16. Nie do zrozumienia

Zacznij od początku
                                    

  - Naprawdę?! Przecież dzwoniłem o dwudziestej drugiej!

  - No właśnie, a my wstajemy teraz o szóstej, żeby zdążyć jeszcze pobiegać zanim będę musiał jechać na plan. Więc?

  - To pewnie dlatego nie odpowiada... - zmarszczyłem brwi. Niby kto? Alex? To on ma do niej numer? - W każdym razie, mógłbyś jej powiedzieć, że mam dla niej kilka wspaniałych ofert? Każdy, kto chce jej coś zaproponować, kontaktuje się ze mną! Nawet jeśli nie jestem jej agentem!! Jeśli nie znajdują, kto jest, to od razu wybierają mnie na logikę! Jakbyś ją wreszcie przekonał do współpracy ze mną, też by było miło! Potrzebuje numer do niej! Albo chociaż prywatny mail! Ten jej sekretarz chyba wrzuca moje maile do spamu!

Jeszcze nie poznałem Finna, ale jeśli nie on, to duże prawdopodobieństwo, że Alex sama to robi. Chris po prostu potrafi być cholernie namolny.

Uff. Wreszcie dojechałem. Jestem ciekaw, co dzisiaj Alex przygotowała. Jest piątek, więc najbliższe dwa dni mógłbym tak naprawdę nie wypuszczać jej z ramion, cholernie mocno bym tego chciał.

  - Dobra, dobra, powiem jej. Właśnie dojechałem do domu. Cześć!

Rozłączyłem się, zanim zdążył zaprotestować, że mam poczekać i dać mu ją do telefonu. Zaledwie podszedłem do drzwi, a te się otworzyły, ukazując moją piękną dziewczynę. Idealne zgranie. Uśmiechała się do mnie szczerze, nic nie mówiąc, potrzebowaliśmy po prostu chwili, żeby nacieszyć się swoim widokiem. Po kilku sekundach zbliżyłem się do niej i pocałowałem, wkurzając się, że jednak kilku centymetrów jej brakuje, więc musi stać na palcach, podniosłem ją po prostu. Alex wplotła swoje dłonie w moje włosy, co absolutnie uwielbiałem, przytrzymując ją za pośladki, przeszedłem kilka kroków i zamknąłem za nami drzwi. Uwielbiałem smak jej ust, ich kształt, to jak synchronicznie do moich się poruszały, to jak ta kobieta na mnie działała, całą ją.

Wiedziałem, że nie mam po co się jeszcze kierować do sypialni, więc postanowiłem zaspokoić kolejną z podstawowych potrzeb, o co Alex z pewnością zadbała. Jedzenie. W kuchni odłożyłem moją dziewczynę na blat, a ona natychmiast się ode mnie oderwała, uśmiechając szeroko.

  - Jedzenie wygrywa ze mną?

  - Tylko te, które ty przyrządziłaś.

Pocałowała mi krótko w policzek i zeskoczyła obok mnie.

  - Wybierz wino! - Posłusznie skierowałem się do piwniczki, gdzie trzymałem wino i wybrałem te, które mi się akurat podobało. Co jak co, ale smakoszem tego nigdy nie byłem, a architekt stwierdził, że nie ma dobrego domu, bez piwniczki na wino. Z czasem stojaki się zapełniały, a ja dalej nie rozumiałem czym się zachwycać, aż Alex mi zaczęła tłumaczyć w jaki sposób je wybierać. Uwielbiała ten rodzaj napoju, więc raz na jakiś czas pozwaliśmy sobie na taką przyjemność. Kiedy wróciłem na górę, wszystko już było gotowe, nawet świeczki. Kurde, teraz to naprawdę się czuję, jak kobieta w tym związku. Ja powinienem przygotowywać takie rzeczy! Nalałem nam po lampce i usiadłem na swoim miejscu. - Smacznego! Długo cię dzisiaj przetrzymali...

  - Nawzajem skarbie, tak, niestety. Moja partnerka miała jakiś problem ze sceną, podczas której się kłócimy, a potem ma we mnie rzucić nożem.

  - Dlaczego miała z tym problem? Przecież to norma w każdym związku! Ma męża i o tym nie wie?

  - Wiesz... nie każda para sobie tak okazuje miłość. Nawet ja bym się przestraszył, gdybyś trzymała nóż, kłócąc się ze mną.

  - Bo bym trafiła, gdybym tego chciała - wzruszyła ramionami, uśmiechając się szeroko. - Co jeszcze się działo ciekawego?

  - Nic, to wszystko jest po prostu niemożliwie wyczerpujące. Już się cieszę na te dwa dni spokoju. Nie masz żadnej pracy, prawda?

  - Po to pracowałam sporo w tygodniu, później jeszcze sobie to odrobię. Jestem cała dla ciebie na te dwa dni!

Ulżyło mi, nie planowaliśmy nic wcześniej, więc nie miałem pojęcia, czy ona w ogóle pamięta, że mam teraz wolne.

  - Chris do mnie dzwonił - jej wyraz twarzy od razu się zmienił, więc po prostu nabrała jedzenia, które oczywiście było przepyszne, żeby to przede mną ukryć. - Ma dla ciebie jakieś genialne możliwości, chce żebyś mu zaczęła odpisywać, twojego prywatnego maila i najlepiej jeszcze telefon. Jakbym cię przekonał do podpisania z nim umowy, to całowałby mnie chyba po stopach.

  - Co chcesz, żebym zrobiła?

Wzięła kolejnego gryza mięsa i patrzyła spokojnie, kiedy mnie zamurowało. Ona chce, żebym to ja zdecydował?! O czymś tak ważnym?! Od kiedy ona nie ma na wszystko gotowej odpowiedzi?!

  - Ekhem, więc... jakie mamy kwestie? Dlaczego jeszcze nie zdecydowałaś?

  - Nie miałam nawet czasu o tym pomyśleć. Ogólnie nie mam czasu, pewnie, gdybym nie miała co robić w kancelarii, od razu bym przyjęła kilka ofert. Niestety, pracy mam aż za dużo, zwłaszcza że wiele z klientów jest tak ważnych, że powinna powstać pieczątka z dopiskiem "WYŁĄCZNIE do rąk Alexandry Blacky". Bycie modelką, udzielanie się w showbiznesie jest zabawne, sprawiało mi to przyjemność. To mogłoby być moim hobby, a nie pracą. Poza tym, mam wrażenie, że mieszając się bardziej w ten świat, stałabym się mniej wiarygodna jako prawnik i coraz bardziej bym się od tego odsuwała. Teraz mam dobrą passę, o czym mi przypominasz co chwilę, ale ktoś ode mnie zaraz coś zjebie i koniec tego dobrego. Gdybym mogła, to z chęcią bym się powieliła, żeby robić wszystko, ale niestety to niemożliwe.

Schowała głowę w dłoniach, co od razu zmieniło wyraz mojej twarzy. Zaczynałem się o nią poważnie martwić. Zawsze wyglądała jakby miała niewyczerpane pokłady energii, to ja należałem do tych, którzy byli zmęczeni po jednym wywiadzie, dla niej to było jak pogadanka z przyjaciółką, której swoją drogą nie miała. To w sumie dziwne, najbliższy jestem jej ja i chyba ten Oscar, a potem już jej sekretarka i teraz sekretarz, oraz wszyscy pracownicy. Ja swoje przyjaźnie trochę zaniedbałem przez pozostanie w Nowym Jorku, ale ona niezależnie gdzie by była, nie wychodziła nigdzie, jak normalni ludzie po prostu do przyjaciół.

Podniosłem się i podszedłem do niej, przytulając ją od razu do siebie. Brunetka założyła ręce na mój kark i podniosła się lekko, więc wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni. Położyłem się z nią na łóżku, cały czas próbując ją uspokoić, ponieważ wyglądała, jakby miała zaraz dostać jakiegoś ataku paniki, albo zacząć płakać.

  - Jest dobrze, wszystko w porządku, nic się nie dzieje. Jestem tu z tobą. Nie musisz się o nic martwić.

Podniosła głowę, patrząc prosto w moje oczy. Zwróciłem uwagę na kolor jej tęczówek, zawsze brązowe, teraz były całe czarne, jak smoła. Przez chwilę nic nie mówiła, jakby się zawiesiła, nie przeszkadzałem jej, aż w końcu uśmiechnęła się i zaczęła bawić się moimi włosami.

  - Dziękuję.

  - Już wszystko w porządku?

Byłem co najmniej zaskoczony, dawno nie widziałem, żeby ktoś miał tak nagłą zmianę nastroju. Niemniej jednak, postanowiłem to zostawić, może ma okres czy coś, wtedy kobiety tak mają, prawda?

  - Tak. Co zrobimy z Chrisem?

  - Myślę, że mogłabyś z nim podpisać kontrakt, żeby po prostu filtrował oferty i wysyłał ci te lepsze, jeśli miałabyś czas albo chęć, byś je przyjmowała, zależnie od swoich możliwości. Trzeba to od razu zaznaczyć. To moja sugestia, nie musisz się z nią zgadzać.

  - Okej. Zadzwonię do niego w poniedziałek - serio?! Ja to wymyśliłem przed chwilą?! Taki jestem mądry?! Od kiedy?! Alex dalej patrzyła mi w oczy, bawiąc się moimi włosami, ale teraz była na miejscu, a nie gdzieś daleko. - Co chciałbyś teraz robić? I przez najbliższy weekend?

  - Nie wypuszczać cię z ramion i się wyspać.

  - Więc teraz idziemy spać, a jutro się zastanowimy jak wstaniemy, nie potrafię za długo usiedzieć w jednym miejscu, przecież wiesz.

Pocałowała mnie delikatnie w usta i wtuliła się w moją klatkę piersiową, od razu zasypiając, niczym dziecko.

Nigdy nie widziałem u nikogo takiej huśtawki nastrojów i wierzcie mi, tej kobiety się nie da zrozumieć.

Tropicielka (Uciekinierka 2.)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz