2# Ciężkie poranki

338 30 5
                                    

Nie wiem co mnie obudziło - kurewski ból głowy, czy krzyk matki Chanyeola, stojącej w drzwiach. Rozejrzałem się po lokalu. Ledwo co poznałem to miejsce - co drugi stolik był przewrócony, a po kątach, niczym trupy, leżeli najebani faceci. Jednak najciekawszy jest fakt, że leżałem na stole... a raczej na nagim Jiminie leżącym na stole. Całkowicie bez ubrań. Przykryty obrusem. Kurwa.

Dobra, podsumujmy parę rzeczy. Przespałem się z Jiminem/na Jiminie. Nago, najebany w trzy dupy. Nie wiem, czy do czegoś doszło, ale tracenie dziewictwa z chłopakiem, którego nawet nie kocham, nie wydaje się być super sprawą. Oh, i cała nasza paczka dostała dożywotni zakaz wstępu do lokalu. Kto by się tego spodziewał? Przynajmniej miałem zajebistą osiemnastkę.

Nie zmienia to faktu, że przez cały dzień napieprzała mnie łepetyna. Cudem dowlokłem się do domu, pomogła mi w tym trochę Jiyeon, która przypadkowo spotkała mnie idąc na zakupy. "Jaka ona kochana" - pomyślałem, jednak dosłownie chwilę później pożałowałem tej myśli, próbując nie słuchać jej ujadania. Gdybym mógł, zakleiłbym jej usta taśmą izolacyjną. Albo zaszył. No jestem okrutny, ale będąc na takim kacu nawet jej niewinna obecność mnie wkurwiała. Towarzyszyła mi przez resztę dnia, ale chociaż się na coś przydała - zaopatrywała mnie w napoje i słone przekąski. Byłem w trakcie oglądania jakiegoś ultraciekawego serialu, gdy do salonu wszedł Suga. Trochę się zmieszał, widząc usługującą mi Jiyeon, widocznie miał mi do przekazania coś ważnego. Coś mówiło mi, że chodzi o wczorajszy incydent. Poprosiłem dziewczynę, żeby zrobiła mi popcorn.

- Jak tam, Suga? - zapytałem, przyciszając brazylijską telenowelę.

- Chciałem pogadać, o tym co wczoraj miało miejsce...

Haha! Wiedziałem.

- Wal.

- No bo wiesz... - odwrócił wzrok - To nie jest tak, jak myślisz. Ja i V...

- Spokojnie! - przerwałem natychmiast. - Szczerze mówiąc, nie dziwi mnie to. Zawsze spędzaliście ze sobą dużo czasu. Pasujecie do siebie!

- Nie! To znaczy...

- Patrz, na przykład ja przespałem się dziś z Jiminem! Super, nie? - powiedziałem z entuzjazmem. Chyba nie do końca go to przekonało.

- Nie rozumiesz... - nie zdążył dokończyć wypowiedzi, bowiem do pokoju wkroczyła Jiyeon, niosąc w rękach ogromną miskę parującej prażonej kukurydzy.

=JIYEON=

Bubusiowi bardzo smakował popcorn. Co prawda z początku wypluł to, co mu podałam, bo poparzył sobie język. A to niezdara! Za karę musiałam mu przynieść zimne piwo. W podskokach leciałam do kuchni, jednak zatrzymałam się przed drzwiami. Ze środka dobiegały głosy przyjaciół Kookiego.

- Temu palantowi nie da się nic wytłumaczyć... - powiedział zrezygnowany Suga.

- Czy on serio myśli... że jesteśmy razem?

- Na to wygląda. Ale z drugiej strony, zobaczył jak się całujemy nie wiedząc, że nie łączy nas nic poza przyjaźnią, ani że robimy to w celach naukowych. Ostatecznie nam przerwano, więc do tej pory nie wiemy, czy jesteś gejem, czy nie.

- Wydaje mi się... że sam już nic nie wiem. Gdy widzę JungKooka czuję to dziwne uczucie w brzuchu. Wiesz o co mi chodzi, nie? Mam ochotę patrzeć na niego i przytulać w nieskończoność. Lubię go...

Zamarłam. KOOKIŚ? Tylko ja mam prawo czuć to dziwne uczucie w brzuchu, gdy go widzę i tylko ja mogę patrzeć na niego i przytulać w nieskończoność! Chociaż jeszcze nigdy nie dał mi się przytulić, ale to tylko kwestia czasu. Jeszcze będzie jadł mi z ręki! A ten cały V? Kim on w ogóle jest, żeby myśleć w ten sposób o moim ciasteczku?! Muszę się go jak najszybciej pozbyć...

=JUNGKOOK=

Dzień minął mi całkiem ciekawie, pomijając fakt, że jedyne co robiłem, to żarłem, piłem i oglądałem telewizję. Reszta chłopaków, wliczając w to Jimina, z którym chciałem porozmawiać, leżała w łóżkach przez cały dzień. Od czasu do czasu widywałem ich włóczących się jak zombie po korytarzu po coś do picia. Frajerzy, było tyle nie chlać. Co tam, że to ja najebałem się najmocniej. Ale kto mi zabroni?

Wieczorem otrzymałem ciekawego SMS'a od starego kumpla, Jongina. Musicie wiedzieć trzy rzeczy o tym kolesiu. Raz, jest chorym pojebem. Dwa, jest niewyżytym seksualnie chorym pojebem. Trzy, jest niewyżytym seksualnie chorym pojebem, który nagrywa swoje amatorskie porno i zaprasza do siebie na wieczorki filmowe. Ale poza tym jest spoko. Wiadomość, którą od niego otrzymałem nie różniła się od pozostałych:
"Siema pizdo, chcesz dziś wieczorem zobaczyć mojego kutasa w akcji?". Odpisałem mu uśmiech nienawiści, ale to nie powstrzymało go od wbicia na chatę o trzeciej w nocy, gdy już słodko spałem przed telewizorem. Całe szczęście Jiyeon już nie było, bo mogłaby sobie pomyśleć o mnie dziwne rzeczy. A to nie ja tu jestem popierdolony, tylko Jongin.

Oglądałem sobie Jongina w akcji, gdy powoli moje powieki zaczęły odmawiać posłuszeństwa i zamknęły się, bez zamiaru ponownego otwarcia. A szkoda, akurat zaczynała się fajna akcja. Poczułem głowę chłopaka na swoim ramieniu. Zasnąć na własnym filmie porno? Wspólnie odpłynęliśmy w krainę snów, choć jestem pewien, że moje sny są zdecydowanie mniej pojebane niż jego. Śniło mi się, że podążałem za ciasteczkami, bo byłem głodny. One doprowadziły mnie do dziwnej piwnicy, gdzie J-Hope ujeżdżał zabawkowego kucyka, podśpiewując "Do you, do you, do you". Chciałem stamtąd wyjść, ale drogę zablokował mi RapMonster. Zaczął pierdolić mi coś o dżemie, gdy nagle poczułem, że tracę przytomność. Obudziłem się przykuty kajdankami do ściany. Przede mną stał Jongin w lateksowym kostiumie z biczem, gotowy do uderzenia mnie. Nagle drzwi wyważyła Jiyeon, jeżdżąca na V, którego ujarzmiła kajdankami. Nagle wyjebała Jonginowi low-kicka na ryj, po czym podeszła do mnie z zamiarem pocałowania mnie. Była coraz bliżej i bliżej, gdy nagle rozdzielił nas Zelo, krzycząc, że czuje ciasteczka. Wiecie co? Może to ja mam bardziej pojebane sny. I nigdy więcej porno Jongina przed snem. NIGDY.

=V=

Ten poranek był zdecydowanie lepszy, niż poprzedni. Przedwczoraj, gdy zostaliśmy nakryci z Sugą w trakcie... przeprowadzania badań naukowych, postanowiliśmy dołączyć do ekipy w restauracji rodziny Chanyeola. Bawiliśmy się przednio, ale przesadziłem trochę z alkoholem i urwał mi się film. Z resztą - komu nie? Ale nie ma powodów do żalu, osiemnastka Kookiego jest tylko jedna! Poprzedniego ranka trochę bolała mnie głowa, więc wolałem nie wychylać się z łóżka. Dziś od razu wstałem wypoczęty, czując się jak młody bóg. Wyszedłem radosnym krokiem z pokoju, mając nadzieję, że o tak wczesnej porze spotkam Jungkooka. No i... spotkałem. Spał na kanapie z Jonginem. W tej sekundzie poczułem, jak cała radość znika. Ten jeden moment sprawił, że nagle do moich oczu napłynęły łzy. Nie wiedziałem co się dzieje. Czy to z powodu Kookiego? Czy może Jongina?
- Wreszcie to zrozumiałem... - wyszeptałem. - Kocham cię, Jungkook.

W tym momencie Kookie otworzył oczy.

DOPE [VKook]Where stories live. Discover now