4/5

141 12 4
                                    

Luhan był nieszczęśliwy. Zostawili go samego w dormie i bardzo mu się to nie podobało.

Pewnego wieczora, po treningu, Kris wziął go na stronę wyglądając bardzo poważnie, co nie wróżyło niczego dobrego.

- Luhan, twoje zachowanie jest niedorzeczne. Wiem, że to, co się stało pomiędzy tobą a Minseokiem jest dla ciebie trudne, ale jesteś idolem! Nie masz tak wielkiej swobody i wolności, że możesz sobie pozwalać na robienie takich głupot. Nie widzisz, że ranisz nie tylko siebie, ale również nas? Oczekuję zmian. Natychmiast!

Od wtedy nie pozwalano mu wychodzić z grupą na drinki albo do klubów żeby się zabawić. Wydawało się, że wszyscy złączyli swoje siły i stanęli przeciwko niemu.

Tamtej nocy zdecydowali, że pójdą na pizzę. Był bardzo zadowolony, że mógł spędzić czas na zewnątrz z całym zespołem, poza tym cholernym dormem, w którym czuł się jak w klatce. Był coraz bardziej zmęczony, ponieważ jedyne miejsca, które ostatnio widywał to budynek SM i cztery ściany jego brudnego pokoju.

Jednak szybko się zorientował, że nie wszyscy mieli ochotę skorzystać z tej okazji. Minseok i Chen nie mieli najmniejszego zamiaru pójść z nimi, ponieważ mieli jakieś inne plany. Tylko oni dwaj. Sami. Razem.

Jakby ten fakt nie był wystarczająco dobijający, Kris stwierdził, że Luhan jednak nie może z nimi iść, ponieważ po raz kolejny do prasy wyciekły zdjęcia, które wywołały skandal. Dlatego przez najbliższy czas musiał uważać i cicho siedzieć w domu, aby ktoś go znów nie zauważył w towarzystwie dziewczyn i alkoholu.

Luhan nie chciał go słuchać, ale nie mógł w końcu się sprzeciwić. Przecież to co mówił lider było święte.

Z drugiej strony nie chciał być samiuteńki w domu. Zawsze, gdy (niestety) taka sytuacja miała miejsce to myślał o swoich problemach. Nie lubił tych depresyjnych wspomnień związanych z nikim innym jak Xiuminem.

Ostatecznie i tak go zostawili. Położył się na kanapie i oglądał nieuważnie jakieś nieciekawe filmy. Na szczęście dla sąsiadów, ściany były dźwiękoszczelne. Dlaczego? Ponieważ po zrobieniu sobie maratonu filmowego, Luhan opróżnił cały zapas piwa chłopaków i śpiewał przy tym najsmutniejsze piosenki świata, które tylko przyszły mu do głowy. Wykorzystując maksimum pojemności swoich płuc, śpiewał „All By Myself" Céline Dion oraz „I Don't Know" MBLAQ.

Powoli zasypiał od niemałej ilości alkoholu w swoim organizmie, ale natychmiast się obudził, kiedy drzwi zaskrzypiały w zawiasach. Patrzył się ślepo w kogoś, kto wszedł. Zorientował się, że był to Jongdae i na dodatek stał tam sam. Był cały rozczochrany, jego koszula była źle zapięta, a na szyi były widoczne ciemne czerwone ślady, których nikt nie pomyliłby z ukąszeniem jakiegoś owada. Luhan natychmiastowo wstał i zapytał się o Minseoka.

- Co ty do cholery zrobiłeś z moim Baozim?

Nie mógł już dłużej wytrzymać w tej sytuacji. Chciał się w końcu dowiedzieć, czy między nim, a Xiuminem było coś więcej niż tylko przyjaźń.

- Gdzie go zostawiłeś? Jesteś spierdolonym skurwielem. Nie miałeś nawet odwagi powiedzieć mi, że chciałeś się pieprzyć z moim chłopakiem!

Głupi uśmieszek zniknął z ust Chena natychmiastowo. Groźna mina i wyczuwalny smród alkoholu skutecznie sprawiał, że młodszy powoli zaczynał się bać swojego hyunga. Może Luhan nie wyglądał na umięśnionego, ale nie był też jakimś słabiakiem. Gdyby uderzył to nie byłoby to najmilsze doświadczenie. Jongdae jednak nie chciał walczyć. Przecież nie miał do tego powodu.

you are my blizzardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz