***— Mycroft, w czym problem?
Zapytał nonszalancko detektyw, wchodząc do gabinetu brata. Zasiadł na czarnym, skórzanym fotelu tuż na przeciw Mycrofta, wpatrując się na jego postać wyczekująco.
— Nowe zlecenie — odrzekł, na co od razu Sherlock przewrócił oczyma.
— Odmawiam — odparł chłodno, po czym momentalnie wstał z krzesła pragnąc wyjść z pomieszczenia.
— Obawiam się, że nie masz wyboru — skwitował, zatrzymując go.
Holmes odwrócił się z powrotem w jego kierunku i posłał mu palące spojrzenie. Grożenie misją w Europie Wschodniej było największym aktem chamstwa, jakie Mycroft mógł tylko względem niego uczynić.
Ten jednak, zlekceważył jego ostentacyjną mimikę i dokończył swoją wypowiedź:
— Oto akta tej osoby, w środku są namiary.
Sherlock powolnym krokiem podszedł do biurka Mycrofta i przejął z niego plik owych kartek. Przejrzał je niedbale, wzdychając przy tym z zażenowaniem i jednocześnie pewnego rodzaju rezygnacją.
— Nie jestem Twoim prywatnym mordercą, Mycroft — odezwał się w pewnej chwili niewzruszonym barytonem, przenosząc na niego swój wzrok.
— Jesteś.
Detektyw z powrotem spojrzał na akta, które dzierżył w dłoni. Przez chwilę stał nieruchomo, jakby nad czymś się głęboko zastanawiał. Po niespełna dwudziestu sekundach odwrócił się tyłem do swojego brata, chwytając akta pod ramię i bez ani jednego słowa chwycił za klamkę, pragnąc opuścić te skażone idiotyzmem pomieszczenie.
— Słyszałem, że przesłuchiwałeś Neo — Mycroft powiedział donośnie, ponownie go zatrzymując.
— Tak — potwierdził spoglądając na niego kątem oka i zatrzymał swą dłoń na klamce z pewnego rodzaju zniecierpliwieniem. — Najniebezpieczniejszego hakera na świecie wyobrażałem sobie nieco inaczej. Anyway, zamierzacie ją zabić?
— Otóż: nie — odrzekł Mycroft.
Detektyw zmarszczył czoło, a następnie ponownie wykonał kilka kroków w stronę swojego starszego brata. Bezwątpliwie wyglądał na zbitego z tropu.
— Jak to?
— Tak umiejętnych ludzi teraz na świecie jest niewiele. Sądzę, że bardziej opłacałoby się nam zwerbować ją na naszą stronę... Byłaby z niej dobra haktywistka, działająca na naszą korzyść.
—Odczuwam czasem wrażenie, że pomimo sporej różnicy wieku między nami, jestem inteligentniejszy.
— Zabawne.
— Mycroft... — detektyw posłał mu spojrzenie pełne zażenowania. — Po pierwsze: widziałeś ją w ogóle? Po drugie: ona wyłączyła zasilanie w całej Anglii na trzy dni. Wykradła wasze poufne dane. Wysadziła pół Bristolu. I chcesz zrobić z kogoś takiego haktywistę, który byłby po waszej stronie?
— Byłaby przecież pod stałym nadzorem i nie dalilibyśmy jej wolnej ręki, Sherlock.
— Hm, a zatem wypuścicie ją na wolność z kilkoma ludźmi obok: i co? Myślisz, że nie uciekłaby? Nie była poszukiwana przez miesiąc, tylko przez sześć lat. Mycroft, użyj myślenia i zastanów się na co się decydujesz. Brzmisz niedorzecznie.
— Doskonale wiem, na co się decyduję. Wiem już nawet w czyje ręce ją przekazać — posłał mu delikatny uśmiech, jednak z nutą szyderstwa, jak i wyższości. — Bezpieczne ręce.
CZYTASZ
EXCLUSION. sherlock bbc
Fanfictionjohn tu żyje, ma się świetnie, nie wyparował bo pojawiła się nowa asystentka, nowa asystentka co prawda jest ale lubi hakować systemy i chce zniszczyć wielką brytanię i w sumie jej się udaje © 2016 - 2018 by hapnophobia ______________ numer #1 w sh...