16. Coraz więcej problemów

Start from the beginning
                                    

- Ktoś jeszcze wie?

- Tia... Ja i Wicia myślałyśmy nad tym obie. Ona była specem od zachowań super-bohaterów w sytuacjach podobnych do twojej, wiesz Iron-Man i te sprawy, a ja byłam od zlepiania faktów - wyjaśniła dziewczyna o zielonych oczach. - Przyznaj, że dobre jesteśmy w te klocki.

- Jesteście, przyznaję - zaśmiała się Alex.

- O luju! Facetka przyszła... - zauważyła Derpy.

Na niebieskooką podziałało to jak płachta na byka. Rzuciła się do przodu nie zwracając uwagi na innych osobników, których udawało się jej wyminąć i pozostawiając na ich twarzach zakłopotanie. Kilka metrów przed plecakiem zaczęła hamować i pozostały dystans przebyła ślizgając się na podeszwach. Złapała plecaki, jeden z nich podrzuciła do bliskiej już koleżanki i pobiegły do klasy. Przed wejściem brunetka w okularach chciała jeszcze palnąć Alex, ale ta szybko usadowiła się na swoim miejscu obok Zebry. Chwilę zastanawiała się jak teraz będą wyglądać jej szkolne dni. Urywanie się z lekcji w ramach ratowania świata pod przykrywką złego samopoczucia? Dla tego mogłaby zrezygnować z lekcji, chociaż znienawidzonym przez nią uczuciem było posiadanie zaległości. Ma teraz tyle możliwości na...

- A teraz, jak było obiecane, wyjmujemy czyste karteczki... - w klasie rozbrzmiał beztroski głos nauczycielki. Przez to po całym pomieszczeniu rozlały się przeciągłe i znudzone głosy uczniów.

Jedynym zmartwieniem blondynki było znalezienie czystej i w miarę ładnej kartki papieru, żeby to się nikt nie czepiał. Wyjęła swoją kolorową teczkę i zaczęła przeglądać wszystko, co tam miała. Przeleciała wzrokiem masę zarysowanych papierów, gdy w końcu znalazła jeden czyściuteńki. W sumie to dobrze, że na razie wszystko jest na swoim miejscu. Nie chciała rezygnować ze swojego normalnego i szarego życia. Jeszcze nie teraz.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Przed budynkiem szkoły Alex pożegnała się z Candy i Zebrą, po czym dołączyła do mniejszej grupki przy ogrodzeniu. Wicia była dobrze opatulona, trzymała ręce w kieszeniach, a włosy wychodziły jej spod czapki i nie reagowały na zaczepki zimnego wiatru. Derpy rozglądała się po okolicy z drobnym uśmieszkiem. Widać coś ją rozbawiło. Alex natomiast radośnie uśmiechała się od ucha do ucha, zadowolona z faktu, że może w końcu pogadać o swojej drugiej tożsamości z ludźmi tej samej płci.
Stały tak przez krótką chwilkę, każda zastanawiała się jak właściwie rozpocząć rozmowę. Co jakiś czas mijały je grupki rozchichotanych uczniów lub pojedyncze, zamyślone jednostki. Wicia spojrzała lekko na niebo, a następnie zwróciła się do blond koleżanki.

- Czyli tak naprawdę jesteś jeżem? Nie człowiekiem? - zapytała, by przełamać delikatnie już krępującą ciszę. Alex pokręciła głową.

- Jestem człowiekiem, ale zamieniam się w jeża.

- Przerośniętego i niebieskiego jeża - dodała Derpy. - Czym cię karmili tak właściwie, co? - spytała żartobliwie.

- Gumi-jagodami i furą naleśników, a co? - odpowiedziała rozbawiona niebieskooka.

- A potem przymocowali ci silnik odrzutowy do du... - Derpy nie dokończyła, bo Alex zakryła jej usta wełnianym kominem.

- Do tyłka. Obowiązuje nas kultura słownictwa!

- Właśnie! Trzeba sprawiać wrażenie normalnych i kulturalnych nastolatek. - Zauważyła Wicia. - Czyli znasz tego całego Sonic'a? - dodała ni stąd ni zowąd.

Niebieskooka pokiwała żywo głową, a w jej oczach pojawiły się iskierki. Gdyby była w swojej jeżowej formie, zapewne merdałaby ogonkiem. Wicia przewróciła oczami, a do jej głowy przyszła nowa myśl dotycząca niedawnej rozmowy o chłopaku, który podoba się Alex. Podzieliła się nią z przyjaciółkami, na co blondynka zmieszała się, a policzki nabrały kolorków. W tej samej chwili zapikał transformator dziewczyny. Ta szybko pożegnała się i ewakuowała do najbliższego zakrętu, by móc bezpiecznie się przemienić. Pobiegła do bazy.

Blue speed of sound #1 Nadciągają kłopotyWhere stories live. Discover now