4

4.9K 293 140
                                    

- Wiele się zmieniło, nie?

Parsknęłam i przeczesałam ręką włosy.

- Wiele? Zmieniło się wszystko! Już nie mamy dwunastu lat, Dish. W tym roku kończymy szkołę i zaczynamy dorosłe życie.

- Nie wiem jak ty, ale ja wogóle nie czuje się dorosły. Może raczej wyrośnięty.

Oboje się roześmiałyśmy. Przed godziną skończyliśmy lekcje i teraz spacerowaliśmy po błoniach. Na szczęście nie zrobiłam jeszcze żadnego żartu, więc mogłam legalnie wychodzić poza mury zamku. Co - pewnie - niedługo się zmieni, bo zalążek nowego pomysłu już kiełkował w mojej głowie.

- Co chcesz robić? - zapytałam, a chłopak posłał mi nic nie rozumiejące spojrzenie - No po szkole. Wiesz... jak już skończysz Durmstrang.

Weszliśmy na most prowadzący do sowiarni i zatrzymaliśmy się gdzieś w połowie. Dzień był dość pochmurny i wiał wiatr, więc już po sekundzie moje włosy latały jakby miały własne życie. Próbowałam je okiełznać, ale już po pierwszym podejściu podałam się i pozostawiłam je samym sobie.

Dish spojrzał w niebo i przeciągnął się jakby dopiero co wstał.

- Załapałem się na dobre stanowisko w Ministerstwie Magii. Jeśli dobrze pójdzie prawdopodobnie będę jednym z pachołków szefa wydziału do spraw wewnętrznych.

- Łał.

- Yhm. Profesor Karkarow mi to załatwił. Chociaż podejrzewam, że maczał w tym palce mój ukochany i najdroższy ojciec. A ty? Co zamierzasz?

Dobre pytanie - pomyślałam i zapatrzyłam się w przepaść pod moimi stopami.

- Za rok we wrzesniu zamierzam podejść do egzaminów na aurora.

- Żartujesz?

Odwróciłam się w jego kierunku, posyłając mu zdziwione spojrzenie. Przecież to były całkiem realne plany.

- Dlaczego?

- Ty aurorem? Proszę cię! Prędzej uwierzyłbym, że sklątka tylnowybuchowa jest najlepszym zwierzakiem domowym, niż że ty odnajdziesz się w biurowej robocie, jako strach na złych czarodzieji. To tak jakby... próbować połączyć Hagrida z jednorożcem! Czyli NIEREALNE!

Hagrid i jednorożce? Hagridorożec... Na samą myśl zachichotałam.

- Może masz rację... Ale nie zmienia to faktu, że muszę się na coś zdecydować, a auror to jedyny zawód, w którym mam szansę jakoś się odnaleźć.

- Wiesz, może to zabrzmi jak jakieś dziecinne marzenia, ale zawsze pasowałaś mi do poszukiwacza przygód - krzyknął i zrobił poze podobną do tej, którą przybiera jakiś superbohater z książek przygodowych - Kogoś kto przeżywa przygody, odnajduje zaginione lądy, ratuje świat i pokonuje tych złych. Jednym słowem - wymiata!

- Taaak... zawsze marzyłam o życiu pełnym przygód, tajemnic i niebezpieczeństw. Ale przygodą się nie najem i nie zapłacę nią czynszu za mieszkanie.

Na chwilę między nami zapadła niezręczna cisza. Jeszcze dzisiaj rano miałam mu tyle do powiedzenia - o NAPAD'zie, o Hogwarcie, o Huncwotach, o wakacjach i moich planach na ten rok. A teraz? Teraz dotarło do mnie jak bardzo zmieniłam się przez ostatni rok. I jak on się zmienił. Nie jesteśmy już tymi samymi dziećmi, których obchodziły jedynie żarty i uniknięcie szlabanu. Które beztrosko żyły z dnia na dzień. Choć oboje się broniliśmy przed tym rękami i nogami to i tak - dorastaliśmy.

- Zamierzasz wziąść udział w Turnieju Trójmagicznym? - zapytał Disher, a ja powróciłam ze spaceru po bezkresach mojego umysłu.

Pokręciłam głową.

Ona I Black | część 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz