XII

3.2K 201 50
                                    

Przepraszam za błędy, ale pisałam ten rozdział na telefonie i nie miałam jak sprawdzić. Miłego!💕

Jessica:

-Gigi, ale to nie jest śmieszne!-krzyczę, poirytowana, krążąc po swoim pokoju.

Jakąś godzinę temu wróciłam z college'u, a teraz mówię Gigi o tym, że Charlie mi się chyba podoba, a ona bezczelnie się ze mnie śmieje.

-Dobra, dobra.-Gigi próbuje się opanować, ale średnio jej to idzie.-Po prostu nie mogę patrzeć na twoją bezradność. Podoba ci się jakiś chłopak, a ty robisz z tego wielki dramat, jakby ktoś umarł, czy coś.

-Są dwa powody-mówię.-Po pierwsze, jestem zbyt młoda. Po drugie, Charlie ma dziewczynę!

-Sama mówiłaś, że Charlie'mu z Chloe się nie układa, a Chloe ciągle marudzi-zauważa Gigi, a ja kiwam głową i w końcu siadam na swoim łóżku, a Gi kontynuuje.-Faceci nie lubią, kiedy ktoś ich nudzi. Charlie również. Ileż można wytrzymać takie coś. I jeśli uważasz, że jesteś za młoda, to jesteś również za głupia. Chodzę z Davem od czternastego roku życia.

-Ty i Dave jesteście trochę inaczej wychowywani w porównaniu do mnie-stwierdzam.-Nawet, jeśli jestem w odpowiednim wieku, nie jestem gotowa, by być czyjąś dziewczyną. Z twojego gadania wynika, że nie trzeba czekać z seksem do ślubu, więc prędzej, czy później...-Przechodzi mnie dreszcz.-Do tego nie umiem się całować.

-Uwierz mi, że Charlie na pewno z wielką ochotą by cię czegoś nauczył, Jessie.-Gigi się uśmiecha.

-Podoba mu się jakaś inna dziewczyna-przypominam Gigi.

-Boże, Jessico Olsen!-woła Gi.-Ty sobie chyba ze mnie żarty robisz! Jesteś tępa, czy co? Przecież on ci to powiedział, bo ty mu się podobasz!

-Ale jesteś śmieszna.-Przewracam oczami w tym samym momencie, w którym dzwoni dzwonek do drzwi.

-Kendall, idź otworzyć!-wołam do siostry, ponieważ Dave, z tego, co słyszałam, jest w łazience, a mi nie chcę się schodzić.

Po chwili w moim pokoju pojawiają się razem moi rodzice. Dziwne. Zazwyczaj mamcia wcześniej wraca z biura Phila.

-Yyy... Cześć?-mówię niepewnie.

Dave wychodzi z łazienki i od razu zatrzymuje się w miejscu.

-Wow. Co widzą moje oczy? Courtney i Phil Olsen przyszli w tym samym momencie do domu. I to o 6pm!

-Chcemy z wami porozmawiać-mówi Phil. Jeśli chodzi o naszą rodzinę to tata zgrywa tego poważnego, ale mamcia jest całkiem fajna i normalna, chyba, że akurat stanie się jej na odcisku.

-Okay, to świetnie-przyznaję.-Rozmawiajmy więc.

-Gigi, mogłabyś przez chwilę posiedzieć z Kendall?-pyta się jej Courtney.

-Oczywiście, nie ma sprawy-odpowiada, uśmiecha się do nich i schodzi na dół.

-Chodźcie do biura mamci-mówi tata i wszyscy razem idziemy w wyznaczone przez niego miejsce.

Rodzice siadają po jednej stronie biurka, my po drugiej.

-Jessica na pewno myśli, że ma się tu odbyć rozmowa na temat jej imprez. Otóż nie. Razem z tatą ufamy ci i wiem, że nie zrobisz tego głupstwa ponownie, ponieważ zależy ci na twojej przyszłości, więc chcesz chodzić do college'u, a nie upijać się. Jesteś młoda, dorastasz, rozumiem to, że chcesz być na imprezach. Akurat w klubie, do którego najczęściej chodzicie pracuje Toby, on nie pozwoli ci przesadzić z alkoholem.

find me • ch.lOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz