6. Zbawienny kebab

206 18 9
                                    

Jeszcze tylko wstawić opisy i obrazki i fajrant! Chociaż nie wiem czy zdążę :/



Sonic rozejrzał się. Przed sobą miał specjalny oddział podwładnych Eggmana. Po prawej Alex podniosła gardę. Miała zaciśnięte pięści, jej oczy opanowała złość, ale i strach. Z lewej strony była ściana, a woda przepływała przez otwór z kratami.

„No świetnie... A obiecałem, że dzisiaj nie pobrudzę sobie rąk...", powiedział do siebie w duchu.

Jeż wystrzelił do przodu i skoczył na jednego z robotów. Pozostałe machiny skierowały swoje działka w stronę jeża. Strzeliły. Sonic wzbił się w górę, a sługus, na którym przed chwilą stał, padł bezwładnie na grunt. Zielonooki heros zaśmiał się i wylądował na podłodze. Spojrzał na Alex.

Dziewczyna oderwała broń robota z jego ramienia i strzelała do innych. Wiedziała, że taki sposób obrony nie sprawdza się na dłuższą metę. Toteż po krótkim czasie wyrzuciła działko. Humanoidalny twór uniósł w górę swoją ciężką rękę i wycelował w błękitną antropomorfkę. Już miał jej zadać cios, gdy ta złapała jego zimną dłoń i przeskoczyła na jego tył, uderzając go w plecy i powalając. Dziewczyna zauważyła, że Sonic się na nią patrzy. Uśmiechnął się do niej porozumiewawczo. Niebieskooka również się uśmiechnęła.

Niebieski jeż doskoczył do robota i zadał mu kopnięcie z półobrotu. Odbił się i HA'iem pokonał dwóch najbliższych przeciwników. Znów znalazł się na ziemi. Wyciągnął dłoń w kierunku, z którego nadbiegała Alex. Jeża otoczyła spora część robotów, z którymi musiał się uporać.

Ziemianka przyspieszyła, gdy zobaczyła, że maszyny zacieśniają się wokół Sonic'a. Prześlizgnęła się miedzy nogami jednego z przeciwników i chwyciła swojego przyjaciela za rękę. Zielonooki zakręcił swoją koleżanką, która wykańczała roboty kopnięciami. Gdy wszystkie wokół nich padły, jeż puścił kompankę. Przybili szybką piątkę.

-Spójrz, Aleksia... Chyba masz adoratora! –uśmiechnął się bohater i wskazał na największego badnika, celującego w dziewczynę.

Błękitna jeż prychnęła i błyskawicznie podbiegła do robota, który stał przy korycie ze śmierdzącą cieczą. Tuż przed nim wyskoczyła w górę. Z całej siły uderzyła go w jego robotyczną twarz, tak, że posypały się śrubki. Zgrabnie wylądowała i odwróciła się w kierunku przyjaciela, z dumą malującą się na twarzy dziewczyny. Dziarskim krokiem skierowała się w kierunku jeża.

Robot wpadł wprost do cuchnącej mieszaniny różnych, bliżej nieokreślonych obiektów i wody. Sonic wybałuszył oczy. Robot wywołał tak wielką falę, że ta dosięgnęła Alex.

Dziewczyna znieruchomiała. Oczy drgały jej gniewnie. Przez krótką chwilę nie mogła wydusić z siebie ani słowa. Dopiero gdy zielonooki do niej podszedł, wydarła się:

-Lampa jasna!!!! –wznosząc pięści ku górze.

-Wiesz... Powiedziałbym ci, że wszystko będzie dobrze i poklepałbym cię po ramieniu, ale sama chyba rozumiesz, czemu tego nie zrobię –jeż zatkał nos i pomachał dłonią przed twarzą, by odgonić zły zapach.

-Grrr... -zawarczała Alex. –Uważaj, bo będziesz dzisiaj spał na dworze. Chyba, że...

-Chyba, że co? –Sonic założył ręce na piersi.

-Chyba, że kupisz mi nowe ciuchy na przebranie i postawisz kebab!

Sonic parsknął i uśmiechnął się.

-Ale postawisz mi chilli-doga! Mam na nie taką ochotę, jak puchacz na niegrzeczne jeżyki.

Alex uniosła brew i spojrzała się na kolegę pytającym wzrokiem.

Blue speed of sound #1 Nadciągają kłopotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz