37

58.5K 4.5K 615
                                    

Obudziłam się, gdy słońce zaczęło świecić mi prosto w oczy. Dlaczego nie zasłoniłam okna? Sama chciałabym to wiedzieć...

Otworzyłam leniwie oczy i pierwsze co zobaczyłam to twarz Arona, który zawzięcie się we mnie wpatrywał.

-Umm... mogę wiedzieć co robisz?--zapytałam cicho.

-Zastanawiam się skąd ty do cholery wzięłaś się w moim łóżku-odparł zachrypniętym głosem.

-Powiem ci, że to bardzo ciekawa historia-oznajmiłam, podnosząc się do pozycji siedzącej.

Oparłam się plecami o poduszki, rozglądając się po pokoju. Panował tu niesamowity porządek. Jedyne co do niego nie pasowało to biurko na którym stał laptop, wokół, którego leżało mnóstwo różnych kartek oraz kilka szklanek.

-W takim razie słucham-odparł, kładąc się na plecach z wzrokiem utkwionym w suficie.

Zaczęłam mu opowiadać wszystkie wydarzenia z wczorajszej nocy. Nie pomijając faktu, że rozmawiał z kotem i przeze mnie miał bliskie spotkanie z ziemią.

-Nawet nie wiesz jak mnie teraz boli kolano-powiedział oskarżycielskim tonem.

-Mówiłam żebyś wysiadł-odparłam w swojej obronie.

-Dziękuje, że po mnie przyjechałaś-wyrzucił w końcu z siebie.-Ale jak jeśli mogę zapytać.

-Nie uwierzysz ale umiem prowadzić-fuknęłam, krzyżując ramiona na piersi.

-Dobrze, że tego nie pamiętam-zaśmiał się.

-Ha-ha-prychnęłam.-Następnym razem będziesz musiał sobie znaleźć kogoś innego na swojego kierowcę, bo w tym momencie obiecuję ci, że już nigdy więcej po ciebie nie pojadę.

-A zdradzisz mi kto był na tyle głupi, żeby pożyczyć ci swój samochód?-zapytał, zwijając się ze śmiechu, za co po chwili wylądował na podłodze.

Zdziwił mnie fakt, że miał na sobie koszulkę. Doskonale pamiętam, że wczoraj zdjął ją razem ze spodniami. Może wstał wcześniej? W takim razie dlaczego był tu kiedy się obudziłam?

-Alec-odpowiedziałam, a on wtedy od razu spochmurniał.

-Idę pod prysznic-burknął.

Wstał i poszedł do pomieszczenia, zamykając z trzaskiem drzwi. Cholera. A wydawało mi się, że już wszystko dobrze. Wzdychając cicho, poszłam do swojego pokoju.

~Aron~

Odkręciłem zimną wodę i wszedłem do kabiny. Po chwili poczułem jak zimny, mokry materiał przylega mi do ciała.

Zacisnąłem pięści i po raz kolejny uderzyłem nimi w ścianę, w geście bezsilności.

Byłem zazdrosny. Tak cholernie zazdrosny o dziewczynę, którą właśnie zostawiłem w swoim pokoju.

Kochałem uczucie, kiedy budziłem się koło niej. Kiedy otwierałem oczy a ona leżała obok, czułem się najszczęśliwszy człowiek na tym całym jebanym świecie. Kiedy ją obejmowałem gdy spała a ona wtulała się we mnie cicho mrucząc, nie mogłem powstrzymać myśli, że tak powinno być.

A zamiast powiedzieć jej to stoję i moknę jak jakiś gówniarz. Nie wiem dlaczego to robię.

Dlaczego ona mi to robi? Nie widzi, że za każdym razem kiedy zobaczę ją z jakimkolwiek facetem, który nie jest mną po prostu "zżera" mnie zazdrość?

Zakręciłem w końcu kurki i wyszedłem, cały ociekający wodą. Stanąłem przed lustrem, przeczesując ręką włosy, które przykleiły się do mojego czoła.

Zrzuciłem z siebie mokre rzeczy i ubrałem suche, które znalazłem w jednej z szafek.

Dobrze, że je tu przyniosłem, bo w przeciwnym razie musiałbym nago iść po nie do pokoju, a nie wiem czy Sam w nim jest. Nie żeby mi to przeszkadzało, po prostu nie jestem pewny jak ona by zareagowała.

Kiedy byliśmy we Francji, kochałem poranki, gdy dziewczyna niechcący mnie budziła, poprawiając moje włosy. Uwielbiałem zasypiać obok niej z myślą, że kiedy się obudzę, to ona dalej będzie obok mnie.

Niestety skończyło się to po naszym powrocie. Osobne pokoje. Osobne łóżka.

Od tamtego czasu mam problemy z zasypianiem. Próbowałem wszystkiego, nawet tabletek. Pomagały na godzinę czy dwie, a później zostawałem sam ze swoimi myślami.

Nie znam słów, którymi mógłbym opisać moje szczęście, kiedy obudziłem się a ona leżała obok mnie. Przez chwilę myślałem, że to jakieś chore halucynacje czy coś takiego, dlatego wstałem i poszedłem pobiegać. Jednak kiedy wróciłem a ona dalej leżało w moim łóżku... najzwyczajniej w świecie zdjąłem spodnie i położyłem się koło niej. Dziewczyna niemal od razu się we mnie wtuliła, co wywołało szeroki uśmiech na mojej twarzy.

Kiedy się obudziła, nic się nie działo. Rozmawialiśmy normalnie puki nie wspomniała o Alec'u. O jej kurwa pieprzonym chłopaku. Od początku go nie lubiłem, a teraz wolę go nie spotykać bo nie wiem czy byłbym w stanie powstrzymać się od zrobienia mu czegoś.

Odwróciłem wzrok od mojego odbicia, sięgając po ręcznik. Wytarłem nim energicznie mokre włosy, po czym przeczesałem je ręką, doprowadzając do porządku.

Zdecydowałem się w końcu opuścić łazienkę. Kiedy wyszedłem a jej nie było, poczułem ukłucie w sercu. Cholera. Zaczynam się coraz bardziej zachowywać jak jakiś zakochany gówniarz...

Czego ja się spodziewałem? Że będzie czekać aż wyjdę, po czym rzuci mi się na szyję mówiąc, że nie chce tego idioty tylko mnie? Nie, żebym miał coś przeciwko, ale to było mało prawdopodobne.

Położyłem się wdychając zapach, którym przesiąknęła poduszka, na której ona spała.

Tak wiem. Pierdolony zakochany gówniarz.

Ale w tym momencie wali mnie to.

-Aron...-zaczęła, wchodząc do mojego pokoju, oczywiście nie trudząc się pukaniem.

To, że leżę z twarzą przyciśniętą do poduszki musiało jej się wydać dziwne. Z drugiej strony mogła pomyśleć, że próbuję popełnić samobójstwo poprzez uduszenie się lub jestem zmęczony i próbuję spać.

Obstawiam drugą opcję.

-Tak?-mruknąłem, podnosząc się na łokciach.

-Muszę oddać Alec'owi samochód-skrzywiłem się, kiedy usłyszałem imię chłopaka, ale nie przerywałem jej.-Stwierdziłam, że może chcesz, żebym cię podwiozła po twój samochód.

-Okay, ale ja prowadzę-oznajmiłem, wstając.

-To nie fair-fuknęła idąc za mną, ale po chwili dała mi kluczyki do samochodu chłopaka.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

DZIĘKUJĘ 😍

Sama nie wiem jakim cudem moja książka jest na tym drugim miejscu! Po prostu woah!😻
Z tej właśnie okazji jeszcze nie śpię tylko kończę rozdział dla Was 😘!
Mam nadzieję, że się spodoba 😊

Opiekun [poprawa]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz