↪26 cz. I

7.2K 629 219
                                    

Nie będę opisywać scen seksualnych, nie lubię tego XD w sensie pisać, bo czytać to tak xDDDDD

A tak w ogóle coś nie za dużo tych rozdziałów? 

 - Nie żartuj sobie ze mnie, naprawdę Cię widziałam.

- Bo naprawdę tam stałem.

Wzięłam głębszy oddech nie wierząc mu. Kłamał jak nic, przecież go znałam... a przynajmniej mi się tak wydawało.

- Jesteś cnotką, na pewno nie zrobiłbyś czegoś co nie spodobałoby się Harnusi.

Zaczął powoli odpinać guziki swojej koszuli. Nie patrzył na mnie, jakby wcale mnie tutaj nie było.

- Co ty robisz? - mruknęłam, kiedy całkowicie ją z siebie zdjął.

- Jak ty się przy mnie rozbierasz to nie robisz z tego problemu.

- Nikt nie powiedział, że robię z tego problem. 

- Więc nie obrazisz się jak ściągnę z siebie spodnie.

Podrapałam się po karku.

- Jeśli już to robisz. - westchnęłam wskazując na stojącą postać już prawie nagą. - W ogóle jaki masz w tym cel?

- Gorąco mi.

Pokiwałam głową mierząc go spojrzeniem. Usiadł obok i poluźnił sobie bokserki w kroczu. Po raz drugi już to zauważyłam, ale nie wnikałam.

- Wiesz. - zacięłam na moment. - Mnie też jest gorąco.

Sama nie wiedziałam, co mną kierowało, kiedy po prostu zdejmowałam z siebie ubrania. Co prawda było mi zimno, ale robiłam coś co całkowicie przeczyło mojemu rozumowi.
Później zajęłam miejsce po lewej stronie łóżka i zakopałam się pod kołdrą

- Myślę, że powinieneś już iść.

- Dlaczego?

- Bo to niestosowne.

Nie ruszył się prędko. Dopiero po chwili mogłam ujrzeć jego masywne plecy, gdy zmierzał do wyjścia.

- Dobranoc. - powiedział zanim zamknął za sobą drzwi.

Dobranoc, co z nim nie tak? 

*

Myślisz, że udając skruszoną zwróci na Ciebie uwagę? Nie bądź śmieszna, zniszczę cie jeśli zrobisz coś co mi się nie spodoba.

- Zain. - warknęłam rozświetlając bardziej ekran. Spojrzał na mnie z kuchni. - Chce abyś coś zobaczył.

Podsunęłam mu pod nos telefon. Marszczył brwi czytając pierwszą wiadomość, którą dostałam jak wracałam ze szpitala, a druga dzisiaj z rana.

- Porozmawiam z nią. - wrócił do robienia sobie jedzenia.

- I tylko tyle? Nie zareagujesz nawet odpowiednio?

- Jak niby mam zareagować?

Wzięłam głęboki oddech uśmiechając się do niego cierpko.

- Mógłbyś chociaż powiedzieć, że to suka i zrobisz z nią porządek.

Spojrzał na mnie zirytowany.

- To moja dziewczyna, chyba byłoby to nie na miejscu.

- Czasami myślę sobie, że oboje jesteście siebie warci, wiesz? Ty jesteś ślepy, a ona tobą kieruje.

- Nie wyżywaj się na mnie za to, że twoje ślubne plany powoli znikają.

Poczułam gulę w gardle.

Arab blood {Z.M}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz