chciałam , dawałam znaki, oni są po prostu za głupi.

- Oj , weź przestań krzyczeć! Chciałam. Nawet próbowałam , ale wy albo mi nie wierzyliście, albo ignorowaliście.

Zwolnił uścisk na tyle bym mogła spokojnie się od niego osunąć.

- Czyli wiedziałaś to już wcześniej?

W pytaniu wujka wyczułam smutek i jakby litość, nie potrzebuję litości.

- Tak, wiedziałam od samego początku.

- No ja chyba śnie!!!!

Teraz to Maciek się na mnie rzucił. Ile można?

- Przestańcie mną do cholery rzucać.! I dajcie powiedzieć do końca.!

- Ale czemu nam nie mówiłaś...

Nie dałam dokończyć, przecież próbowałam.

- Dawałam wam znaki, wspominałam. Ale wy i tak wiecie lepiej. Jak powiem wprost to nie zrozumienie. Cholera ! Wszystko co się stało mówiło wam prawdę, ale wy jesteście ślepi.

Widziałam jak wszyscy, no może oprócz Alexa zabijają mnie wzrokiem. On jakby chciał mi pomóc, ale nie wiedział jak.

- Te twoje znaki były chyba za słabe.

Spuściłam głowę. Może ma i racje. W końcu wciąż się wahałam czy im powiedzieć tak wprost czy nie. Postanowiłam iść na łatwiznę i dać im się samym dowiedzieć. To głupie i tchórzliwe.

- Przypomnij sobie Maciek. Od początku wiedziałam o Tiangszi więcej niż wy. Pokazywałam ci rysunki ...

-Które? Te na których masz skrzydła. Raczej wątpię by to był jakiś znak.

Zaplotłam ręce pod piersiami i spojrzałam na niego znacząco.

- I myślisz ze skąd wiedziałam jak ci pomóc wyczarować broń?

Chłopak chwile myślał.

- Czekaj... to w sumie proste. Znasz zielonego, on ci powiedział.

Dobra nie ma innej rady będzie wprost. Wole mieć to za sobą. Z moich ust wydobył się jęk zażenowania. Ja to bym się już dawno zorientowała.

- Matko chłopaki, ale wy jesteście durni...

Przerwano mi. A już miałam powiedzieć tylko to odwlekają.

- Po prostu powiedz nam kim jest zielony , damy ci spokój, a ty zapomnisz o sprawach związanych z Tiangszi.

Prychnęłam. Że niby ja miałabym o tym za... O kurde oni chcą mi zaklęciem wykasować pamięć. Powariowali.

- Aż tak wam przeszkadzam , że musicie mnie usunąć?

- O czym ty mówisz?

Alex był zdziwiony, fajnie czyli on nie gra z moim braciszkiem i Samem. Przynajmniej tyle.

- Dobra powiedz to w końcu!

Wujek się zdenerwował, w sumie to dziwne że dopiero teraz. Właśnie w tym momencie zdałam sobie sprawę z tego że oni już planują, już są gotowi na to by mi wyprać mózg. Jak im powiem to mnie wyśmieją , a wtedy .... Też wypiorą mi pamięć. Nie mam mowy , teraz to już jestem pewna że nic im nie mówię. Wściekłam się, oni chcą mnie od tego tak po prostu odsunąć bo im przeszkadzam!! Nie mam mowy.

- Nie dam sobie wyprać mózgu! Nie ma mowy bym wam powiedziała i zapomniała. O nie, nie ma mowy.

Wszyscy się wkurzyli, wszyscy nawet Alex , który zaczaił co chcą zrobić chłopaki.

- Ty tu nie masz nic do gadania! Mieszasz się w sprawy , które cię nie dotyczą i wchodzisz nam w drogę. Sam zajmij się tym.

Alex krzyknął, ale nie zdążył przeszkodzić Samowi. Miałam racje, mój kochany braciszek i jego kumpel wyprali mi mózg. Fakt że o tym wiedziałam sprawił że udało mi się to zablokować, nie jest to mocny czar. Też go potrafię, jednak... Oh! Jak on mógł!!??? To mój brat!!! Nie wierzę! Po prostu nie wierzę!!!

Po dosyć nie dużym bólu głowy zaczęły się pojawiać mroczki , a potem zemdlałam. Może i zatrzymałam zaklęcie i moja pamięć nie ucierpi, ale to działo się zbyt szybko bym mogła zareagować. Zemdlałam więc słysząc tylko krzyk Alexa nad moja głową, wrzeszczał na Maćka. Nie wiem dlaczego ,ale właśnie w tym momencie poczułam jak dużo mu zawdzięczam. Jest ze mną od początku , i nawet teraz mnie nie zostawił. On jako jedyny słuchał mnie i doceniał moją pomoc w sprawie.

------------- ----------- ----------- ------------

Obudziłam się rano i jak gdyby nigdy nic zaczęłam się szykować do szkoły. Dopiero po wejściu pod prysznic zaczęłam sobie wszystko przypominać. Zimna woda spływała po moich plecach , a ja myślałam o tym jak się zachować. Oni myślą że ja nic nie wiem, że jest tak jak na początku. Muszę więc udawać ze tak jest bo znowu wykasują mi pamięć, a tego może mi się nie udać powstrzymać. Muszę uważać, ale nadal mieć lekcje z tą trójką. Musze dać rade.

Po zejściu do kuchni na dół wiedziałam że nie dam rady. Jak tylko zobaczyłam wujka i Maćka przy stole jak gdyby nic jedzących sobie kanapki na śniadanie, serce mnie bolało. Nie potrafiłam sobie wyobrazić jak oni mogli się na to zgodzić. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść, a reszta przyjrzała mi się uważnie.

- Dzień dobry kochanie, jak się spało?

Ciocia postawiła przede mną szklankę parującej herbaty i uśmiechnęła się miło. A ja tylko musiałam zacząć grać, zagubioną.

- Dziwnie. Ktoś mi powie kiedy zasnęłam. Nic nie pamiętam.

Wujek uśmiechnął się zadowolony co jeszcze bardziej mnie zabolało, ale jak najszybciej i jak najmocniej to ukryłam.

- Och nie pamiętasz? Oglądaliśmy film do późna, zasnęłaś zanim skończyły się pierwsze reklamy. Później ja cię zaniosłem.

Wujek grał mi na nerwach. Dobrze sobie to obmyślili, bo gdy weszłam jeszcze do sypialni porozrzucany był wszędzie popcorn, a kto wie może później serio oglądali film i świętowali to że ja nic już nie wiem. To boli ludzie. Tak cholernie strasznie boli!

=============================================================================

Pełne dwadzieścia, super. Zbliżamy się powoli do końca, chłopaki są naprawdę głupi skoro są tak zaślepieni i nie widzą prawdy.W końcu jednak będą musieli sie dowiedzieć. Więc dziękuję i jak zawsze pozdrawiam KasiaAS.


Skrzydła duszyWhere stories live. Discover now