Rozdział 2

807 48 10
                                    


- Słyszałam jak w nocy wracałaś do pokoju, gdzie byłaś? – zapytała Riley, gdy jadłyśmy śniadanie.

- Wiesz zaschło mi w gardle i poszłam się napić – Moja przyjaciółka nie musiała znać wszystkich szczegółów mojego nocnego wyjścia do kuchni. Riley chciała coś powiedzieć, ale miejsce między nami zajął Josh.

- Witam rodzinko – Powiedział Josh i się przeciągnął

- Co ty taki zaspany? – Zapytał ojciec Riley, Josh nie zdążył nic powiedzieć, wyprzedził go jego ojciec

- Widocznie coś lub ktoś musiał go w nocy rozpraszać - Poczułam, że moja twarz robi się gorąca, więc postanowiłam napić się zimnej wody. Gdy miałam już chłodny płyn w ustach, ojciec Josha odezwał się znowu

- A tobie Maya jak się spało? Słyszałem, że ty też miałaś jakieś problemy ze snem. – Powiedział a ja o mało nie wyplułam wody z buzi. Nie miałam pojęcia co odpowiedzieć, więc wyprzedził mnie Josh.

- A jak tobie się spało bracie – Josh usiłował zmienić temat, ale już wszyscy domownicy domyślili się co miał na myśli jego ojciec. Riley siedziała z otwartą buzią i wytrzeszczonymi oczami

- Skarbie zamknij buzię, bo jeszcze zjesz komara – Powiedziałam, a wszyscy zaczęli się śmiać. Po chwili odezwał się ojciec Riley

- A więc mam nadzieję, że pamiętacie o jutrzejszym ważnym wydarzeniu?

- Jakim wydarzeniu? – Zapytał Auggie

- O nocy gier kochanie – Powiedziała pani Topanga (mama Riley) do swojego synka.

- No kochani, my niestety nie będziemy mogli zostać – Zawiadomiła nas mama Josha. Zegar wybił 7:30, wzięłyśmy plecaki, pożegnałyśmy się ze wszystkimi i poszłyśmy do szkoły

***

- Dlaczego twojego taty nie było na lekcjach? – zapytałam przyjaciółkę.

- Musiał odwieźć dziadków na lotnisko. Zaraz powinien tu być- odpowiedziała Riley. Właśnie skończyły się lekcje. Do domu miałyśmy wracać z ojcem Riley. Po chwili na parking podjechało srebrne ferrari. Na naszych twarzach zagościło zdziwienie, ponieważ z auta nie wysiadł pan Matthews, tylko Josh.

- Josh – krzyknęła Riley i pobiegła przytulić wujka.

- Nie miałeś być przypadkiem w samolocie? – zapytałam z udawaną obojętnością.

- Tak, ale nie może mnie przecież ominąć tradycyjna noc gier – powiedział

- Do kiedy zostajesz - zapytała Riley z uśmiechem

- Do końca tygodnia – odpowiedział Josh, a ja poczułam, że miękną mi kolana. Josh będzie z nami przez całe cztery dni! Z mojego fantazjowania na temat naszej wspólnej przyszłości wyrwał mnie głos Lucasa.

- Hej wszystkim... i co Riley możemy iść? – zapytał chłopak

- Lukas mogę cię na chwile przeprosić – Powiedziała Riley i odciągnęła mnie i Josha. Chciałam zapytać o co chodzi, ale wyprzedził mnie Josh.

- Riley o co chodzi? – zapytał

- No, bo ja się w pewnym sensie umówiłam z Lukasem, ale myślałam, że to nie wypali, ponieważ tata się nie zgodzi, ale skoro to ty przyjechałeś to mam do was sprawę. – powiedziała moja przyjaciółka

-Nie – powiedzieliśmy jednocześnie

- Ale nawet nie wiecie o co chodzi. – powiedziała błagalnie

Maya and Josh / JoshayaWhere stories live. Discover now